-
Czy możemy iść szybciej? W końcu to ja jestem tutaj
niedysponowany - pyta Markus, ale ty nie masz zamiaru przyśpieszać.
Jesteś zła bo zostałaś zmuszona udać się na skocznie razem z
chłopakiem, aby obejrzeć trening jego kolegów, mimo kontuzji
Eisenbichler nie potrafi usiedzieć w miejscu i uparł się żebyś
to ty została osobą dotrzymującą mu towarzystwa. Od blisko
dwóch godzin namawiał cię do swojego pomysłu. Nie
docierały do niego informację, że masz mnóstwo rzeczy do
zrobienia, w końcu przekonał cię jego wzrok imitujący ten
wykonywany przez Kota że Shreka.
-
Idziemy w odpowiednim tempie, zresztą Ty nie powinieneś w ogóle
nigdzie wychodzić, miałeś się oszczędzać –
odpowiadasz.
- Przecież to
tylko krótki spacer, nic mi nie będzie, pośpieszmy się proszę.
-
W porządku, niech będzie - zgadzasz się i postanawiasz
przyspieszyć kroku.
Gdy
w końcu docieracie na skocznie, zalewają cię wspomnienia z
przeszłości, ile to razy kibicowałaś i ściskałaś kciuki za
swoich ulubieńców stojąc w podobnym miejscu, czułaś się wtedy
taka szczęśliwa, zastanawiasz się czy jeszcze kiedykolwiek
będziesz odczuwała z jakiegoś powodu taką radość.
Zauważasz,
że Markus przygląda ci się z zaciekawieniem.
-
Twoja mina sugeruję mi, że nie jesteś pierwszy raz na skoczni
prawda? - pyta.
Nie wiesz co
odpowiedzieć, czy jesteś gotowa na otworzenie się przed tym
chłopakiem, postanawiasz zaryzykować, sądząc, iż Markus jest
odpowiednią osobę na podzielenie się z Nim Twoimi bolesnymi
wspomnieniami.
- Masz rację, jakiś
czas temu byłam częstym bywalcem na skoczniach, skoki były moją
wielką pasją, jednak pewne zdarzenie spowodowało, iż
utraciłam do nich jakiekolwiek pozytywne odczucia - słyszysz, że
twój głos zaczyna się załamywać.
-
Powiesz co spowodowało, tak diametralną zmianę - pyta delikatnie
chłopak.
- Ponad dwa lata temu,
mój tata wracając z zawodów, miał wypadek i zginął na miejscu,
od tamtej pory znienawidziłam wszystko co związane z tą
dyscypliną, dlatego na początku byłam tak negatywnie do was
nastawiona, po części winiłam także was za ten wypadek, jednak
ostatnio zrozumiałam, że było to niedorzeczne - kończysz
czując jak łzy spływają ci po policzkach.
Po
chwili znajdujesz się w ramionach Markusa, próbującego Cię
uspokoić.
- Przykro mi nie
miałem pojęcia, że zostałaś tak doświadczona przez życie, nie
potrzebnie pytałem.
- Przecież
nic nie wiedziałeś, to nie twoja wina - mówisz, wtulając się
mocniej w skoczka, opierasz swą głowę o jego ramię i wdychasz
kojący zapach jego perfum, powoli zaczynasz się uspokajać, po
jakimś czasie w końcu odklejasz się od chłopaka i
przysiadasz na jednej z ławek, tracąc poczucie bezpieczeństwa,
które odczuwałaś w ramionach Markusa.
-
Dziękuję za pocieszenie i możliwość otworzenia się w końcu
przed kimś, jesteś pierwszą osobą, której wyjawiłam
prześladujące mnie odczucia- stwierdzasz.
- Nie
ma za co, ta ja powinienem dziękować za to że obdarzyłaś mnie
zaufaniem i powiedziałaś o swojej przeszłości - odpowiada
chłopak.
Uświadamiasz sobie, że
Markus stał się dla ciebie kimś w rodzaju przyjaciela, nie
rozumiesz jak w tak krótkim czasie zdołało mi się zburzyć mury,
którymi otaczałaś się od tak długiego czasu.
-
Naprawdę będę za wami tęskniła, a zwłaszcza za Tobą , gdy
jutro znajdę się w domu, naprawdę was polubiłam – mówisz
odważnie.
- Mi też będzie brakować
Ciebie, ale przecież wkrótce znowu się zobaczymy, za dwa miesiące
kolejne zgrupowanie,
a
przecież zostałaś członkiem sztabu więc musisz być na nim
obecna - zauważa chłopak.
- Nadal
nie rozumiem w jakim celu potrzebny wam prawnik w pełnym wymiarze -
zastanawiasz się.
- A kto będzie
wyciągał z aresztu zbuntowanych skoczków - żartuje Markus
nawiązując do waszego pierwszego spotkania.
-
Obiecaj, że zadzwonisz chociaż raz i opowiesz co u ciebie
– wypowiadasz mimowolnie te słowa i po chwili zaczynasz
ich żałować, nie chcesz przecież aby poczuł się niezręcznie,
zbyt krótko się znacie abyś mogła wymagać od niego takich
obietnic.
- Mogę dzwonić choćby
codziennie jeśli chcesz, ty także możesz się że mną
skontaktować kiedy tylko będziesz chciała, nie pozbędziesz się
mnie tak łatwo, naprawdę stałaś mi się bardzo bliska - odpowiada
chłopak.
Czujesz się zawstydzona,
ale i szczęśliwa z powodu wyznania skoczka. Nic więcej już nie
mówicie, tylko obserwujecie skoki pozostałych członków
drużyny.
Wreszcie
w domu stwierdzasz w myślach, gdy tylko przekraczasz próg
mieszkania, czując znajomy zapach.
Postanawiasz
się rozpakować i posprzątać mieszkanie z kurzu, który zebrał
się podczas twojej nieobecności.
Po
doprowadzenie mieszkania do stanu sprzed wyjazdu, siadasz na sofie z
kubkiem herbaty w dłoniach i zaczynasz wspominać ostatnie dni.
Cieszysz się z powodu poznania tylu wspaniałych osób i
jesteś naprawdę zadowolona z tego, że szef jednak zmusił Cię do
podjęcia tej pracy. Zastanawiasz się jak dalej potoczy się Twoja
relacja z Markusem, zaczynasz sobie uświadamiać, że przyjaźń to
nie do końca coś co tobie wystarcza, jesteś tym przerażona, ale
wiesz, że zauroczyłaś się w chłopaku, jednak według Ciebie to
niemożliwe aby między wami było coś więcej niż przyjaźń.
Po
pierwsze boisz się utraty przyjaciela, gdybyś wyjawiła mu
wszystkie uczucia jakie do niego czujesz, po drugie zastanawiasz się
jak miałby wyglądać związek na odległość pomiędzy wami,
przecież wtedy musiałabyś zrezygnować z pracy ze skoczkami i
zostać tu na miejscu w Monachium, a Markus nie dosyć, że
mieszka daleko od Ciebie to jeszcze ciągle jest w rozjazdach, a
najważniejszy problem to to, że nie wierzysz, iż chłopak jest w
stanie poczuć do Ciebie coś więcej. Obiecujesz sobie, że stłumisz
rodzące się w Tobie uczucia i zadowolisz się tym co masz. W
końcu nigdy nie miałaś osoby, której mogłabyś się zwierzyć,
wiesz także, że Markus zawsze jest gotowy ci pomóc w rozwiązaniu
twoich problemów. Gdybyś tylko wiedziała, że podobnymi
rozmyśleniami jest teraz zajęty obiekt twoich rozterek, wtedy może
wszystko potoczyłoby się inaczej. O czym masz się niedługo
przekonać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz