poniedziałek, 16 stycznia 2017

Rozdział 12 - "Jeżeli chcesz wie­dzieć, co ma na myśli ko­bieta, nie słuchaj te­go co mówi - pat­rz na nią."




Kolejne dni mijają ci monotonnie, praca, wspólny wieczorny posiłek z narzeczonym i sen. Czujesz jak Lukas z dnia na dzień staje się Ci coraz bardziej obcy. Za to oczekiwanie na wyjazd do Niemiec coraz bardziej wzrasta.





Gdy w końcu stawiasz stopy ma Niemieckiej ziemi, czujesz radość z powodu widoku ojczystej ziemi i podekscytowanie na spotkanie z Severinem i jego narzeczoną. Taksówką przywozi Cię pod hotel zarezerwowany dla gości weselnych, wysiadasz żegnając się z kierowcą. Po czym kierujesz się w stronę drzwi.
Meldujesz się na recepcji i odbierasz klucz do pokoju. Już masz zamiar kierować się w stronę windy, gdy słyszysz
- Camille? To naprawdę Ty? Tak się cieszę.
Odwracasz się i dostrzegasz Andreasa Wellingera, który zamyka cie w uścisku swoich ramion.
- Mi też miło Cię widzieć, stęskniłam się -odpowiadasz.
- Myślałem, że się już nigdy nie zobaczymy, o twoim wyjeździe dowiedziałem się od Richarda, a potem zmieniłaś numer, dlaczego odizolowalaś się od nas? - pyta.
- Wiesz dlaczego, musiałam jakoś pozbierać swoje życie do kupy - odpowiadasz z niemymi przeprosinami.
- Po części cię rozumiem, więc co u Ciebie? - słyszysz pytanie Andreasa i pogrążacie się w rozmowie o tym co wydarzyło się od waszego ostatniego spotkania, na wzmiankę o zaręczynach jest zaskoczony, a także wydaje ci się, że zawiedziony.





Po rozmowie z Wellingerem docierasz do swojego tymczasowego pokoju, rozpakowujesz się i sprawdzasz godzinę. Uświadamiasz sobie, że masz 30 minut do spotkania z Severinem w kawiarni.
Gdy docierasz do umówionego miejsca witasz się serdecznie z przyszłą parą nowożeńców i zamawiając kawę, zaczynacie przyjemną rozmowę o ślubie, dawnych czasach, a także o Twoim życiu w Lyonie.





Po udanym spotkaniu, z dawnymi znajomymi jesteś szczęśliwa, naprawdę brakowało Ci tych osób, teraz zaczynasz to dostrzegać. Naciskasz przycisk przywołujący windę i czekasz cierpliwie. Gdy w końcu się pojawia i otwierają się jej drzwi zamierasz. W środku znajduje się Markus, który jest zszokowany twoim widokiem. Przeglądasz się mu i uświadamiasz sobie, że przez te pół roku nie zmienił się nic a nic. Czujesz jak twoje serce przyśpiesza wchodzisz do środka windy i postanawiasz się przywitać.
- Witaj Markus, co u Ciebie? - pytasz.
- Camille, co Ty tutaj robisz - chłopak ignoruje twoje pytanie.
- To samo co ty, Severin mnie zaprosił - odpowiadasz niepewnie.
- Rozumiem - dostrzegasz, że chłopak nie ma ochoty na rozmowę, czujesz się zawiedziona liczyłaś, że może ze względu na dawne czasy potraktuje Cię grzeczniej.
Jedziecie na wyższe piętra bez słowa, lecz chłopak gwałtownie wciska przycisk stop i pyta.
- Dlaczego? Dlaczego wyjechałaś bez słowa? Dlaczego zostawiłaś pracę z nami? Dlaczego nie dałaś mi szansy na odkręcenie tego wszystkiego? Dlaczego teraz znowu się pojawiasz?- Markus zasypuje Cię pytaniami pełnymi wyrzutów
- Wiesz dlaczego musiałam wyjechać - tylko tyle jesteś w stanie odpowiedzieć.
- Wiem, że nie powinienem Cię wtedy tak potraktować, przepraszam, Richard mi wszystko powiedział, ale było już za późno, wyjechałaś, zmieniłaś numer, a ja zostałem z Anniką – słyszysz.
- Nadal z nią jesteś? - pytasz
- Tak - odpowiada nie pewnie
- Ale może teraz los dał mi szanse na odwrócenie tego wszystkiego - kontynuuje i patrzy na Ciebie z wyczekiwaniem
- Markus, przepraszam, ale jest już za późno, jestem zaręczona - mówisz cicho.
- Co? Zaręczona? Jak to?- nie rozumie i widzisz jak w jego oczach gaśnie nadzieja.
- Przykro mi, widocznie nie byliśmy sobie pisani – mówisz, po czym ponownie uruchamiasz windę i po chwili zostawiasz chłopaka bez słowa. Wiesz, że właśnie tracisz ostateczną szanse na szczęście, ale on ciągle jest z Anniką, a teraz jest jeszcze Lukas, którego nie potrafisz zranić. Zresztą nie masz pewności, że z Markusem wszystko by się ułożyło. Jesteś za słaba aby tak ryzykować. 






Wchodzisz do pokoju i zalewasz się łzami. Jesteś wściekła na to że jesteś takim tchórzem i tak bardzo boisz się samotności, że postanawiasz poświęcić szczęście na rzecz stabilizacji. Doskonale wiesz, że nigdy Lukas nie zapewni ci tego o czym marzyłaś od dziecka, będziesz uwięziona w złotej klatce jako dodatek do perfekcyjnego adwokata mającego idealne życie. Przecież on jest całkowicie inny niż Eisenbichler, nigdy nie potrafi odczytać Twojego humoru, nie dzieli z Tobą zamiłowania do czytania i oglądania filmów, nie akceptuje Twoich znajomych, a mimo wszystko z Nim jesteś, czasami nie rozumiesz już samej siebie. Uświadamiasz sobie, że wcale nie chcesz wracać do Francji, wyjść za mąż, marzysz jedynie do powrotu do pracy ze skoczkami i ponownej bliskości z Markusem, dlaczego więc nie pozwoliłaś chłopakowi na wyjaśnienie wszystkiego i nie dałaś mu szansy, przecież o tym właśnie myślałaś lecąc na ten ślub. Płacz w końcu ustaje, a Ty nim zmęczona zasypiasz, przeklinając w myślach własne życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz