Pół
roku później
Spacerujesz
malowniczymi ulicami Lyonu zastanawiając
się jak Twoje
życie zmieniło się w ostatnim czasie.
Gdy
w końcu podjęłaś decyzje o wyjeździe, siedząc w samolocie
lecącym do Francji postanowiłaś zostawić za sobą przeszłość.
Teraz zastanawiasz się jak to możliwe, że sprawy potoczyły się
w taki sposób,
doprowadzając Cię do
momentu, w którym teraz się znajdujesz.
Pierwszego dnia pracy w
kancelarii, podczas gdy walczyłaś z zawieszającym się komputerem,
poznałaś Jego, tego który bez żadnych próśb o pomoc po prostu
podszedł do Ciebie
i
pomógł ci z Twoim
problemem.
-
Mam na imię Lukas, a Ty
pewnie jesteś Camille, zostałem poinformowany o Twoim zatrudnieniu
i mam Ci
pomóc w
aklimatyzacji - przedstawia się, a Ty
jesteś pod wrażeniem jego głosu, w którym wyczuwasz niemiecki
akcent, pomimo
,że
zwraca się do Ciebie po angielsku, cieszysz się z powodu tego, że
jest Twoim
rodakiem i być może okaże się sojusznikiem w pracy.
-
Tak
to ja, miło Cię poznać i dziękuję za pomoc -
odpowiadasz.
Później
wszystko toczy się w zawrotnym tempie. Zaczyna się od wspólnych
lunchów, spotkań po pracy, następnie weekendów, które służą
zwiedzaniu miasta, potem nawet nie wiesz kiedy a zostajecie parą, a
w końcu miesiąc temu Ci
się oświadczył, podczas kolacji w eleganckiej restauracji, gdzie
świętujecie rocznice pierwszej randki.
Zastanawiasz
się dlaczego przyjęłaś oświadczyny. Dlaczego
nie
jesteś szczęśliwa z perspektywy przyszłego ślubu, przecież
Lukas to chodzący ideał, obsypuje cię prezentami, komplementami,
jest szarmancki, został wspólnikiem w kancelarii w której
pracujesz, posiada stabilną sytuację finansową, kocha Cię i jest
mężczyzną, który pragnie spędzić z Tobą resztę życia.
Dlaczego więc ciągle czegoś ci brakuje i nie potrafisz cieszyć
się tym co masz? Zastanawiasz się i nie chcesz dopuścić do siebie
odpowiedzi, że to wszystko dlatego, że Lukas nie jest Markusem,
osobą której oddałaś swoje serce. Wiesz, że nie kochasz Lukasa
darzysz go jedynie sympatią, co brzmi niedorzecznie w końcu jest
Twoim
narzeczonym, wiesz też, że ożenisz
się z nim, zamieszkacie w wielkim domu, będziecie robić zawrotne
kariery, następnie pojawią się dzieci, a Ty
całe życie będziesz udawać szczęśliwą i kochającą żonę,
potajemnie śniąc o innym. Wiesz także, że nie zrobisz nic aby
zmienić swoją przyszłość, gdyż tak bardzo boisz się
samotności, że zadowolisz
się
tą
namiastką szczęścia, którą
może
zapewnić Ci Lukas.
Czujesz się przytłoczona przygotowaniami do ślubu, na który tak
usilnie nalega Twój
narzeczony,
który pragnie przyjęcia z wielkim przepychem, za to Ty
zawsze marzyłaś o kameralnym ślubie w gronie
najbliższych.
Zastanawiasz
się co dzieje się w życiu Markusa. Czy nadal jest z Anniką? Czy
wspomina niekiedy Twoją
osobę?
Co
u reszty skoczków. Tęsknisz za nimi, w końcu minęło tyle czasu
od waszego ostatniego spotkania.
Zrezygnowałaś
z kontaktu z nimi, choć obiecałaś coś innego Freitagowi.
Wstydzisz się własnego postępowania, ale zdajesz sobie sprawę, że
to było jedyne dobre rozwiązanie.
Wracasz
do domu, nie zastając
w
nim Lukasa, domyślasz
się że wciąż pracuje, mimo weekendu i wolnego dnia dla wszystkich
pracowników. Czasami masz dość jego pracoholizmu i braku czasu na
spędzenie go
z Tobą.
Siedzisz w salonie, czytając książkę gdy słyszysz
dźwięk komórki, nie znasz numeru, który wyświetla się na
ekranie odbierasz i słyszysz głos, którego w życiu się nie
spodziewałaś.
-
Camille to ty? Z tej strony Severin.
-
Tak to ja - odpowiadasz cicho, zastanawiając się jak znalazł twój
nowy numer i czego od ciebie chce.
-
Nie
łatwo cię znaleźć, na szczęście
w końcu mi się udało, co u Ciebie? - pyta.
-
W
porządku, mam nową pracę, znajomych jakoś życie powoli się
toczy - świadomie przemilczasz fakt, że jesteś zaręczona, nie potrafiłabyś tego wyjawić choć nie wiesz dlaczego.
-
Cieszy
mnie to, dzwonię jednak w pewnej sprawie, chciałbym cię zaprosić
na mój ślub i nie przyjmuje odmowy, w końcu kiedyś byliśmy
prawie przyjaciółmi - słyszysz
wyrzut w jego głosie.
-Odbędzie
się za dwa
tygodnie – kończy.
-
Ślub,
gratulacje, ale naprawdę nie wiem czy dam
radę
się pojawić -
mówisz.
-
Bardzo
mi zależy na Twojej
obecności, chyba jesteś w stanie tyle dla mnie
zrobić? - pyta.
-
Oczywiście,
pojawię się jak tylko będę mogła. Dam ci znać najpóźniej
za tydzień obiecujesz.
Później
rozmawiacie jeszcze chwilę i żegnacie się.
Ślub
Severina w takim momencie? Dlaczego przeszłość odzywa się teraz
kiedy masz takie wątpliwości co do własnego
ślubu.
Doskonale wiesz, że gdy pojedziesz spotkanie z Markusem będzie
nieuniknione, do tego Lukas będzie pewnie chciał ci towarzyszyć,
nie wyobrażasz sobie ich spotkania. W głębi duszy pragniesz jednak
zobaczenia
się
ze skoczkami i być może przebywania w ich towarzystwie po raz
ostatni, zastanawiasz się co powinnaś zrobić. Z rozmyślań
wyrywa cię dźwięk otwieranych drzwi.
-
Cześć
kochanie,
wróciłem - słyszysz Lukasa.
-Cześć
- odpowiadasz.
Po
chwili podchodzi do Ciebie
i składa
na Twoich
ustach pocałunek, starasz się go odwzajemnić,
ale przychodzi ci to jeszcze z większym trudem niż
zazwyczaj.
Kończysz
pocałunek i pod pretekstem przyrządzenia kolacji, wychodzisz do
kuchni.
Czujesz
się taka beznadziejna, do tego atakują cię wyrzuty sumienia, że
tak podstępnie okłamujesz Lukasa.
Podczas
kolacji postanawiasz wspomnieć o zaproszeniu Severina.
-
Dziś
dzwonił do mnie znajomy z Niemiec, zaprosił mnie na swój ślub -
zaczynasz rozmowę.
-
Znajomy?
Nie mówiłaś mi nigdy, że miałaś jakiś bliskich znajomych w
Niemczech. Kim on jest ? - pyta.
-
To Severin, mówiłam Ci,
że
pracowałam jakiś czas z drużyną skoczków -odpowiadasz.
-A
tak, pamiętam, chcesz tam pojechać? - pyta.
-
Zastanawiałam
się nad tym i sądzę, że powinnam, bardzo mu na tym zależy,
abym się pojawiłą –
mówię
niepewnie.
-
Rozumiem,
rób jak chcesz, ale na mnie nie licz nie mam zamiaru pojawiać się
na jakiejś wiejskiej potańcówce do tego z ludźmi o niezbyt wysokim
statusie – nie
wierzysz w to co właśnie usłyszałaś.
-
Słucham!
Jak możesz oceniać kogoś kogo nawet nigdy nie widziałeś na oczy
- pytasz wściekle i postanawiasz bronić skoczków.
-
Mówię
to co myślę, bo kim są sportowcy poza tym, że mają popularność,
po prostu nie pasują do naszego towarzystwa, po ślubie sama się o
tym przekonasz gdy zaczniemy wydawać przyjęcia, a i mam
nadzieję,
że
nie przyjdzie Ci
do głowy zaproszenie ich na nas ślub, nie czuli by się
na nim
komfortowo zaufaj mi -odpowiada niewzruszony.
Wstajesz
od stołu, nie masz zamiaru z nim dłużej rozmawiać. Co się z nim
stało przecież nigdy się tak nie zachowywał zastanawiasz się
i postanawiasz wziąć kąpiel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz