środa, 11 stycznia 2017

Rozdział 10 - "Je­den po­całunek mężczyz­ny może złamać całe życie kobiety."



Budzisz się wczesnym rankiem, z nową energią na pokonanie nadchodzącego dnia. Postanawiasz szczerze porozmawiać z Markusem o waszych uczuciach tylko jak zapewnić wam chwilę prywatności, gdy Annika nie odstępuje go na krok. Już masz udać się po pomoc do Richarda w sprawie zorganizowania spotkania, gdy słyszysz głosy Anniki i Markusa rozmawiających na korytarzu.
-Kochasz mnie skarbie? - pyta dziewczyna.
Z głośno bijącym sercem czekasz na odpowiedź skoczka, masz nadzieję, że będzie się wykręcał lub nie udzieli żadnej odpowiedzi, w końcu jeszcze wczoraj wyznawał Tobie uczucia.
-Najbardziej na świecie - słyszysz i zamierasz, godzisz się z przegraną i ogłaszasz kapitulację bez podjęcia walki, czujesz jak Twoje serce rozpada się na milion małych kawałków, a jedyną osoba, która mogłaby je poskładać wyznaje miłość innej dziewczynie. W jednej chwili ogarnia Cię ogromny smutek i żal straconej szansy, gdybyś tylko nie była tak głupio uparta i nie bała się wcześniej wyznać swoich uczuć. Tracisz wszelkie chęci do życia i cały dzień wyglądasz jakbyś chodziła na autopilocie. Gdy zapada w końcu wieczór cieszysz się, że możesz w końcu zaszyć się w swoim pokoju i pogrążyć w otchłani beznadziei, którą odczuwasz. Nagle słyszysz pukanie do drzwi, nie jesteś zadowolona z nieproszonego gościa, ale postanawiasz otworzyć.
Twarzą w twarz staje z tobą Markus i bez zaproszenia wchodzi do pokoju, zamykając z trzaskiem drzwi, nie wiesz nawet kiedy, ani jak zostajesz o nie oparta a chłopak opiera na na nich ręce, trzymając je po obu stronach twej głowy.
-Nie mogę tak dłużej - słyszysz tylko i nie zdążywszy nawet odpowiedzieć, czujesz usta Markusa na swoich, bez chwili wahania odwzajemniasz pocałunek, wplatając dłonie we włosy skoczka, jeszcze nigdy tak się nie czułaś, przez całe twoje ciało przechodzą dreszcze przyjemności, wiesz że czekałaś na ten moment od bardzo dawna, a pocałunek staje się coraz bardziej namiętny, ręce Markusa błądzą po twoim ciele, a ty marzysz tylko o tym aby ta chwila się nie kończyła. Nie spodziewałaś się, że pocałunek z nim może być tak cudownym doświadczeniem, wasze usta walczą o dominację, zwarte w gorącym tańcu, w końcu gdy zaczyna brakować wam powietrza, odrywacie się od siebie i patrzycie prosto w oczy. Nie wiesz co masz powiedzieć, próbujesz uspokoić szybko bijące serce i słyszysz.
- Przepraszam, to nie powinno się wydarzyć, po czym Markus wychodzi. Nie rozumiesz tego co przed chwilą się stało, dlaczego Cię zostawił, dlaczego żałuję skoro wiesz, że pragnął tego równie mocno co ty, nie obchodzi cię to, że właśnie całowałaś się z zajętym mężczyzną, który dopuścił się zdrady właśnie z Tobą, choć jeszcze rano zapewniał o swoich uczuciach inną. Gdybyś mogła cofnąć czas, wiesz że nic byś nie zmieniła, dla Ciebie ważne jest tylko, że pocałunek
z Markusem to najlepsza rzecz jaka od dawna Cię spotkała i marzysz o tym abyś miała okazję jeszcze kiedyś powtórzyć to co przed chwilą się wydarzyło. Z uśmiechem na ustach, ale i z uczuciem niedosytu zasypiasz, czekając na to co przyniesie kolejny dzień.


Przez resztę dni waszego pobytu w Willingen, Markus unika Cię na wszystkie możliwe sposoby. Cały swój wolny czas spędza w towarzystwie Anniki, a Twojego humoru nie poprawiają nawet prześmieszne żarty Andreasa. Zdajesz sobie sprawę, że między tobą, a Eisenbichlerem nie ma szansy na powrót do chociażby przyjaźni, zbyt wiele uczuć między wami powstało, aby móc o nich zapomnieć, wiesz także, że czas zapomnieć o chłopaku i zrozumieć, że to nie tobie był On pisany. Postanawiasz dotrwać do końca dzisiejszego dnia, a potem wrócić do domu i zrezygnować z pracy ze skoczkami. Nie zniosłabyś dłużej triumfującej dziewczyny Eisenbichlera, która jakby wiedziała, co mogłoby się wydarzyć pomiędzy wami gdyby nie jej pojawienie. Przełykasz gorycz porażki i postanawiasz się spakować, po czym udajesz się na spotkania pożegnalne z niektórymi zawodnikami. 
Gdy wracasz do Monachium czujesz dziwną pustkę, w miejscu gdzie powinno znajdować się Twoje serce, czyżby to była prawda, iż zostaje ono przy osobie dla, której bije. W domu próbujesz odnaleźć choćby namiastkę spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Dlaczego los najpierw spowodował, że pokochałaś Markusa, a następnie go ci odebrał nie pozwalając nawet się nim nacieszyć. Nie wiesz dokąd zmierza twoje życie i czego tak naprawdę pragniesz, masz ochotę nie wstawać z łóżka przez najbliższy miesiąc. Wiesz jednak, że to niemożliwe, gdyby tylko rodzice żyli może to oni by ci pomogli uporać się z chaosem jaki panuje w twojej głowie.


Od twojego powrotu do domu minęło dwa ciągnące się w nieskończoność miesiące, przez cały ten czas nie kontaktowałaś się z nikim z otoczenia Markusa, zniknęłaś z jego życia abyście przestali nawzajem się ranić.
Rano siedzisz przy biurku uzupełniając akta kolejnych spraw gdy do rzeczywistości przywołuje cię głos Melissy - jednej z aplikantek, takiej jak Ty. 
- Pan Willsson prosił aby powiadomiła Cię, że oczekuje abyś pojawiła się w jego gabinecie.
- Dobrze, już idę odpowiadasz domyślasz się czego będzie dotyczyć ta rozmowa.
Niepewnym krokiem przemierzasz drogę do gabinetu przypominając sobie, iż to ostatni raz kiedy się tam pojawiłaś spowodował ten bałagan jaki panuje teraz w twoim życiu.
Stajesz pod drzwiami i delikatnie w nie pukasz, gdy słyszysz zaproszenie otwierasz je z niepewną miną
- Ach, to ty, Camille proszę usiądź.
Wykonujesz polecenie szefa i oczekujesz na dalszą część.
- Zdaję sobie z sprawę, że nie przekonam cię do dalszego wykonywania pracy na rzecz związku niemieckiego, choć nie rozumiem Twojej decyzji, przecież ostatnio byłaś taka zadowolona i dziękowałaś mi za przydzielenie do tego zadania, co więc się zmieniło? - pyta starając się poznać przyczyny twojej zmiany zdania.
- Wolałabym nie zagłębiać się w szczegóły, mówiłam już to osobiste powody - próbujesz zakończyć temat, aby nie musieć wyjaśniać Twojego nieprofesjonalnego zachowania jakim było zakochanie się w jednym ze skoczków.
- Nadal Cię nie rozumiem, ale ze względu na świetnie wykonywane jak do tej pory zadania przychylę się do Twojej prośby- słyszysz i jesteś z tego bardzo zadowolona.
- Twoje dotychczasową pracę przejmie Melissa, a tobie zaproponuję dokończenie twojej aplikacji w Lyonie.
- ucham? Nie dowierzasz w to co właśnie słyszysz mam wyjechać do Francji? - pytasz.
- j były wspólnik prowadzi tam własną kancelarię, to u niego miałabyś pracować, a proponuję Ci tę pracę, gdyż sądzę że zmiana otoczenia miałaby na ciebie pozytywny wpływ, poznałabyś nowe miasto, znajomych, uwolniła się od przeszłości, widzę przecież że w ostatnim czasie cię coś gnębi, zastanów się nad moją propozycją, do końca tygodnia masz czas na odpowiedź.


Po rozmowie z szefem czujesz się rozdarta, z jednej strony nie wyobrażasz sobie opuścić Niemiec, przecież kochasz ten kraj cała sobą, jednak nie masz w nim nikogo bliskiego, a jedyną osoba która mogłaby się taką stać w wyniku głupich nieporozumień, została przez Ciebie utracona, tak więc może ten wyjazd jest dobrym pomysłem i pomogły Ci z wyleczenia się z tej nieszczęśliwej miłości. Takie oto rozważania towarzyszą ci aż do samego domu, w nim zaś postanawiasz, że poradzisz się w tej kwestii Richarda, jest to jedyna osoba, którą traktujesz jak kogoś w rodzaju przyjaciela, postanawiasz do niego zadzwonić przecież obiecał, że będzie cię wspierał nie ważne jaką decyzje podejmiesz.
Wybierasz jego numer w telefonie i czekasz na tą aż odbierze.
- Halo, słyszysz w końcu po czwartym sygnale.
- Cześć Richard, mam nadzieję, że nie przeszkadzam, możemy porozmawiać-pytasz.
-Camille, w końcu się odezwałaś, jasne że możemy, mów o co chodzi.
- Chciałam się poradzić Ciebie w pewnej sprawie, jak już wiesz zrezygnowałam z pracy z wami, domyślasz się pewnie z jakiego powodu, ale to nie jest najważniejsze, dostałam dziś propozycję wyjazdu do Francji i nie wiem co mam z tym zrobić - kończysz i łapiesz głęboki oddech.
- Co? Jaki wyjazd? Jaka Francja? Naprawdę chcesz wszystko zostawić i uciec – słyszysz.
- Nie chce uciec, a zapomnieć, wiesz przecież, że związek między mną a Markusem jest niemożliwy 
- Nie możliwy bo nawet nie podjęłaś walki, nie dość, że zerwałaś z nim całkowity kontakt to jeszcze próbujesz z nami - słyszysz wyrzut w jego głosie.
- Sam mnie o to poprosił, abym trzymała się z daleka, nie chce mu nic utrudniać, życzę mu szczęścia z Anniką - słowa te ledwo przechodzą Ci przez gardło. A z wami wcale nie zrywam żadnego kontaktu, możemy rozmawiać, a od czasu do czasu nawet się spotkać -kończysz.
- Posłuchaj ,nie wyjeżdżaj, proszę Cię, Markus odkąd dowiedział się, że zrezygnowałaś z pracy i bez słowa pożegnania odeszłaś stał się przygnębiony, widzę że brakuje mu Ciebie, on po prostu się pogubił, sądził że nie odwzajemniasz jego uczuć i wtedy pojawiła się Anniką, która wykorzystała sytuację - odpowiada.
- To nie ma sensu, skoro jest tak jak mówisz, dlaczego ciągle z nią jest, a mnie potraktował w ten sposób? - pytasz
- Bo nie potrafi z nią skończyć, nie chce jej zranić, więc woli trwać w tej toksyczne relacji, której ma serdecznie dość, a ona to wykorzystuje, tylko, że on nie potrafi dojrzeć jej wyrachowania, tylko Ty byłabyś w stanie mu pomóc.
- Nie, na to już za późno, to on musi sobie poradzić ze swoim życiem i nie rozwzanymi decyzjami, a najlepiej dla nas będzie jak wyjadę i nigdy więcej się nie spotkamy. Przepraszam, ale muszę kończyć, trzymaj się Richard, pozdrów ode mnie chłopaków i życzę powodzenia w kolejnych zawodach. Na razie - kończysz rozmowę.


Podczas jej trwania uświadomiłaś sobie, że wyjazd będzie najlepszym rozwiązaniem, z tą myślą postanawiasz wziąć ciepłą kąpiel i położyć się do łóżka aby udać się do krainy Morfeusza, zapominając o otaczającym Cię chaosie.
Następnego dnia informujesz szefa o decyzji jaka podjęłaś, powoli zaczynasz się nawet cieszyć z powodu tego wyjazdu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz