Budzisz
się wczesnym rankiem, z nową energią na pokonanie nadchodzącego
dnia. Postanawiasz szczerze porozmawiać z Markusem o waszych
uczuciach tylko jak zapewnić wam chwilę prywatności, gdy Annika
nie odstępuje go na krok. Już masz udać się po pomoc do Richarda
w sprawie zorganizowania spotkania, gdy słyszysz głosy Anniki i
Markusa rozmawiających
na korytarzu.
-Kochasz
mnie skarbie? - pyta dziewczyna.
Z
głośno bijącym sercem czekasz na odpowiedź skoczka, masz
nadzieję, że będzie się wykręcał lub nie udzieli żadnej
odpowiedzi, w końcu jeszcze wczoraj wyznawał Tobie
uczucia.
-Najbardziej
na świecie - słyszysz
i zamierasz, godzisz się z przegraną i ogłaszasz kapitulację bez
podjęcia walki, czujesz jak Twoje
serce rozpada się na milion małych kawałków, a jedyną osoba,
która mogłaby je poskładać wyznaje miłość innej dziewczynie. W
jednej chwili ogarnia Cię
ogromny smutek i żal straconej szansy, gdybyś tylko nie była tak
głupio uparta i nie bała się wcześniej wyznać swoich uczuć.
Tracisz wszelkie chęci do życia i cały dzień wyglądasz jakbyś
chodziła na autopilocie. Gdy zapada w końcu wieczór cieszysz się,
że możesz w końcu zaszyć się w swoim pokoju i pogrążyć w
otchłani beznadziei, którą odczuwasz. Nagle słyszysz pukanie do
drzwi, nie jesteś zadowolona z nieproszonego gościa, ale
postanawiasz otworzyć.
Twarzą
w twarz staje z tobą Markus i bez zaproszenia wchodzi do pokoju,
zamykając z trzaskiem drzwi, nie wiesz nawet kiedy, ani jak
zostajesz o nie oparta a chłopak opiera
na
na nich ręce, trzymając
je po obu stronach twej głowy.
-Nie
mogę tak dłużej - słyszysz
tylko i nie zdążywszy nawet odpowiedzieć, czujesz usta Markusa na
swoich, bez chwili wahania odwzajemniasz pocałunek, wplatając
dłonie we włosy skoczka, jeszcze nigdy tak się nie czułaś, przez
całe twoje ciało przechodzą dreszcze przyjemności, wiesz
że czekałaś na ten moment od bardzo dawna,
a pocałunek staje się coraz bardziej namiętny, ręce Markusa
błądzą po twoim ciele, a ty marzysz tylko o tym aby ta chwila się
nie kończyła. Nie spodziewałaś się, że pocałunek z nim może
być tak cudownym doświadczeniem, wasze usta walczą o dominację,
zwarte w gorącym tańcu, w końcu gdy zaczyna brakować wam
powietrza, odrywacie się od siebie i patrzycie prosto w oczy. Nie
wiesz co masz powiedzieć, próbujesz uspokoić szybko bijące serce
i słyszysz.
-
Przepraszam,
to nie powinno się wydarzyć, po czym Markus wychodzi. Nie rozumiesz
tego co przed chwilą się stało, dlaczego Cię
zostawił,
dlaczego żałuję skoro wiesz, że pragnął tego równie mocno co
ty, nie obchodzi cię to, że właśnie całowałaś się z zajętym
mężczyzną, który dopuścił się zdrady właśnie z Tobą, choć
jeszcze
rano zapewniał o swoich uczuciach inną. Gdybyś
mogła cofnąć czas, wiesz że nic byś nie zmieniła, dla Ciebie
ważne jest tylko, że pocałunek
z
Markusem to najlepsza rzecz jaka
od
dawna Cię
spotkała i marzysz o tym abyś miała okazję jeszcze kiedyś
powtórzyć to co przed chwilą się wydarzyło. Z uśmiechem na
ustach, ale i z uczuciem niedosytu zasypiasz, czekając na to co
przyniesie kolejny dzień.
Przez
resztę dni waszego pobytu w Willingen, Markus unika Cię
na wszystkie możliwe sposoby. Cały swój wolny czas spędza w
towarzystwie Anniki, a Twojego humoru nie poprawiają nawet
prześmieszne żarty Andreasa. Zdajesz sobie sprawę, że między
tobą, a Eisenbichlerem nie ma szansy na powrót do chociażby
przyjaźni, zbyt wiele uczuć między wami powstało, aby móc o nich
zapomnieć, wiesz także, że czas zapomnieć o chłopaku i
zrozumieć, że to nie tobie był On
pisany. Postanawiasz dotrwać do końca dzisiejszego dnia, a potem
wrócić do domu i zrezygnować z pracy ze skoczkami. Nie zniosłabyś
dłużej triumfującej
dziewczyny Eisenbichlera, która jakby wiedziała, co mogłoby się
wydarzyć pomiędzy wami gdyby nie jej pojawienie. Przełykasz gorycz
porażki i postanawiasz się spakować, po czym udajesz się
na spotkania pożegnalne z niektórymi zawodnikami.
Gdy
wracasz do Monachium czujesz dziwną pustkę, w miejscu gdzie powinno
znajdować się Twoje
serce, czyżby to była prawda, iż zostaje ono przy osobie dla,
której bije. W domu próbujesz
odnaleźć
choćby namiastkę spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Dlaczego los
najpierw spowodował, że pokochałaś Markusa,
a następnie go ci odebrał nie pozwalając nawet się nim nacieszyć.
Nie wiesz dokąd zmierza twoje życie i czego tak naprawdę
pragniesz, masz ochotę nie wstawać z łóżka przez najbliższy
miesiąc. Wiesz jednak, że to niemożliwe, gdyby tylko
rodzice żyli może to oni by ci pomogli
uporać
się z chaosem jaki panuje w twojej głowie.
Od
twojego powrotu do domu minęło dwa ciągnące się w nieskończoność
miesiące, przez cały ten czas nie kontaktowałaś się z nikim z
otoczenia Markusa, zniknęłaś z jego życia abyście przestali
nawzajem się ranić.
Rano
siedzisz przy biurku uzupełniając akta kolejnych spraw gdy do
rzeczywistości przywołuje cię głos Melissy - jednej z aplikantek,
takiej
jak Ty.
-
Pan Willsson prosił aby powiadomiła Cię,
że oczekuje abyś
pojawiła się w jego gabinecie.
-
Dobrze,
już idę odpowiadasz domyślasz
się czego będzie dotyczyć ta rozmowa.
Niepewnym
krokiem przemierzasz
drogę do gabinetu przypominając sobie, iż to
ostatni raz kiedy się tam pojawiłaś spowodował ten bałagan jaki
panuje teraz w twoim życiu.
Stajesz
pod drzwiami i delikatnie w nie pukasz, gdy słyszysz zaproszenie
otwierasz je z niepewną miną
-
Ach, to ty, Camille
proszę usiądź.
Wykonujesz
polecenie szefa i oczekujesz na dalszą część.
-
Zdaję
sobie z sprawę, że nie przekonam cię do dalszego wykonywania pracy
na rzecz związku niemieckiego, choć nie rozumiem Twojej
decyzji, przecież ostatnio byłaś taka zadowolona i dziękowałaś
mi za przydzielenie
do
tego zadania, co więc się zmieniło? - pyta starając się poznać
przyczyny twojej zmiany zdania.
-
Wolałabym
nie zagłębiać się w szczegóły, mówiłam już to osobiste
powody - próbujesz
zakończyć temat, aby nie musieć wyjaśniać Twojego
nieprofesjonalnego zachowania jakim było zakochanie się w jednym ze
skoczków.
-
Nadal
Cię
nie rozumiem, ale ze
względu na świetnie wykonywane jak do tej pory zadania przychylę
się do Twojej
prośby- słyszysz i jesteś z tego bardzo zadowolona.
-
Twoje
dotychczasową pracę przejmie Melissa, a tobie zaproponuję
dokończenie twojej aplikacji w Lyonie.
-
Słucham?
Nie dowierzasz w to co właśnie słyszysz mam wyjechać do Francji?
- pytasz.
-
Mój
były wspólnik prowadzi tam własną kancelarię, to u niego
miałabyś pracować, a proponuję Ci
tę
pracę, gdyż sądzę że zmiana otoczenia miałaby na ciebie
pozytywny wpływ, poznałabyś
nowe miasto, znajomych, uwolniła się od przeszłości, widzę
przecież że w ostatnim czasie cię coś gnębi, zastanów się nad
moją propozycją, do końca tygodnia masz czas na odpowiedź.
Po
rozmowie z szefem czujesz się rozdarta, z jednej strony nie
wyobrażasz sobie opuścić Niemiec, przecież kochasz ten kraj cała
sobą, jednak nie masz w nim nikogo bliskiego, a jedyną osoba która
mogłaby się taką
stać w wyniku głupich nieporozumień,
została przez Ciebie
utracona, tak więc może ten wyjazd jest dobrym pomysłem i pomogły
Ci
z wyleczenia się z tej nieszczęśliwej miłości. Takie oto
rozważania towarzyszą ci aż do samego domu, w nim zaś
postanawiasz, że poradzisz się w tej kwestii Richarda, jest to
jedyna osoba, którą traktujesz jak kogoś w rodzaju przyjaciela,
postanawiasz do niego zadzwonić przecież obiecał, że będzie cię
wspierał nie ważne jaką
decyzje podejmiesz.
Wybierasz
jego numer w telefonie i czekasz na tą aż odbierze.
-
Halo,
słyszysz w końcu po czwartym
sygnale.
-
Cześć
Richard, mam nadzieję, że nie przeszkadzam, możemy
porozmawiać-pytasz.
-Camille,
w końcu się odezwałaś,
jasne że możemy, mów o co chodzi.
-
Chciałam
się poradzić Ciebie
w pewnej sprawie, jak już wiesz zrezygnowałam z pracy z wami,
domyślasz
się pewnie z jakiego powodu, ale to nie jest najważniejsze,
dostałam dziś propozycję wyjazdu do Francji i nie wiem co mam z
tym zrobić - kończysz
i łapiesz głęboki oddech.
-
Co?
Jaki wyjazd? Jaka
Francja? Naprawdę chcesz wszystko zostawić i uciec – słyszysz.
-
Nie
chce uciec, a zapomnieć, wiesz przecież, że związek między mną
a Markusem jest niemożliwy
-
Nie
możliwy bo nawet nie podjęłaś walki, nie dość,
że zerwałaś z nim całkowity
kontakt to jeszcze próbujesz
z nami - słyszysz
wyrzut w jego głosie.
-
Sam
mnie
o to poprosił,
abym trzymała się z daleka, nie chce mu nic utrudniać, życzę mu
szczęścia z Anniką - słowa
te ledwo przechodzą Ci
przez gardło. A z wami wcale nie zrywam żadnego kontaktu, możemy
rozmawiać, a
od czasu do czasu nawet
się spotkać -kończysz.
-
Posłuchaj
,nie wyjeżdżaj, proszę Cię,
Markus odkąd dowiedział się, że zrezygnowałaś z pracy i bez
słowa pożegnania odeszłaś
stał się przygnębiony, widzę że brakuje mu Ciebie,
on po prostu się pogubił,
sądził że nie odwzajemniasz jego uczuć i wtedy pojawiła się
Anniką, która wykorzystała sytuację - odpowiada.
-
To
nie ma sensu, skoro jest tak jak mówisz, dlaczego ciągle z nią
jest, a mnie potraktował w ten sposób? - pytasz
-
Bo
nie potrafi z nią skończyć, nie chce jej zranić, więc woli trwać
w tej toksyczne relacji, której ma serdecznie dość, a ona to
wykorzystuje, tylko, że on nie potrafi dojrzeć jej wyrachowania,
tylko Ty
byłabyś w stanie mu pomóc.
-
Nie,
na to już za późno, to on musi sobie poradzić ze swoim życiem i
nie rozwiązanymi
decyzjami, a najlepiej dla nas będzie jak wyjadę i nigdy więcej
się nie spotkamy. Przepraszam, ale muszę kończyć, trzymaj się
Richard, pozdrów ode mnie chłopaków i życzę powodzenia w
kolejnych zawodach. Na razie - kończysz
rozmowę.
Podczas
jej trwania uświadomiłaś sobie, że wyjazd będzie najlepszym
rozwiązaniem,
z tą myślą postanawiasz wziąć ciepłą kąpiel i położyć
się
do łóżka aby udać się do krainy Morfeusza, zapominając o
otaczającym Cię
chaosie.
Następnego
dnia informujesz szefa o decyzji jaka podjęłaś, powoli zaczynasz
się nawet cieszyć z powodu tego wyjazdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz