środa, 11 stycznia 2017

Rozdział 8 - "Zaz­drość czują tyl­ko Ci,którzy nap­rawdę kochają..."


Minął miesiąc od kiedy ostatni raz widziałaś się ze skoczkami, wróciłaś do monotonii jaką żyłaś przed nie planowanym wyjazdem, a więc praca, praca, praca, przerywana snem, długimi rozmowami telefonicznymi, które prowadzisz
z Markusem praktycznie codziennie i odliczanie dni do kolejnego zgrupowania. Tęsknisz za całą drużyną, ale najbardziej za twoim najlepszym przyjacielem jakim mianuje się od jakiegoś czasu Eisenbichler. Przyjacielem, który zawrócił ci w głowie, mimo obietnicy jaką złożyłaś sobie pierwszego dnia po powrocie, nie potrafisz patrzeć na niego tylko jak na przyjaciela, a im lepiej się poznajecie tym uczucia, którymi go darzysz są coraz cieplejsze. Jest późny wieczór, ale z rosnącym podekscytowaniem czekasz na jego telefon. Zastanawiasz się dlaczego do tej pory nie zadzwonił, przecież robił to praktycznie codziennie. Gdy w końcu tracisz nadzieję, że usłyszysz Markusa,

Telefon daje sygnał nadchodzącego połączenia. Odbierasz szybko, a na twojej twarzy pojawia się wielki uśmiech z powodu głosu skoczka po drugiej stronie.
- Cześć, już myślałam, że dzisiaj nie zadzwonisz . Coś się stało? - pytasz zaniepokojona.
- Nie, spokojnie, po prostu miałem pewne spotkanie, a właściwie randkę - slyszysz cichy głos Markusa.
Jesteś w szoku, jak to możliwe, przecież nie słyszałaś o żadnej nowej sympatii swojego przyjaciela.
-Randka? Dlaczego mi nie powiedziałeś, że z kimś się spotykasz, to coś poważnego? - pytasz i masz nadzieję na negatywną odpowiedź, jesteś po prostu zazdrosna, ale starasz się zachować pozory.
- Nie powiedziałem Ci bo to stało się nagle, poznaliśmy się przypadkiem, podczas robienia zakupów, po prostu pomyliła koszyki i wrzucała zakupy do mojego koszyka, potem od słowa do słowa zaproponowałem jej spotkanie, a ona się zgodziła, a ja nie chciałem zapeszyć więc nikomu nic nie mówiłem. - słyszysz.
Następne pół godziny słuchasz zachwytów nad nową przyszłą dziewczyną Markusa, w końcu gdy jesteś u kresu wytrzymałości psychicznej, żegnasz się z chłopakiem pod pretekstem dużego zmęczenia.
Nie potrafisz odnaleźć się w nowej sytuacji, zdajesz sobie sprawy, że jeśli Eisenbichler zwiąże się z tą dziewczyną, wasze kontakty zostaną mocno ograniczone, do tego to pojawiające się dziwne ukłucie w sercu, gdy mówił o niej z taką pasją, uświadamia ci, że wpadłaś po uszy. W końcu przyznajesz się sama przed sobą, że się zakochałaś. Jesteś nieodwołalnie zakochana w Markusie. Ta, która nie wierzyła w miłość, która uważała, że jej to nie dotyczy i nigdy nie spotka. Szkoda tylko, że zakochałaś się w osobie nie odwzajemniającej twoich uczuć myślisz i postanawiasz, że twoje uczucia pozostaną słodko-gorzką tajemnicą. Masz tylko nadzieję, że będziesz potrafiła zaakceptować, a być może nawet polubić wybrankę Markusa. W nie najlepszym humorze kładziesz się do łóżka i po długim oczekiwaniu w końcu zapadasz w sen.



Wracając do domu po kolejnym ciężkim dniu pracy, dostrzegasz, że pod twoimi drzwiami ktoś na ciebie oczekuje, podchodzisz i dostrzegasz Andreasa Wellingera we własnej osobie, jesteś zaskoczona jego obecnością i zastanawiasz się co on tutaj robi.
- Nareszcie, już myślałem ,że się ciebie nie doczekam - mówi Andreas po czym Cię przytula, odwzajemniasz jego uścisk i odpowiadasz.
- Miałam dużo pracy i musiałam zostać po godzinach, a co ty tutaj robisz? Nie spodziewałam się Ciebie.
-Byłem w odwiedziny u krewnych i pomyślałem, że i do ciebie wpadnę z wizytą, stęskniłem się za Tobą - wyznaje.
-Ja też za tobą tęskniłam, wchodź do środka, zapraszasz skoczka do domu.
Siedzicie w salonie popijając kawę i rozmawiacie o minionych wydarzeniach, nieoczekiwanie rozmowa sprowadza się na Markusa i jego nową dziewczynę.
- Słyszałaś, że Markus znalazł pocieszenie po Samancie - słyszysz ironiczny ton Andreasa.
- Tak, coś wspominał gdy z nim rozmawiałam, ale widzę że Ty nie jesteś zadowolony z tego powodu - zauważasz.
- Bo miałem niemiłą przyjemność ją poznać, moim zdaniem jest jeszcze gorsza od Samanty - uważa Wellinger.
- Dlaczego masz o niej takie zdanie? - pytasz.
- Bo przez całe spotkanie, raczyła odezwać się może ze trzy razy, do tego ma hopla na punkcie zdrowego odżywiania i próbowała namówić mnie na stosowanie diety własnego autorstwa, a gdy odmówiłem, strzeliła focha i wyszła z pokoju - opowiada że skrzywiona miną skoczek.

- Cóż każdy ma jakieś wady, ważne aby rozumiała się Markusem - próbujesz przekonać samą siebie.
- Nie rozumiem jak mógł się nią zainteresować, po tym co wydarzyło się z Samantą, jakby tego było mało wypytywała mnie o twoją znajomość z Markusem, gdyż nie podoba jej się, że rozmawiacie ze sobą prawie codziennie - słyszysz i utwierdzasz się w przekonaniu, że nie polubisz Anniki, a ona zrobi wszystko aby odsunąć Eisenbichlera od Ciebie.
Kończycie temat przyjaciela i jego dziewczyny, po czym Andreas zaczyna się zbierać do wyjścia, żegnasz się z nim zapewniając, że poświęcisz mu więcej czasu podczas zbliżającego się wielkimi krokami kolejnego spotkania drużyny.




Mijają kolejny dni, przepełnione otaczającą cię pustką, dawno już nie miałaś tak złego humoru jak ten towarzyszący ci od tygodnia. Właśnie tyle czasu Markus nie daje żadnego znaku życia i ignoruje Twoje próby skontaktowania się z nim. Czujesz się rozczarowana odstawieniem na boczny tor po zapewnieniach, że jesteś dla niego ważna, jednak z drugiej strony starasz się Go zrozumieć przecież spędza teraz czas z Anniką, z którą jest oficjalnie już od jakiegoś czasu. Postanawiasz się więcej nie narzucać i zaprzestajesz prób skontaktowania się z chłopakiem, masz nadzieję, że sytuacja choć trochę polepszy się gdy w końcu się zobaczycie. Nie wiesz tylko, że los szykuje ci kolejną niemiłą niespodziankę.

Wreszcie nadszedł dzień ponownego spotkania ze skoczkami, jesteś zadowolona, ale też zdenerwowana spotkaniem z Eisenbichlerem, który nie znalazł czasu na choćby głupiego SMS od ponad dwóch tygodni. Gdy w końcu po męczącej podróży docierasz do Willingen, a taksówka parkuje przed hotelem czujesz ogromne zmęczenie, marzysz o kąpieli i wygodnym łóżku. Otwierasz drzwi i znajdujesz się w lobby, gdzie dostrzegasz resztę swoich towarzyszy, oraz osobę, której w życiu byś się nie spodziewała w tym miejscu. Podchodzisz do trenera i reszty sztabu grzecznie się witając, zostajesz obdarzona przyjaznymi uśmiechami i słowami wyrażającymi aprobatę dla Twojej obecności.
Następnie podchodzisz do grupy skoczków, którzy obejmują cię jeden po drugim i witają głównymi okrzykami radości, cieszysz się z takiego powitania, gdyż utwierdza Cię w przekonaniu że polubili Cię równie mocno jak ty ich. Na koniec zostaje twój „niby przyjaciel” i jego nowa dziewczyna, której obecności tutaj nadal nie rozumiesz. Postanawiasz się z nimi przywitać, podchodzisz do wymienionej dwójki, i że sztucznym uśmiechem wyciągasz rękę w kierunku dziewczyny.

- Cześć, jestem Camille, miło cię poznać dużo o tobie słyszałam - próbujesz być miła.
- Witaj, jestem Anniką, jak chyba już wiesz , ja za to o Tobie nie słyszałam. Marcus nie wiele mówił na twój temat - stwierdza z uśmiechem pełnym wyższości, ignorujesz próbę uświadomienie Ci kto teraz tu rządzi i ze smutnym uśmiechem odwracasz się Markusa.
- Ciebie też miło w końcu widzieć, mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku - mówisz oficjalnie.
- Hej, tak wszystko okej, przepraszam, ale nie miałem czasu się z tobą wcześniej skontaktować -odpowiada chłopak,
a ty wyczuwasz fałsz w jego wypowiedzi, postanawiasz jednak tego nie skomentować i nie zaszczycając Go odpowiedzią odchodzisz w stronę recepcji.
Po zameldowaniu i zjedzeniu wspólnej kolacji ze wszystkimi, w końcu docierasz do pokoju i analizujesz wcześniejsze wydarzenia. Zrozumiałaś, że straciłaś Markusa, którym długo się nie nacieszyłaś, właśnie tego się obawiałaś, po raz kolejny utraciłaś kolejną osobę, która była ci bliska. Postanawiasz się jednak nie załamywać, a wyjść z tego doświadczenia silniejsza, masz nadzieję że kiedyś zapomnisz o skoczku i zakochasz się w kimś kto odwzajemni Twoje uczucia, w kimś dla kogo będziesz tą jedyną. A żeby nie sprawiać sobie dodatkowego bólu, postanawiasz wasze kontakty ograniczyć do minimum. Noc, którą spędzasz bezsennie w łóżku przypomina Ci o samotności jaką jest wypełnione twoje życie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz