środa, 4 stycznia 2017

Rozdział 3 - "Chodzi­liśmy nie szu­kając się, ale wiedząc, że chodzi­my po to, żeby się znaleźć."

Komisariat nie sprawiał pozytywnego wrażenia odpadający tynk od budynku rzucający się w oczy, a w  środku panujący nie zbyt przyjemny zapach tylko potęgował to wrażenie.
Cóż to nie jest odpowiednie miejsce dla skoczków, ale po tym co odczynił Eisenbichler nie sądzisz,
iż zbyt szybko opuści to miejsce, co pogrąży nie tylko jego, ale też Ciebie. Przeklęty Markus, przeklęty szef.

Dlaczego to ciebie spotkało?- myślisz.

Udajesz się na poszukiwanie komisarza dyżurnego, a Richardowi i Andreasowi każesz zostać w poczekalni.
Jeszcze tego brakowało aby chlapnęli coś co tylko pogorszy sprawę. Modlisz się, aby media nie wywęszyły skandalu,
a także dziękujesz Bogu, że nadal znajdujecie się w Niemczech, dzięki czemu twoja znajomość prawa na coś się przyda.






Znajdujesz w końcu dyżurkę, podchodzisz i mówisz
-Kto zajmuje się sprawą pana Markusa Eisenbichlera?
-A pani to kto? - pyta niezbyt uprzejmie policjant.
-Adwokat pana Markusa -mówisz pewnym głosem.
- Z tego co mi wiadomo, ten pan odmówił składania wyjaśnień więc został zatrzymany na razie na 24 godziny, a potem zostanie przekazany prokuraturze.
- Chce się z Nim zobaczyć, przysługuje Mu widzenie z obrońcą- w myślach proszę żeby nie prosił o potwierdzenie czy faktycznie reprezentuję skoczka.

- Dobrze, proszę się udać do pokoju 100 klient zaraz zostanie doprowadzony- słyszysz.
-Dziękuję mówisz, a w duchu skaczesz z radości z powodu pozbycia się jednej z przeszkód.







Siedzisz w pokoju przesłuchań i czekasz na Markusa, nie wiedząc czego możesz się spodziewać. 
Po chwili słyszysz dźwięk otwieranych drzwi, w których pojawia się policjant i skoczek.

Stróż prawa oznajmia, że macie 15 minut i wychodzi pilnując drzwi od zewnątrz.

-Kim ty jesteś? Tymi słowami wita Cię brunet o ciemnej barwie tęczówki.
-Teraz to nie ważne. Dlaczego odmówiłeś składania wyjaśnień?- pytasz.
- Bo nie mam powodu ich składać- odpowiada chłopak.
- Zrozum, iż jeśli nie powiesz że starałeś się ochronić tą dziewczynę oraz, że tamten facet cię sprowokował i to doprowadziło do bójki, to posiedzisz sobie tutaj jakiś czas, a potem prokurator zajmie się twoją sprawą.

Trener się o wszystkim dowie, wyrzuci Cię z drużyny i zaprzepaścisz całą swoją karierę- mówisz.

- A co ci do tego, nie znasz mnie, nic o mnie nie wiesz więc odwal się od moich spraw- słyszysz.
-Do twojej wiadomości to twoi przyjaciele mnie poprosili żeby ci pomogła, do tego przez ciebie stracę pracę bo nieraczyłeś się pojawić na dzisiejszym spotkaniu-mówię pozbawiona nadziei na pozytywne zakończenie tej rozmowy.
-To ty jesteś tą prawniczką, która ma negocjować warunki umowy- mówi.
- Tak to ja, ale to nie ma znaczenia gdyż wszyscy poniesiemy konsekwencje Twojego zachowania- mówisz.
Markus patrzy na Ciebie znudzonym wzrokiem, jakby to co do Niego mówisz zupełnie Go nie interesowało.
Dochodzi do Ciebie świadomość, że nic nie osiągniesz więc postanawiasz opuścić to miejsce, jednak zanim tego dokonasz mówisz:
-Nie spodziewałam się, że okażesz się takim aroganckim dupkiem, żal mi tylko Twoich przyjaciół, nie zasługujesz nawet na jednego z nich, oni są w stanie poświęcić dla Ciebie wszystko, a Ty tak się im odwdzięczasz? - wstajesz z krzesła i odwracam się w stronę drzwi.
-Poczekaj!- słyszysz nagle, postanawiasz dać mu jeszcze jedną szansę, choć sama nie rozumiesz swojego postępowania.
-Zgoda, złożę te wyjaśnienia i podpiszę tę Twoją cholerną umowę, jeśli tylko uda Ci się mnie stąd wyciągnąć- mówi Markus.
-W porządku, zaraz to załatwię- odpowiadasz i kierujesz się do policjanta, aby mógł spisać wyjaśnienia Markusa i zakończyć tą farsę, w którą zostałaś wplątana.





Po godzinie, która była dla Ciebie wiecznością, osiągasz swój cel, Eisenbichler jest wolny, wystarczyło do tego, najtrudniejsza mowa obrończa w całej twojej krótkiej karierze, groźby o łamanie praw człowieka, jeśli nadal będą przetrzymywać niewinnego człowieka i uszczuplenie kont bankowych Andreasa i Richarda, aby można było wpłacić poręczenie za ich przyjaciela.
Gdy docierasz do poczekalni zostajesz zamknięta przez nich w uścisk grupowy, który wyraża dozgonną wdzięczność za uratowanie z opresji ich kolegi.
-Wiedziałem, że nam pomożesz, jesteś niesamowita, nie wiemy jak mamy Ci podziękować- słyszysz
 z ust Wellingera.
-Dajcie spokój, to nic takiego, zresztą to wasze pieniądze przesądziły sprawę- odpowiadasz skromnie.
-Pff mówiłem wam, że ona pomaga wam tylko po to, aby chronić swoją ciepłą posadkę, przecież gdyby mnie nie wypuścili, ona nie dostałaby mojego podpisu- słyszysz głos tego przeklętego Markusa.
-Przestań, powinnieneś być wdzięczny Camille, gdyby nie ona wyleciałbyś z drużyny.- staje w Twojej obronie Freitag.
-Słuchajcie nie warto się przejmować tym co mówi ten egoista, nie zna mnie więc niech nie ocenia motywów dlaczego próbowałam mu pomóc – zwracasz się do Andreasa i Freitaga.
-Skoro mówisz, że mam Cię nie oceniać bo nie znam Twojej osoby, to dlaczego Ty masz prawo nazywać mnie aroganckim dupkiem i egoistą- pyta osobnik wzbudzający w Tobie coraz większą irytację.
-Naprawdę tak Cię nazwała-wtrąca się Wellinger nie mogący powstrzymać śmiechu.
-Nazwałam Cię tak, gdyż wywnioskowałam to na podstawie Twojego zachowania, a teraz zakończmy tą dziecinną rozmowę, podpisz tą umowę i niech ktoś mi dostarczy ją przed 9:00 rano jutro, pożegnajmy się i zapomnijmy o swoim istnieniu, żegnasz się ze skoczkami i wychodzisz odetchnąć świeżym powietrzem.





Gdy w końcu docierasz do hotelu jest już po 22:00, bierzesz prysznic, który zmywa z Ciebie nieprzyjemny zapach komisariatu. Znajdując się w końcu w wygodnym łóżku zamykasz oczy, jednak to co dostrzegasz pod zamkniętymi powiekami wprawia Cię w konsternację, dlaczego Twoja wyobraźnia podsuwa Ci obraz tych hipnotyzujących oczu Markusa, jesteś zbyt zmęczona by się
 nad tym zastanawiać i wkrótce odpływasz do krainy snu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz