Minął
miesiąc od kiedy ostatni raz widziałaś się ze skoczkami, wróciłaś
do monotonii jaką żyłaś przed nie planowanym wyjazdem, a
więc praca, praca, praca, przerywana snem, długimi rozmowami
telefonicznymi, które prowadzisz
z
Markusem praktycznie codziennie i odliczanie dni do kolejnego
zgrupowania. Tęsknisz za całą drużyną, ale najbardziej za twoim
najlepszym przyjacielem jakim mianuje się od jakiegoś czasu
Eisenbichler. Przyjacielem, który zawrócił ci w głowie, mimo
obietnicy jaką złożyłaś sobie pierwszego dnia po powrocie, nie
potrafisz patrzeć na niego tylko jak na przyjaciela, a im lepiej się
poznajecie tym uczucia, którymi go darzysz są coraz cieplejsze.
Jest późny wieczór, ale z rosnącym podekscytowaniem czekasz na
jego telefon. Zastanawiasz się dlaczego do tej pory nie zadzwonił,
przecież robił to praktycznie codziennie. Gdy w końcu tracisz
nadzieję, że usłyszysz Markusa,
Telefon
daje sygnał nadchodzącego połączenia. Odbierasz szybko, a na
twojej twarzy pojawia się wielki uśmiech z powodu głosu skoczka po
drugiej stronie.
- Cześć, już
myślałam, że dzisiaj nie zadzwonisz . Coś się stało? - pytasz
zaniepokojona.
- Nie, spokojnie,
po prostu miałem pewne spotkanie, a właściwie randkę - slyszysz
cichy głos Markusa.
Jesteś w szoku,
jak to możliwe, przecież nie słyszałaś o żadnej nowej sympatii
swojego przyjaciela.
-Randka?
Dlaczego mi nie powiedziałeś, że z kimś się spotykasz, to
coś poważnego? - pytasz i masz nadzieję na negatywną odpowiedź,
jesteś po prostu zazdrosna, ale starasz się zachować pozory.
- Nie
powiedziałem Ci bo to stało się nagle, poznaliśmy się
przypadkiem, podczas robienia zakupów, po prostu pomyliła koszyki i
wrzucała zakupy do mojego koszyka, potem od słowa do słowa
zaproponowałem jej spotkanie, a ona się zgodziła, a ja nie
chciałem zapeszyć więc nikomu nic nie mówiłem. -
słyszysz.
Następne pół godziny
słuchasz zachwytów nad nową przyszłą dziewczyną Markusa, w
końcu gdy jesteś u kresu wytrzymałości psychicznej, żegnasz się
z chłopakiem pod pretekstem dużego zmęczenia.
Nie
potrafisz odnaleźć się w nowej sytuacji, zdajesz sobie sprawy, że
jeśli Eisenbichler zwiąże się z tą dziewczyną, wasze kontakty
zostaną mocno ograniczone, do tego to pojawiające się dziwne
ukłucie w sercu, gdy mówił o niej z taką pasją, uświadamia ci,
że wpadłaś po uszy. W końcu przyznajesz się sama przed sobą, że
się zakochałaś. Jesteś nieodwołalnie zakochana w Markusie. Ta,
która nie wierzyła w miłość, która uważała, że jej to nie
dotyczy i nigdy nie spotka. Szkoda tylko, że zakochałaś się w
osobie nie odwzajemniającej twoich uczuć myślisz i postanawiasz,
że twoje uczucia pozostaną słodko-gorzką tajemnicą. Masz tylko
nadzieję, że będziesz potrafiła zaakceptować, a być może nawet
polubić wybrankę Markusa. W nie najlepszym humorze kładziesz się
do łóżka i po długim oczekiwaniu w końcu zapadasz w sen.
Wracając
do domu po kolejnym ciężkim dniu pracy, dostrzegasz, że pod twoimi
drzwiami ktoś na ciebie oczekuje, podchodzisz i dostrzegasz Andreasa
Wellingera we własnej osobie, jesteś zaskoczona jego
obecnością i zastanawiasz się co on tutaj robi.
- Nareszcie,
już myślałem ,że się ciebie nie doczekam - mówi Andreas
po czym Cię przytula, odwzajemniasz jego uścisk i
odpowiadasz.
- Miałam dużo
pracy i musiałam zostać po godzinach, a co ty tutaj robisz? Nie
spodziewałam się Ciebie.
-Byłem
w odwiedziny u krewnych i pomyślałem, że i do ciebie wpadnę z
wizytą, stęskniłem się za Tobą - wyznaje.
-Ja
też za tobą tęskniłam, wchodź do środka, zapraszasz skoczka do
domu.
Siedzicie w salonie popijając
kawę i rozmawiacie o minionych wydarzeniach, nieoczekiwanie rozmowa
sprowadza się na Markusa i jego nową dziewczynę.
- Słyszałaś,
że Markus znalazł pocieszenie po Samancie - słyszysz ironiczny ton
Andreasa.
- Tak, coś wspominał
gdy z nim rozmawiałam, ale widzę że Ty nie jesteś zadowolony
z tego powodu - zauważasz.
- Bo
miałem niemiłą przyjemność ją poznać, moim zdaniem
jest jeszcze gorsza od Samanty -
uważa Wellinger.
- Dlaczego
masz o niej takie zdanie? - pytasz.
- Bo
przez całe spotkanie, raczyła odezwać się może ze trzy razy,
do tego ma hopla na punkcie zdrowego odżywiania i próbowała
namówić mnie na stosowanie
diety własnego autorstwa, a gdy odmówiłem, strzeliła focha i
wyszła z pokoju - opowiada że skrzywiona miną skoczek.
- Cóż każdy
ma jakieś wady, ważne aby rozumiała się Markusem -
próbujesz przekonać samą siebie.
- Nie
rozumiem jak mógł się nią zainteresować, po tym co wydarzyło
się z Samantą, jakby tego było mało wypytywała mnie o twoją
znajomość z Markusem, gdyż nie podoba jej się, że
rozmawiacie ze sobą prawie codziennie - słyszysz i utwierdzasz
się w przekonaniu, że nie polubisz Anniki, a ona zrobi wszystko aby
odsunąć Eisenbichlera od Ciebie.
Kończycie
temat przyjaciela i jego dziewczyny, po czym Andreas zaczyna się
zbierać do wyjścia, żegnasz się z nim zapewniając, że
poświęcisz mu więcej czasu podczas zbliżającego się
wielkimi krokami kolejnego spotkania drużyny.
Mijają
kolejny dni, przepełnione otaczającą cię pustką, dawno już nie
miałaś tak złego humoru jak ten towarzyszący ci od tygodnia.
Właśnie tyle czasu Markus nie daje żadnego znaku życia i
ignoruje Twoje próby skontaktowania się z nim. Czujesz się
rozczarowana odstawieniem na boczny tor po zapewnieniach, że jesteś
dla niego ważna, jednak z drugiej strony starasz
się Go zrozumieć przecież spędza teraz czas z
Anniką, z którą jest oficjalnie już od jakiegoś czasu.
Postanawiasz się więcej nie narzucać i zaprzestajesz prób
skontaktowania się z chłopakiem, masz nadzieję, że sytuacja choć
trochę polepszy się gdy w końcu się zobaczycie. Nie wiesz tylko,
że los szykuje ci kolejną niemiłą niespodziankę.
Wreszcie
nadszedł dzień ponownego spotkania ze skoczkami, jesteś
zadowolona, ale też zdenerwowana spotkaniem z Eisenbichlerem, który
nie znalazł czasu na choćby głupiego SMS od ponad dwóch tygodni.
Gdy w końcu po męczącej podróży docierasz do Willingen, a
taksówka parkuje przed hotelem czujesz ogromne zmęczenie, marzysz o
kąpieli i wygodnym łóżku. Otwierasz drzwi i znajdujesz się w
lobby, gdzie dostrzegasz resztę swoich towarzyszy, oraz osobę,
której w życiu byś się nie spodziewała w tym miejscu.
Podchodzisz do trenera i reszty sztabu grzecznie się witając,
zostajesz obdarzona przyjaznymi uśmiechami i słowami wyrażającymi
aprobatę dla Twojej obecności.
Następnie
podchodzisz do grupy skoczków, którzy obejmują cię jeden po
drugim i witają głównymi okrzykami radości, cieszysz się z
takiego powitania, gdyż utwierdza Cię w przekonaniu że
polubili Cię równie mocno jak ty ich. Na koniec zostaje twój
„niby przyjaciel” i jego nowa dziewczyna, której obecności
tutaj nadal nie rozumiesz. Postanawiasz się z nimi przywitać,
podchodzisz do wymienionej dwójki, i że sztucznym uśmiechem
wyciągasz rękę w kierunku dziewczyny.
-
Cześć, jestem Camille, miło cię poznać dużo o tobie słyszałam
- próbujesz być miła.
- Witaj, jestem
Anniką, jak chyba już wiesz , ja za to o Tobie nie słyszałam.
Marcus nie wiele mówił na twój temat - stwierdza z uśmiechem
pełnym wyższości, ignorujesz próbę uświadomienie Ci kto
teraz tu rządzi i ze smutnym uśmiechem odwracasz się
Markusa.
- Ciebie też miło
w końcu widzieć, mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w
porządku - mówisz oficjalnie.
- Hej,
tak wszystko okej, przepraszam, ale nie miałem czasu się z tobą
wcześniej skontaktować -odpowiada chłopak,
a ty
wyczuwasz fałsz w jego wypowiedzi, postanawiasz jednak tego nie
skomentować i nie zaszczycając Go odpowiedzią odchodzisz w
stronę recepcji.
Po zameldowaniu i
zjedzeniu wspólnej kolacji ze wszystkimi, w końcu docierasz do
pokoju i analizujesz wcześniejsze wydarzenia. Zrozumiałaś, że
straciłaś Markusa, którym długo się nie nacieszyłaś, właśnie
tego się obawiałaś, po raz kolejny utraciłaś kolejną
osobę, która była ci bliska. Postanawiasz się jednak nie
załamywać, a wyjść z tego doświadczenia silniejsza, masz
nadzieję że kiedyś zapomnisz o skoczku i zakochasz się w
kimś kto odwzajemni Twoje uczucia, w kimś dla kogo będziesz
tą jedyną. A żeby nie sprawiać sobie dodatkowego bólu,
postanawiasz wasze kontakty ograniczyć do minimum. Noc,
którą spędzasz bezsennie w łóżku przypomina Ci o
samotności jaką jest wypełnione twoje życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz