czwartek, 5 stycznia 2017

Rozdział 5 - "Cza­sami poz­na­jemy pew­ne oso­by i za­kochu­jemy się w nich... Jed­nak później poz­na­jemy ich wa­dy i... kocha­my je jeszcze bardziej... Bo ludzi lu­bi się za za­lety, a kocha za wa­dy. Prawda?"


Resztę dnia, podczas której skoczkowie przebywali na skoczni postanowiłaś spędzić na zapoznaniu się z pozostałymi kwestiami prawniczymi dotyczącymi reprezentacji i faktycznie dostrzegłaś, że został wystosowany pozew do Sądu w sprawie zniesławienia, przeciwko jednej ze znanych gazet, co dziwniejsze sprawa dotyczyła Richarda i jego rzekomego romansu z byłą już dziewczyną Markusa. Jak to możliwe, zastanawiasz się, że oni zachowują się jakby nic się nie stało, przecież musiało być coś na rzeczy, żadna gazeta nie przedstawia zdarzenia całkowicie fałszywego, bez choćby ziarna prawdy. Postanawiasz zakończyć na dzisiaj pracę i gdy masz już udać się w stronę łazienki, słyszysz pukanie do drzwi. Otwierasz je i dostrzegasz fizjoterapeutę, który wyraźnie ma jakiś problem.
-Camille, mogłabyś zejść ze mną na dół i pomóc mi odprowadzić do pokoju Markusa -słyszysz.
Pierwszą Twoją myślą jest, iż znów postanowił sprawiać wam wszystkim kłopoty, jednak Nick widząc Twoją minę szybko dodaje:
-Spokojnie, Markus podczas lądowania zaliczył upadek i ma stłuczone kolano, które utrudnia mu w tym momencie chodzenie, a aktualnie jedynie Ty z naszego teamu jesteś w hotelu.
Czujesz się zawstydzona podejrzeniami wobec skoczka i szybko mówisz.
-Oczywiście, chodźmy, nie ma sprawy.



Gdy pojawiacie się na parterze dostrzegasz chłopaka, na twarzy, którego rysuje się grymas bólu. Podchodzicie do niego a Nick sugeruje, że powinniście złapać Markusa pod boki, podczas gdy on będzie się starał jak najmniej stawać na kontuzjowaną nogę.
W mozolnym tempie docieracie do windy i czekacie na jej przyjazd. Podczas oczekiwania odczuwasz, aż nadto bliskość Eisenbichlera, przez miejsca gdzie twoje ciało styka się z jego przechodzą Cię dreszcze, jesteś tym zaskoczona jeszcze nikt nie potrafił na Ciebie tak oddziaływać.
Gdy w końcu docieracie do pokoju, który Markus dzieli z Karlem, Nick zwraca się do Ciebie
-Mogłabyś z nim pobyć tutaj dopóki nie zakończy się trening, ponieważ trener prosił abym wrócił na skocznie, podobno mogę tam być potrzebny -pyta.
-W porządku, obiecuję że nic złego mu się nie stanie.
-Przypominam, że ja też tu jestem i nie potrzebuje niani -wtrąca się do rozmowy Markus.
-Pozwól, że ja o tym zadecyduje-odpowiada mu Nick, po czym wychodzi zostawiając was samych.
Czujesz się niezręcznie, nie wiesz jak zacząć rozmowę, ubiega Cię w tym chłopak.
-Możesz już iść do siebie, nic mi nie będzie to tylko stłuczenie, do jutra mi przejdzie.
-pozwól, że sama zadecyduje o tym czy tutaj z Tobą zostanę-mówisz.
-Jak sobie chcesz-odpowiada Markus.
Siadasz na łóżku należącym do Karla i wpatrujesz się w ścianę, po jakimś czasie kiedy pogrążasz się w myślach słyszysz.
-Chyba powinienem Ci podziękować za uratowanie od zniszczenia sobie życia -słyszysz.
Domyślasz się, że chłopak nawiązuje do wczorajszych wydarzeń.

-Nie ma za co, w końcu taką mam pracę-odpowiadasz.
-Powinienem także przeprosić za to, że powiedziałem, iż nie robisz tego dla mnie czy Andreasa i Richarda, tylko żeby zachować posadę, dziś wiem już, że się myliłem.
Jesteś mile zaskoczona tymi słowami nie spodziewałaś się tak drastycznej przemiany chłopaka. Może jednak Severin miał rację -myślisz przypominając sobie poranną rozmowę.
-W takim razie ja powinnam Cię przeprosić za tego aroganckiego dupka i egoistę-mówisz, a Markus zaczyna się śmiać.
-Dziś zrozumiałem, że mi się należało, a na tym komisariacie przydało mi się, dzięki temu otrzeźwiałem i przejrzałem na oczy. A skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy to może zaczniemy od nowa?
-Markus jestem-mówi chłopak i wyciąga w Twoją stronę dłoń, która ściskasz.
-Camille-odpowiadasz, a przez Twoją dłoń przebiega przyjemny prąd, kiedy styka się z jego.
-Milo mi Cię poznać -stwierdza Markus.
-Mi Ciebie również -odpowiadasz.



Kolejna godzinę spędzacie na rozmowie, świetnie się czując w swoim towarzystwie, już dawno z nikim tak dobrze Ci się nie rozmawiało. Podczas rozmowy dowiadujesz się wiele istotnych faktów z życia skoczka, ty jednak głównie na temat swojego życia milczysz, nie jesteś jeszcze gotowa, może kiedyś myślisz. Pogawędkę przerywa powrót Karla, który jest zdziwiony tym, że spędzacie razem czas, biorąc pod uwagę wasze wcześniejsze stosunki.
-Cześć Karl, skoro wróciłeś mogę oddać pacjenta pod Twoje skrzydła -żartujesz i zbierasz się do wyjścia.
-Do zobaczenia wam, a tobie Markus życzę szybkiego powrotu do sprawności-żegnasz się i udajesz  do siebie. 


W tymczasowym pokoju analizujesz wydarzenia dzisiejszego dnia i jesteś zaskoczona tym jak się czujesz, wprost rozpiera Cię energia, po raz pierwszy od dłuższego czasu rozmawiałaś z kimś przez tyle czasu. Cieszysz się tym, a osoba Markusa coraz bardziej Cię intryguje. Czujesz się przy nim tak właściwie, a zarazem niezręcznie. Już dawno przestałaś wierzyć w miłość i tego typu rzeczy, poza tym uważasz, że Eisenbichler nigdy nie spojrzałby na Ciebie jak na kogoś innego niż koleżanka, znajoma z pracy lub może kiedyś przyjaciółka. Gdybyś tylko wiedziała, że los nie bez przyczyny postawił na Twojej drodze właśnie jego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz