poniedziałek, 16 stycznia 2017

Rozdział 13 - "Gdy na­miętność dochodzi do głosu, rozsądek cicho przy­siada w kącie."

 Siedzisz przy stoliku ubrana w długą fioletową suknię, która świetnie komponuje się z twoim gustownym warkoczem znajdującym się na ramieniu. W Twoich myślach nadal królują wspomnienia dzisiejszego wydarzenia jakim był ślub, bajkowy, niesamowity, o którym marzy każda kobieta. Wiesz, że Caren jest wielką szczęściarą i stworzą z Severinem udane małżeństwo. Bawisz się kieliszkiem z szampanem, który trzymasz w dłoni i spoglądasz na wirujących w tańcu zaproszonych gości, sama zostałaś kilkukrotnie zaproszona i świetnie bawiłaś się tańcząc ze skoczkami, którzy okazali się całkiem dobrymi partnerami. Cieszysz się, że znów ich spotkałaś mimo tego, że to prawdopodobnie ostatnia taka możliwość. Rozglądasz się po pozostałych stolikach i szukasz Anniki, której nie widziałaś także w Kościele, zastanawiasz się czy to możliwe, że po prostu nie pojawiła się tutaj, aby towarzyszyć Markusowi. Gdy znudzona przyglądaniem się reszcie gości postanawiasz sięgnąć po kolejny kieliszek szampana, zostajesz zaskoczona pytaniem kogoś kto znajduje się za Tobą.



- Mogę prosić do tańca? - pyta Markus, wprowadzając Cię tym w zaskoczenie
- A gdzie zgubiłeś swoją osobę towarzyszącą? - pytasz złośliwie ignorując wcześniejszą wypowiedź skoczka.
- Mógłbym zapytać o to samo Ciebie – nie daje się zbić z tropu.
- Mój narzeczony został w domu, ponieważ uważa, że reprezentujecie sobą zbyt mały status społeczny – odpowiadasz gorzko, słowo te wypływają z Twoich ust za pomocą alkoholu, który w nadmiernej ilości krąży w Twoim organizmie.
- Cóż nie spodziewałem się, że zwiążesz się z kimś kto ceni sobie wyżej status społeczny od charakteru, uważam że nie ma szans abym polubił Twojego narzeczonego – mówi cierpko chłopak
- A ja nie spodziewałam się, że zwiążesz się z miłośniczką diet i odtłuszczonego mleka, które będzie polecać dosłownie każdemu – atakujesz Eisenbichlera.
- Coś nas jednak łączy, obydwoje mamy koszmarnych wybranków życia, więc możemy razem zatańczyć i przybić sobie piątkę – próbuje zażartować, co mu się udaje bo zaczynasz się śmiać.
Następnie chłopak chwyta Twoją rękę i prowadzi na parkiet, do Twoich uszu dobiegają powolne takty piosenki. Tańczycie zachowując stosowną ramę, a Twoje serce przyśpiesza z powodu bliskości Markusa, za którą tak tęskniłaś, wdychasz zapach perfum chłopaka, próbując zapamiętać go na resztę Twojej bezsensownej egzystencji. Po chwili skoczek przysuwa się do Ciebie, zmniejszając odległość między wami i szepcze Ci do ucha.
- Nie powinienem tego mówić, w końcu to dzień panny młodej, ale jesteś najpiękniejszą kobietą na całej tej olbrzymiej sali – słyszysz komplement i nie wiesz co odpowiedzieć, po chwili Markus dodaje
- Chodźmy stąd – i ciągnie Cię za sobą w kierunku wyjścia z pomieszczenia. Jesteś zdezorientowana tym co właśnie robisz, nie wiesz do czego to prowadzi, ale nie zamierzasz uciekać
postanawiasz zaufać chłopakowi.



Nie docieracie nawet do windy, gdy wasze usta się spotykają, a wy walczycie o dominację . 
W końcu czujesz, że jesteś we właściwym miejscu i czasie. Przez całą drogę do Twojego pokoju nie odrywacie się od siebie, a wasze pocałunki stają się coraz bardziej namiętne, Twoje ciało wariuje gdy Markus zaczyna obdarzać swoimi pocałunkami Twoją szyję, którą po chwili odchylasz dając mu do niej lepszy dostęp. Gdy w końcu docieracie do pokoju wiesz co za chwilę się stanie, ale nie zamierzasz tego powstrzymywać, w zawrotnym tempie pozbywacie się swoich ubrań, po czym spędzacie noc pełną namiętności, która jest najlepszą nocą w całym Twoim życiu.



Rano budzisz się wtulona w ramiona Markusa i czujesz się szczęśliwa jak jeszcze nigdy w życiu. Nie obchodzi Cię to, że zdradziłaś narzeczonego, że nie masz pojęcia co będzie dalej, jedyną rzeczą na jaką masz ochotę to przyglądanie się śpiącemu brunetowi. Nie wiesz ile czasu trwasz wpatrzona w jego twarz, aż w końcu dostrzegasz, że zaczyna się budzić.
- Dzień dobry – mówisz z uśmiechem i całujesz Eisenbichlera.
- Cześć, chciałbym codziennie być witany w taki sposób zaraz po obudzeniu – mówi chłopak.
A do Ciebie dociera ze czeka was poważna rozmowa w końcu nie jesteście parą, a wasze drugie połówki czekają na was w domu.
- Co teraz będzie – pytasz Markusa bojąc się jego odpowiedzi.
- To zależy wyłącznie od Ciebie, sama musisz postanowić czego tak naprawdę pragniesz.
- Ale co z Anniką, Lukasem, przecież nie możemy tak po prostu się z nimi rozstać, a za wyjaśnienie podawać, że byli tylko marną podróbką tego czego tak naprawdę pragniemy – odpowiadasz targana wyrzutami sumienia.
- Mylisz się, jeden telefon i Annika znika na zawsze z mojego życia, powiedz tylko słowo, a zrobię to bez zastanowienia, właściwie to i tak trwa za długo, my kompletnie do siebie nie pasujemy, muszę jej w końcu dać szansę na ułożenie własnego życia z kimś kto ją szczerze pokocha – słyszysz deklarację chłopaka
- Tylko, że ja w przeciwieństwie do Ciebie posiadam narzeczonego do tego mieszkam razem z nim i pracuję, nie mogę tego zakończyć jedną rozmową telefoniczną tak jak Ty – odpowiadasz.
- Przecież wiem, że go nie kochasz, bo gdyby tak było, ubiegła noc nie miałaby miejsca, jednak rozumiem to, że nie chcesz go zranić, ale proszę Cię daj mi szansę udowodnienia, że ja także mogę zapewnić Ci szczęśliwe życie, poświęć mi siedem dni, jeśli Cię do tego nie przekonam, wrócisz do Lukasa a ja zniknę z Twojego życia na zawsze – słyszysz prośbę Markusa.
- Ale jak mam to zrobić skoro wieczorem mam samolot do Francji, a Lukas będzie na mnie czekał w domu – bardzo chcesz przystać na propozycję chłopaka, ale nie wiesz jak ją zrealizować.
- Zadzwoń i wymyśl coś , nie wiem że dostałaś wiadomość, że Twoja ciotka się rozchorowała – słyszysz pomysł Markusa.
- Dobrze wiesz, że nie mam żadnej ciotki – odpowiadasz.
- Ja to wiem, ale podejrzewam, że on nie – widzisz ironiczny uśmiech na jego twarzy i postanawiasz skorzystać z jego pomysłu.
- W porządku w takim razie zostań tu i siedź cicho, aby Cię nie usłyszał – mówisz i widzisz zadowoloną minę na jego twarzy, ponieważ się zgodziłaś.



Udajesz się do łazienki i zaczynasz prowadzić cichą rozmowę z Lukasem masz nadzieję, że nie wyczuje fałszu w Twoim głosie, z ubolewaniem mówisz o chorobie mitycznej ciotki i zdajesz sobie sprawę, że nie jest zadowolony z powodu Twojej przedłużającej się wizyty w Niemczech, gdyby tylko znał prawdę myślisz, ale nie czujesz się z tego powodu winna.
Po zakończeniu niezbyt przyjemnej rozmowy wracasz do powodu Twojego szczęścia z uśmiechem na ustach.
- W takim razie masz tydzień na pokazanie, że jesteś moim księciem z bajki – żartujesz i wiesz, że nie potrzebujesz nawet tych siedmiu dni, aby to z nim zostać.
- Więc nie mogę tracić cennego czasu i porywam księżniczkę do wspólnej kąpieli – wczuwa się w Twoją grę, a Ty czujesz się tak jakby od waszych telefonicznych rozmów nie wydarzyło się tyle spraw, które skomplikowały wasze relacje, i jakby trwały nadal z wyjątkiem tym, że teraz nie potrzebujecie do nich telefonu.  

Rozdział 12 - "Jeżeli chcesz wie­dzieć, co ma na myśli ko­bieta, nie słuchaj te­go co mówi - pat­rz na nią."




Kolejne dni mijają ci monotonnie, praca, wspólny wieczorny posiłek z narzeczonym i sen. Czujesz jak Lukas z dnia na dzień staje się Ci coraz bardziej obcy. Za to oczekiwanie na wyjazd do Niemiec coraz bardziej wzrasta.





Gdy w końcu stawiasz stopy ma Niemieckiej ziemi, czujesz radość z powodu widoku ojczystej ziemi i podekscytowanie na spotkanie z Severinem i jego narzeczoną. Taksówką przywozi Cię pod hotel zarezerwowany dla gości weselnych, wysiadasz żegnając się z kierowcą. Po czym kierujesz się w stronę drzwi.
Meldujesz się na recepcji i odbierasz klucz do pokoju. Już masz zamiar kierować się w stronę windy, gdy słyszysz
- Camille? To naprawdę Ty? Tak się cieszę.
Odwracasz się i dostrzegasz Andreasa Wellingera, który zamyka cie w uścisku swoich ramion.
- Mi też miło Cię widzieć, stęskniłam się -odpowiadasz.
- Myślałem, że się już nigdy nie zobaczymy, o twoim wyjeździe dowiedziałem się od Richarda, a potem zmieniłaś numer, dlaczego odizolowalaś się od nas? - pyta.
- Wiesz dlaczego, musiałam jakoś pozbierać swoje życie do kupy - odpowiadasz z niemymi przeprosinami.
- Po części cię rozumiem, więc co u Ciebie? - słyszysz pytanie Andreasa i pogrążacie się w rozmowie o tym co wydarzyło się od waszego ostatniego spotkania, na wzmiankę o zaręczynach jest zaskoczony, a także wydaje ci się, że zawiedziony.





Po rozmowie z Wellingerem docierasz do swojego tymczasowego pokoju, rozpakowujesz się i sprawdzasz godzinę. Uświadamiasz sobie, że masz 30 minut do spotkania z Severinem w kawiarni.
Gdy docierasz do umówionego miejsca witasz się serdecznie z przyszłą parą nowożeńców i zamawiając kawę, zaczynacie przyjemną rozmowę o ślubie, dawnych czasach, a także o Twoim życiu w Lyonie.





Po udanym spotkaniu, z dawnymi znajomymi jesteś szczęśliwa, naprawdę brakowało Ci tych osób, teraz zaczynasz to dostrzegać. Naciskasz przycisk przywołujący windę i czekasz cierpliwie. Gdy w końcu się pojawia i otwierają się jej drzwi zamierasz. W środku znajduje się Markus, który jest zszokowany twoim widokiem. Przeglądasz się mu i uświadamiasz sobie, że przez te pół roku nie zmienił się nic a nic. Czujesz jak twoje serce przyśpiesza wchodzisz do środka windy i postanawiasz się przywitać.
- Witaj Markus, co u Ciebie? - pytasz.
- Camille, co Ty tutaj robisz - chłopak ignoruje twoje pytanie.
- To samo co ty, Severin mnie zaprosił - odpowiadasz niepewnie.
- Rozumiem - dostrzegasz, że chłopak nie ma ochoty na rozmowę, czujesz się zawiedziona liczyłaś, że może ze względu na dawne czasy potraktuje Cię grzeczniej.
Jedziecie na wyższe piętra bez słowa, lecz chłopak gwałtownie wciska przycisk stop i pyta.
- Dlaczego? Dlaczego wyjechałaś bez słowa? Dlaczego zostawiłaś pracę z nami? Dlaczego nie dałaś mi szansy na odkręcenie tego wszystkiego? Dlaczego teraz znowu się pojawiasz?- Markus zasypuje Cię pytaniami pełnymi wyrzutów
- Wiesz dlaczego musiałam wyjechać - tylko tyle jesteś w stanie odpowiedzieć.
- Wiem, że nie powinienem Cię wtedy tak potraktować, przepraszam, Richard mi wszystko powiedział, ale było już za późno, wyjechałaś, zmieniłaś numer, a ja zostałem z Anniką – słyszysz.
- Nadal z nią jesteś? - pytasz
- Tak - odpowiada nie pewnie
- Ale może teraz los dał mi szanse na odwrócenie tego wszystkiego - kontynuuje i patrzy na Ciebie z wyczekiwaniem
- Markus, przepraszam, ale jest już za późno, jestem zaręczona - mówisz cicho.
- Co? Zaręczona? Jak to?- nie rozumie i widzisz jak w jego oczach gaśnie nadzieja.
- Przykro mi, widocznie nie byliśmy sobie pisani – mówisz, po czym ponownie uruchamiasz windę i po chwili zostawiasz chłopaka bez słowa. Wiesz, że właśnie tracisz ostateczną szanse na szczęście, ale on ciągle jest z Anniką, a teraz jest jeszcze Lukas, którego nie potrafisz zranić. Zresztą nie masz pewności, że z Markusem wszystko by się ułożyło. Jesteś za słaba aby tak ryzykować. 






Wchodzisz do pokoju i zalewasz się łzami. Jesteś wściekła na to że jesteś takim tchórzem i tak bardzo boisz się samotności, że postanawiasz poświęcić szczęście na rzecz stabilizacji. Doskonale wiesz, że nigdy Lukas nie zapewni ci tego o czym marzyłaś od dziecka, będziesz uwięziona w złotej klatce jako dodatek do perfekcyjnego adwokata mającego idealne życie. Przecież on jest całkowicie inny niż Eisenbichler, nigdy nie potrafi odczytać Twojego humoru, nie dzieli z Tobą zamiłowania do czytania i oglądania filmów, nie akceptuje Twoich znajomych, a mimo wszystko z Nim jesteś, czasami nie rozumiesz już samej siebie. Uświadamiasz sobie, że wcale nie chcesz wracać do Francji, wyjść za mąż, marzysz jedynie do powrotu do pracy ze skoczkami i ponownej bliskości z Markusem, dlaczego więc nie pozwoliłaś chłopakowi na wyjaśnienie wszystkiego i nie dałaś mu szansy, przecież o tym właśnie myślałaś lecąc na ten ślub. Płacz w końcu ustaje, a Ty nim zmęczona zasypiasz, przeklinając w myślach własne życie.

Rozdział 11 - "Co­fam się pa­mięcią do chwi­li, kiedy się to zaczęło, po­nieważ wspom­nienia to je­dyne, co mi pozostało."

Pół roku później


Spacerujesz malowniczymi ulicami Lyonu zastanawiając się jak Twoje życie zmieniło się w ostatnim czasie.
Gdy w końcu podjęłaś decyzje o wyjeździe, siedząc w samolocie lecącym do Francji postanowiłaś zostawić za sobą przeszłość. Teraz zastanawiasz się jak to możliwe, że sprawy potoczyły się w taki sposób, doprowadzając Cię do momentu, w którym teraz się znajdujesz. 




Pierwszego dnia pracy w kancelarii, podczas gdy walczyłaś z zawieszającym się komputerem, poznałaś Jego, tego który bez żadnych próśb o pomoc po prostu podszedł do Ciebie
i pomógł ci z Twoim problemem.
- Mam na imię Lukas, a Ty pewnie jesteś Camille, zostałem poinformowany o Twoim zatrudnieniu i mam Ci pomóc w aklimatyzacji - przedstawia się, a Ty jesteś pod wrażeniem jego głosu, w którym wyczuwasz niemiecki akcent, pomimo ,że zwraca się do Ciebie po angielsku, cieszysz się z powodu tego, że jest Twoim rodakiem i być może okaże się sojusznikiem w pracy.

- Tak to ja, miło Cię poznać i dziękuję za pomoc - odpowiadasz.

Później wszystko toczy się w zawrotnym tempie. Zaczyna się od wspólnych lunchów, spotkań po pracy, następnie weekendów, które służą zwiedzaniu miasta, potem nawet nie wiesz kiedy a zostajecie parą, a w końcu miesiąc temu Ci się oświadczył, podczas kolacji w eleganckiej restauracji, gdzie świętujecie rocznice pierwszej randki.

Zastanawiasz się dlaczego przyjęłaś oświadczyny. Dlaczego nie jesteś szczęśliwa z perspektywy przyszłego ślubu, przecież Lukas to chodzący ideał, obsypuje cię prezentami, komplementami, jest szarmancki, został wspólnikiem w kancelarii w której pracujesz, posiada stabilną sytuację finansową, kocha Cię i jest mężczyzną, który pragnie spędzić z Tobą resztę życia. Dlaczego więc ciągle czegoś ci brakuje i nie potrafisz cieszyć się tym co masz? Zastanawiasz się i nie chcesz dopuścić do siebie odpowiedzi, że to wszystko dlatego, że Lukas nie jest Markusem, osobą której oddałaś swoje serce. Wiesz, że nie kochasz Lukasa darzysz go jedynie sympatią, co brzmi niedorzecznie w końcu jest Twoim narzeczonym, wiesz też, że ożenisz się z nim, zamieszkacie w wielkim domu, będziecie robić zawrotne kariery, następnie pojawią się dzieci, a Ty całe życie będziesz udawać szczęśliwą i kochającą żonę, potajemnie śniąc o innym. Wiesz także, że nie zrobisz nic aby zmienić swoją przyszłość, gdyż tak bardzo boisz się samotności, że zadowolisz się tą namiastką szczęścia, którą może zapewnić Ci Lukas. Czujesz się przytłoczona przygotowaniami do ślubu, na który tak usilnie nalega Twój narzeczony, który pragnie przyjęcia z wielkim przepychem, za to Ty zawsze marzyłaś o kameralnym ślubie w gronie najbliższych.

Zastanawiasz się co dzieje się w życiu Markusa. Czy nadal jest z Anniką? Czy wspomina niekiedy Twoją osobę?
Co u reszty skoczków. Tęsknisz za nimi, w końcu minęło tyle czasu od waszego ostatniego spotkania.

Zrezygnowałaś z kontaktu z nimi, choć obiecałaś coś innego Freitagowi. Wstydzisz się własnego postępowania, ale zdajesz sobie sprawę, że to było jedyne dobre rozwiązanie.

Wracasz do domu, nie zastając w nim Lukasa, domyślasz się że wciąż pracuje, mimo weekendu i wolnego dnia dla wszystkich pracowników. Czasami masz dość jego pracoholizmu i braku czasu na spędzenie go z Tobą. 





Siedzisz w salonie, czytając książkę gdy słyszysz dźwięk komórki, nie znasz numeru, który wyświetla się na ekranie odbierasz i słyszysz głos, którego w życiu się nie spodziewałaś.
- Camille to ty? Z tej strony Severin.
- Tak to ja - odpowiadasz cicho, zastanawiając się jak znalazł twój nowy numer i czego od ciebie chce.
- Nie łatwo cię znaleźć, na szczęście w końcu mi się udało, co u Ciebie? - pyta.
- W porządku, mam nową pracę, znajomych jakoś życie powoli się toczy - świadomie przemilczasz fakt, że jesteś zaręczona, nie potrafiłabyś tego wyjawić choć nie wiesz dlaczego.
- Cieszy mnie to, dzwonię jednak w pewnej sprawie, chciałbym cię zaprosić na mój ślub i nie przyjmuje odmowy, w końcu kiedyś byliśmy prawie przyjaciółmi - słyszysz wyrzut w jego głosie.
-Odbędzie się za dwa tygodnie – kończy.
- Ślub, gratulacje, ale naprawdę nie wiem czy dam radę się pojawić - mówisz.
- Bardzo mi zależy na Twojej obecności, chyba jesteś w stanie tyle dla mnie zrobić? - pyta.
- Oczywiście, pojawię się jak tylko będę mogła. Dam ci znać najpóźniej za tydzień obiecujesz.
Później rozmawiacie jeszcze chwilę i żegnacie się.
Ślub Severina w takim momencie? Dlaczego przeszłość odzywa się teraz kiedy masz takie wątpliwości co do własnego ślubu. Doskonale wiesz, że gdy pojedziesz spotkanie z Markusem będzie nieuniknione, do tego Lukas będzie pewnie chciał ci towarzyszyć, nie wyobrażasz sobie ich spotkania. W głębi duszy pragniesz jednak zobaczenia się ze skoczkami i być może przebywania w ich towarzystwie po raz ostatni, zastanawiasz się co powinnaś zrobić. Z rozmyślań wyrywa cię dźwięk otwieranych drzwi.
- Cześć kochanie, wróciłem - słyszysz Lukasa.
-Cześć - odpowiadasz.
Po chwili podchodzi do Ciebie i składa na Twoich ustach pocałunek, starasz się go odwzajemnić, ale przychodzi ci to jeszcze z większym trudem niż zazwyczaj.
Kończysz pocałunek i pod pretekstem przyrządzenia kolacji, wychodzisz do kuchni.
Czujesz się taka beznadziejna, do tego atakują cię wyrzuty sumienia, że tak podstępnie okłamujesz Lukasa.




Podczas kolacji postanawiasz wspomnieć o zaproszeniu Severina.
- Dziś dzwonił do mnie znajomy z Niemiec, zaprosił mnie na swój ślub - zaczynasz rozmowę.
- Znajomy? Nie mówiłaś mi nigdy, że miałaś jakiś bliskich znajomych w Niemczech. Kim on jest ? - pyta.
- To Severin, mówiłam Ci, że pracowałam jakiś czas z drużyną skoczków -odpowiadasz.
-A tak, pamiętam, chcesz tam pojechać? - pyta.
- Zastanawiałam się nad tym i sądzę, że powinnam, bardzo mu na tym zależy, abym się pojawiłą – mówię niepewnie.
- Rozumiem, rób jak chcesz, ale na mnie nie licz nie mam zamiaru pojawiać się na jakiejś wiejskiej potańcówce do tego z ludźmi o niezbyt wysokim statusie – nie wierzysz w to co właśnie usłyszałaś.
- ucham! Jak możesz oceniać kogoś kogo nawet nigdy nie widziałeś na oczy - pytasz wściekle i postanawiasz bronić skoczków.
- wię to co myślę, bo kim są sportowcy poza tym, że mają popularność, po prostu nie pasują do naszego towarzystwa, po ślubie sama się o tym przekonasz gdy zaczniemy wydawać przyjęcia, a i mam nadzieję, że nie przyjdzie Ci do głowy zaproszenie ich na nas ślub, nie czuli by się na nim komfortowo zaufaj mi -odpowiada niewzruszony.
Wstajesz od stołu, nie masz zamiaru z nim dłużej rozmawiać. Co się z nim stało przecież nigdy się tak nie zachowywał zastanawiasz się i postanawiasz wziąć kąpiel.

środa, 11 stycznia 2017

Rozdział 10 - "Je­den po­całunek mężczyz­ny może złamać całe życie kobiety."



Budzisz się wczesnym rankiem, z nową energią na pokonanie nadchodzącego dnia. Postanawiasz szczerze porozmawiać z Markusem o waszych uczuciach tylko jak zapewnić wam chwilę prywatności, gdy Annika nie odstępuje go na krok. Już masz udać się po pomoc do Richarda w sprawie zorganizowania spotkania, gdy słyszysz głosy Anniki i Markusa rozmawiających na korytarzu.
-Kochasz mnie skarbie? - pyta dziewczyna.
Z głośno bijącym sercem czekasz na odpowiedź skoczka, masz nadzieję, że będzie się wykręcał lub nie udzieli żadnej odpowiedzi, w końcu jeszcze wczoraj wyznawał Tobie uczucia.
-Najbardziej na świecie - słyszysz i zamierasz, godzisz się z przegraną i ogłaszasz kapitulację bez podjęcia walki, czujesz jak Twoje serce rozpada się na milion małych kawałków, a jedyną osoba, która mogłaby je poskładać wyznaje miłość innej dziewczynie. W jednej chwili ogarnia Cię ogromny smutek i żal straconej szansy, gdybyś tylko nie była tak głupio uparta i nie bała się wcześniej wyznać swoich uczuć. Tracisz wszelkie chęci do życia i cały dzień wyglądasz jakbyś chodziła na autopilocie. Gdy zapada w końcu wieczór cieszysz się, że możesz w końcu zaszyć się w swoim pokoju i pogrążyć w otchłani beznadziei, którą odczuwasz. Nagle słyszysz pukanie do drzwi, nie jesteś zadowolona z nieproszonego gościa, ale postanawiasz otworzyć.
Twarzą w twarz staje z tobą Markus i bez zaproszenia wchodzi do pokoju, zamykając z trzaskiem drzwi, nie wiesz nawet kiedy, ani jak zostajesz o nie oparta a chłopak opiera na na nich ręce, trzymając je po obu stronach twej głowy.
-Nie mogę tak dłużej - słyszysz tylko i nie zdążywszy nawet odpowiedzieć, czujesz usta Markusa na swoich, bez chwili wahania odwzajemniasz pocałunek, wplatając dłonie we włosy skoczka, jeszcze nigdy tak się nie czułaś, przez całe twoje ciało przechodzą dreszcze przyjemności, wiesz że czekałaś na ten moment od bardzo dawna, a pocałunek staje się coraz bardziej namiętny, ręce Markusa błądzą po twoim ciele, a ty marzysz tylko o tym aby ta chwila się nie kończyła. Nie spodziewałaś się, że pocałunek z nim może być tak cudownym doświadczeniem, wasze usta walczą o dominację, zwarte w gorącym tańcu, w końcu gdy zaczyna brakować wam powietrza, odrywacie się od siebie i patrzycie prosto w oczy. Nie wiesz co masz powiedzieć, próbujesz uspokoić szybko bijące serce i słyszysz.
- Przepraszam, to nie powinno się wydarzyć, po czym Markus wychodzi. Nie rozumiesz tego co przed chwilą się stało, dlaczego Cię zostawił, dlaczego żałuję skoro wiesz, że pragnął tego równie mocno co ty, nie obchodzi cię to, że właśnie całowałaś się z zajętym mężczyzną, który dopuścił się zdrady właśnie z Tobą, choć jeszcze rano zapewniał o swoich uczuciach inną. Gdybyś mogła cofnąć czas, wiesz że nic byś nie zmieniła, dla Ciebie ważne jest tylko, że pocałunek
z Markusem to najlepsza rzecz jaka od dawna Cię spotkała i marzysz o tym abyś miała okazję jeszcze kiedyś powtórzyć to co przed chwilą się wydarzyło. Z uśmiechem na ustach, ale i z uczuciem niedosytu zasypiasz, czekając na to co przyniesie kolejny dzień.


Przez resztę dni waszego pobytu w Willingen, Markus unika Cię na wszystkie możliwe sposoby. Cały swój wolny czas spędza w towarzystwie Anniki, a Twojego humoru nie poprawiają nawet prześmieszne żarty Andreasa. Zdajesz sobie sprawę, że między tobą, a Eisenbichlerem nie ma szansy na powrót do chociażby przyjaźni, zbyt wiele uczuć między wami powstało, aby móc o nich zapomnieć, wiesz także, że czas zapomnieć o chłopaku i zrozumieć, że to nie tobie był On pisany. Postanawiasz dotrwać do końca dzisiejszego dnia, a potem wrócić do domu i zrezygnować z pracy ze skoczkami. Nie zniosłabyś dłużej triumfującej dziewczyny Eisenbichlera, która jakby wiedziała, co mogłoby się wydarzyć pomiędzy wami gdyby nie jej pojawienie. Przełykasz gorycz porażki i postanawiasz się spakować, po czym udajesz się na spotkania pożegnalne z niektórymi zawodnikami. 
Gdy wracasz do Monachium czujesz dziwną pustkę, w miejscu gdzie powinno znajdować się Twoje serce, czyżby to była prawda, iż zostaje ono przy osobie dla, której bije. W domu próbujesz odnaleźć choćby namiastkę spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Dlaczego los najpierw spowodował, że pokochałaś Markusa, a następnie go ci odebrał nie pozwalając nawet się nim nacieszyć. Nie wiesz dokąd zmierza twoje życie i czego tak naprawdę pragniesz, masz ochotę nie wstawać z łóżka przez najbliższy miesiąc. Wiesz jednak, że to niemożliwe, gdyby tylko rodzice żyli może to oni by ci pomogli uporać się z chaosem jaki panuje w twojej głowie.


Od twojego powrotu do domu minęło dwa ciągnące się w nieskończoność miesiące, przez cały ten czas nie kontaktowałaś się z nikim z otoczenia Markusa, zniknęłaś z jego życia abyście przestali nawzajem się ranić.
Rano siedzisz przy biurku uzupełniając akta kolejnych spraw gdy do rzeczywistości przywołuje cię głos Melissy - jednej z aplikantek, takiej jak Ty. 
- Pan Willsson prosił aby powiadomiła Cię, że oczekuje abyś pojawiła się w jego gabinecie.
- Dobrze, już idę odpowiadasz domyślasz się czego będzie dotyczyć ta rozmowa.
Niepewnym krokiem przemierzasz drogę do gabinetu przypominając sobie, iż to ostatni raz kiedy się tam pojawiłaś spowodował ten bałagan jaki panuje teraz w twoim życiu.
Stajesz pod drzwiami i delikatnie w nie pukasz, gdy słyszysz zaproszenie otwierasz je z niepewną miną
- Ach, to ty, Camille proszę usiądź.
Wykonujesz polecenie szefa i oczekujesz na dalszą część.
- Zdaję sobie z sprawę, że nie przekonam cię do dalszego wykonywania pracy na rzecz związku niemieckiego, choć nie rozumiem Twojej decyzji, przecież ostatnio byłaś taka zadowolona i dziękowałaś mi za przydzielenie do tego zadania, co więc się zmieniło? - pyta starając się poznać przyczyny twojej zmiany zdania.
- Wolałabym nie zagłębiać się w szczegóły, mówiłam już to osobiste powody - próbujesz zakończyć temat, aby nie musieć wyjaśniać Twojego nieprofesjonalnego zachowania jakim było zakochanie się w jednym ze skoczków.
- Nadal Cię nie rozumiem, ale ze względu na świetnie wykonywane jak do tej pory zadania przychylę się do Twojej prośby- słyszysz i jesteś z tego bardzo zadowolona.
- Twoje dotychczasową pracę przejmie Melissa, a tobie zaproponuję dokończenie twojej aplikacji w Lyonie.
- ucham? Nie dowierzasz w to co właśnie słyszysz mam wyjechać do Francji? - pytasz.
- j były wspólnik prowadzi tam własną kancelarię, to u niego miałabyś pracować, a proponuję Ci tę pracę, gdyż sądzę że zmiana otoczenia miałaby na ciebie pozytywny wpływ, poznałabyś nowe miasto, znajomych, uwolniła się od przeszłości, widzę przecież że w ostatnim czasie cię coś gnębi, zastanów się nad moją propozycją, do końca tygodnia masz czas na odpowiedź.


Po rozmowie z szefem czujesz się rozdarta, z jednej strony nie wyobrażasz sobie opuścić Niemiec, przecież kochasz ten kraj cała sobą, jednak nie masz w nim nikogo bliskiego, a jedyną osoba która mogłaby się taką stać w wyniku głupich nieporozumień, została przez Ciebie utracona, tak więc może ten wyjazd jest dobrym pomysłem i pomogły Ci z wyleczenia się z tej nieszczęśliwej miłości. Takie oto rozważania towarzyszą ci aż do samego domu, w nim zaś postanawiasz, że poradzisz się w tej kwestii Richarda, jest to jedyna osoba, którą traktujesz jak kogoś w rodzaju przyjaciela, postanawiasz do niego zadzwonić przecież obiecał, że będzie cię wspierał nie ważne jaką decyzje podejmiesz.
Wybierasz jego numer w telefonie i czekasz na tą aż odbierze.
- Halo, słyszysz w końcu po czwartym sygnale.
- Cześć Richard, mam nadzieję, że nie przeszkadzam, możemy porozmawiać-pytasz.
-Camille, w końcu się odezwałaś, jasne że możemy, mów o co chodzi.
- Chciałam się poradzić Ciebie w pewnej sprawie, jak już wiesz zrezygnowałam z pracy z wami, domyślasz się pewnie z jakiego powodu, ale to nie jest najważniejsze, dostałam dziś propozycję wyjazdu do Francji i nie wiem co mam z tym zrobić - kończysz i łapiesz głęboki oddech.
- Co? Jaki wyjazd? Jaka Francja? Naprawdę chcesz wszystko zostawić i uciec – słyszysz.
- Nie chce uciec, a zapomnieć, wiesz przecież, że związek między mną a Markusem jest niemożliwy 
- Nie możliwy bo nawet nie podjęłaś walki, nie dość, że zerwałaś z nim całkowity kontakt to jeszcze próbujesz z nami - słyszysz wyrzut w jego głosie.
- Sam mnie o to poprosił, abym trzymała się z daleka, nie chce mu nic utrudniać, życzę mu szczęścia z Anniką - słowa te ledwo przechodzą Ci przez gardło. A z wami wcale nie zrywam żadnego kontaktu, możemy rozmawiać, a od czasu do czasu nawet się spotkać -kończysz.
- Posłuchaj ,nie wyjeżdżaj, proszę Cię, Markus odkąd dowiedział się, że zrezygnowałaś z pracy i bez słowa pożegnania odeszłaś stał się przygnębiony, widzę że brakuje mu Ciebie, on po prostu się pogubił, sądził że nie odwzajemniasz jego uczuć i wtedy pojawiła się Anniką, która wykorzystała sytuację - odpowiada.
- To nie ma sensu, skoro jest tak jak mówisz, dlaczego ciągle z nią jest, a mnie potraktował w ten sposób? - pytasz
- Bo nie potrafi z nią skończyć, nie chce jej zranić, więc woli trwać w tej toksyczne relacji, której ma serdecznie dość, a ona to wykorzystuje, tylko, że on nie potrafi dojrzeć jej wyrachowania, tylko Ty byłabyś w stanie mu pomóc.
- Nie, na to już za późno, to on musi sobie poradzić ze swoim życiem i nie rozwzanymi decyzjami, a najlepiej dla nas będzie jak wyjadę i nigdy więcej się nie spotkamy. Przepraszam, ale muszę kończyć, trzymaj się Richard, pozdrów ode mnie chłopaków i życzę powodzenia w kolejnych zawodach. Na razie - kończysz rozmowę.


Podczas jej trwania uświadomiłaś sobie, że wyjazd będzie najlepszym rozwiązaniem, z tą myślą postanawiasz wziąć ciepłą kąpiel i położyć się do łóżka aby udać się do krainy Morfeusza, zapominając o otaczającym Cię chaosie.
Następnego dnia informujesz szefa o decyzji jaka podjęłaś, powoli zaczynasz się nawet cieszyć z powodu tego wyjazdu.

Rozdział 9 - "Między mężczyzną a ko­bietą przy­jaźń nie jest możli­wa. Na­miętność, wro­gość, uwiel­bienie, miłość – tak, lecz nie przyjaźń."


Rano dowiadujesz się, że musisz uczestniczyć w wywiadzie, którego będzie udzielał Markus, aby dopilnować czy prasa kolejny raz nie przekracza granic prawa publikując słowa, które nigdy nie padły.
Gdy schodzisz na dół, Eisenbichler już na Ciebie czeka, po chłodnym powitaniu, wsiadacie do czekającej już taksówki, która ma was zabrać w ustalone miejsce.
Milczysz, wpatrując się w krajobraz za oknem, po chwili słyszysząc, że chłopak próbuje nawiązać z tobą rozmowę.
- Możemy szczerze porozmawiać,jesteś na mnie zła? - pyta.
- Jakże bym mogła być zła, przecież to ja zapewniałam, że mogę z tobą porozmawiać zawsze kiedy będę tego potrzebowała, a potem ignoruję cię i nie daje znaku życia, wystarczyło że powiesz ,iż nie chcesz już się ze mną przyjaźnić, a nie zachowywać jakieś zupełnie niepotrzebne pozory – nie wytrzymujesz i wyrzucasz Wszystko chłopakowi.
- Czyli jednak jesteś zła,ale to nie tak - próbuje się tłumaczyć.
- Nie chce tego słuchać, po prostu nie wchodzimy sobie więcej w drogę, zajmij się swoją dziewczyną – mówisz, choć wcale nie tego pragniesz, lecz próbujesz oszukać samą siebie.
- Skoro taka jest twoja decyzja, w porządku – słyszysz w odpowiedzi.
Zauważasz, że jesteście na miejscu więc wysiadasz i wyładowujesz swoją złość na drzwiach samochodu, głośno je zamykając.
- Właśnie udowodniłeś ile dla Ciebie jestem warta, nawet nie próbowałeś walczyć o naszą przyjaźń - kończysz rozmowę i już masz zamiar wejść do budynku, gdy słyszysz.
- Naprawdę nie zauważyłaś ,że walczyłem przez pewien czas nawet o coś więcej niż tylko Twoja przyjaźń, każdego cholernego dnia podczas naszych rozmów, czekałem na jakiś znak z twojej strony, że może czujesz do mnie
to samo co ja do Ciebie, ale nie. W końcu zrozumiałem ,że traktujesz mnie tylko jako przyjaciela, następnie poznałem Annikę i wszystko potoczyło się tak szybko, ale wiedziałem, że jeśli nie chce do końca życia czekać na coś co nigdy prawdopodobnie się nie wydarzy, muszę otworzyć się na inne możliwości, a od Ciebie oddalić, gdyż nie potrafię być tylko Twoim przyjacielem, a teraz na wszystko jest już za późno,przepraszam, że Cię zawiodłem, ale będzie lepiej jeśli nasze kontakty ograniczą się tylko do sfery zawodowej - kończy skoczek i nie czekając na twoją odpowiedź wchodzi do budynku. Jesteś w szoku czy on właśnie na jakiś pokręcony sposób powiedział ci, że Cię kocha, a raczej kochał, jesteś wściekła na siebie, że nigdy z nim szczerze nie porozmawiałaś o uczuciach, które do niego żywisz czym być może zaprzepaściłaś szanse na szczęście u jego boku, wściekła na Niego, za powiedzenie Ci tego wszystkiego dopiero w momencie gdy związał się z inną kobietą, jesteś wściekła na cały otaczający Cię Świat.




Wywiad przebiega w napiętej atmosferze, masz ochotę być zupełnie gdzie indziej z dala od Markusa i wszystkiego co z nim związane. Gdy w końcu możesz opuścić budynek redakcji, nie czekając na chłopaka postanawiasz iść przed siebie i dojść do hotelu na piechotę. Spacer pozwoli oczyścić Ci umysł z dręczących Cię myśli i zastanowić się co dalej. Dobierasz do hotelu i przed wejściem widzisz całujących się Markusa i Annikę, znalazł świetny sposób na odreagowanie myślisz i postanawiasz szybko wejść do środka, aby na nich nie patrzeć.



Wieczorem zostajesz namówiona przez skoczków na wspólne oglądanie filmów, na co chętnie się zgadzasz.
Siedząc pomiędzy Andreasem a Richardem próbujesz skupić się na obrazach znajdujących się na ekranie, jednak Twój wzrok mimowolnie kieruje się w bok gdzie na fotelu znajduje się zakocha parka. Próbujesz opanować rodzące się w tobie uczucie zazdrości, jednak nie bardzo ci to wychodzi. Po godzinie masz dość, wkręcasz się bólem głowy i udajesz w kierunku swojego pokoju. Gdy jesteś prawie pod właściwymi drzwiami słyszysz za sobą, że ktoś cię woła odwracasz się i dostrzegasz Richarda.
- Innych możesz oszukać, że boli Cię głowa, ale to nieprawda, chodzi o Markusa i Annikę, widziałem jak na nich patrzysz - słyszysz.
- Co? Nie! Skąd ci to przyszło do głowy - próbujesz kłamać.
- Daj spokój, mnie możesz powiedzieć, o co chodzi - zapewnia chłopak.
Zastanawiasz się co zrobić, czy możesz otworzyć się przed nim, w końcu dochodzisz do wniosku, że możesz obdarzyć go zaufaniem. Zapraszasz Freitaga do pokoju i zaczynasz mówić.
- Masz rację, chodzi Markusa i Annikę, jestem zazdrosna, ponieważ zakochałam się w nim jak jakaś ostatnia idiotka. - postanawiasz wyznać prawdę.
Richard nie wydaje się specjalnie zaskoczony Twoim wyznaniem, nie rozumiesz dlaczego.
- Już od dawna to podejrzewałem, Markus mi opowiadał jak zżyliście się podczas poprzedniego spotkania, a potem jak rozmawialiście długie godziny każdego dnia, widziałem też spojrzenia jakimi do obdarzałaś, ale ty też nie jesteś Mu obojętna, uwierz mi, Annika to tylko marna próba zastąpienia Ciebie.
Zastanawiasz się skąd taki doskonały zmysł obserwacji u Freitaga i dodajesz.
- I co powinnam zrobić według Ciebie, wiesz, że dziś w pokętny sposób powiedział mi, że mnie kocha lub kochał, ale że na wszystko jest już za późno - mówię załamana.
- Nigdy nie jest za późno na walkę o prawdziwą miłość - zauważa Freitag.
- Ale jak ty to sobie wyobrażasz, związek na odległość, koniec z pracą z wami, do tego jest jeszcze Annika, może jej nie lubię, ale nie chcę aby przez nasze uczucia cierpiała, nie jest niczemu winna - zaczynasz szukać samych wad.
- To wcale nie musi być związek na odległość, ktoś z was może zmienić miejsce zamieszkania, i wcale nie musiałabyś rezygnować z pracy z nami, a Annika sobie poradzi - namawia Cię Richard.
- Nie wiem już co myśleć – odpowiadasz zgodnie z prawdą. 
- Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz, a my wszyscy chcielibyśmy żebyś to ty była na miejscu tej dziewuchy, irytującej na każdym kroku, tylko Ty jesteś w stanie uszczęśliwić naszego przyjaciela, uwierz nie widziałem go bardziej szczęśliwego niż wtedy kiedy wracał do pokoju po spotkaniach z Tobą. Przemyśl sobie wszystko i zrób to co podpowiada ci serce. Ja będę cię wspierał bez względu na decyzję jaka podejmiesz. Wstaje i opuszcza Twój pokój, a ty zostajesz sama z mętlikiem w głowie. Nie wiesz co masz zrobić, tak bardzo boisz się zranienia i bólu gdyby wam nie wyszło, wahasz się i w końcu decydujesz na walkę o szczęście, nawet jeśli miałabyś po tym cierpieć, chcesz walczyć o wspólna przyszłość z Markusem bo tylko z nim możesz być w pełni szczęśliwa.



Rozdział 8 - "Zaz­drość czują tyl­ko Ci,którzy nap­rawdę kochają..."


Minął miesiąc od kiedy ostatni raz widziałaś się ze skoczkami, wróciłaś do monotonii jaką żyłaś przed nie planowanym wyjazdem, a więc praca, praca, praca, przerywana snem, długimi rozmowami telefonicznymi, które prowadzisz
z Markusem praktycznie codziennie i odliczanie dni do kolejnego zgrupowania. Tęsknisz za całą drużyną, ale najbardziej za twoim najlepszym przyjacielem jakim mianuje się od jakiegoś czasu Eisenbichler. Przyjacielem, który zawrócił ci w głowie, mimo obietnicy jaką złożyłaś sobie pierwszego dnia po powrocie, nie potrafisz patrzeć na niego tylko jak na przyjaciela, a im lepiej się poznajecie tym uczucia, którymi go darzysz są coraz cieplejsze. Jest późny wieczór, ale z rosnącym podekscytowaniem czekasz na jego telefon. Zastanawiasz się dlaczego do tej pory nie zadzwonił, przecież robił to praktycznie codziennie. Gdy w końcu tracisz nadzieję, że usłyszysz Markusa,

Telefon daje sygnał nadchodzącego połączenia. Odbierasz szybko, a na twojej twarzy pojawia się wielki uśmiech z powodu głosu skoczka po drugiej stronie.
- Cześć, już myślałam, że dzisiaj nie zadzwonisz . Coś się stało? - pytasz zaniepokojona.
- Nie, spokojnie, po prostu miałem pewne spotkanie, a właściwie randkę - slyszysz cichy głos Markusa.
Jesteś w szoku, jak to możliwe, przecież nie słyszałaś o żadnej nowej sympatii swojego przyjaciela.
-Randka? Dlaczego mi nie powiedziałeś, że z kimś się spotykasz, to coś poważnego? - pytasz i masz nadzieję na negatywną odpowiedź, jesteś po prostu zazdrosna, ale starasz się zachować pozory.
- Nie powiedziałem Ci bo to stało się nagle, poznaliśmy się przypadkiem, podczas robienia zakupów, po prostu pomyliła koszyki i wrzucała zakupy do mojego koszyka, potem od słowa do słowa zaproponowałem jej spotkanie, a ona się zgodziła, a ja nie chciałem zapeszyć więc nikomu nic nie mówiłem. - słyszysz.
Następne pół godziny słuchasz zachwytów nad nową przyszłą dziewczyną Markusa, w końcu gdy jesteś u kresu wytrzymałości psychicznej, żegnasz się z chłopakiem pod pretekstem dużego zmęczenia.
Nie potrafisz odnaleźć się w nowej sytuacji, zdajesz sobie sprawy, że jeśli Eisenbichler zwiąże się z tą dziewczyną, wasze kontakty zostaną mocno ograniczone, do tego to pojawiające się dziwne ukłucie w sercu, gdy mówił o niej z taką pasją, uświadamia ci, że wpadłaś po uszy. W końcu przyznajesz się sama przed sobą, że się zakochałaś. Jesteś nieodwołalnie zakochana w Markusie. Ta, która nie wierzyła w miłość, która uważała, że jej to nie dotyczy i nigdy nie spotka. Szkoda tylko, że zakochałaś się w osobie nie odwzajemniającej twoich uczuć myślisz i postanawiasz, że twoje uczucia pozostaną słodko-gorzką tajemnicą. Masz tylko nadzieję, że będziesz potrafiła zaakceptować, a być może nawet polubić wybrankę Markusa. W nie najlepszym humorze kładziesz się do łóżka i po długim oczekiwaniu w końcu zapadasz w sen.



Wracając do domu po kolejnym ciężkim dniu pracy, dostrzegasz, że pod twoimi drzwiami ktoś na ciebie oczekuje, podchodzisz i dostrzegasz Andreasa Wellingera we własnej osobie, jesteś zaskoczona jego obecnością i zastanawiasz się co on tutaj robi.
- Nareszcie, już myślałem ,że się ciebie nie doczekam - mówi Andreas po czym Cię przytula, odwzajemniasz jego uścisk i odpowiadasz.
- Miałam dużo pracy i musiałam zostać po godzinach, a co ty tutaj robisz? Nie spodziewałam się Ciebie.
-Byłem w odwiedziny u krewnych i pomyślałem, że i do ciebie wpadnę z wizytą, stęskniłem się za Tobą - wyznaje.
-Ja też za tobą tęskniłam, wchodź do środka, zapraszasz skoczka do domu.
Siedzicie w salonie popijając kawę i rozmawiacie o minionych wydarzeniach, nieoczekiwanie rozmowa sprowadza się na Markusa i jego nową dziewczynę.
- Słyszałaś, że Markus znalazł pocieszenie po Samancie - słyszysz ironiczny ton Andreasa.
- Tak, coś wspominał gdy z nim rozmawiałam, ale widzę że Ty nie jesteś zadowolony z tego powodu - zauważasz.
- Bo miałem niemiłą przyjemność ją poznać, moim zdaniem jest jeszcze gorsza od Samanty - uważa Wellinger.
- Dlaczego masz o niej takie zdanie? - pytasz.
- Bo przez całe spotkanie, raczyła odezwać się może ze trzy razy, do tego ma hopla na punkcie zdrowego odżywiania i próbowała namówić mnie na stosowanie diety własnego autorstwa, a gdy odmówiłem, strzeliła focha i wyszła z pokoju - opowiada że skrzywiona miną skoczek.

- Cóż każdy ma jakieś wady, ważne aby rozumiała się Markusem - próbujesz przekonać samą siebie.
- Nie rozumiem jak mógł się nią zainteresować, po tym co wydarzyło się z Samantą, jakby tego było mało wypytywała mnie o twoją znajomość z Markusem, gdyż nie podoba jej się, że rozmawiacie ze sobą prawie codziennie - słyszysz i utwierdzasz się w przekonaniu, że nie polubisz Anniki, a ona zrobi wszystko aby odsunąć Eisenbichlera od Ciebie.
Kończycie temat przyjaciela i jego dziewczyny, po czym Andreas zaczyna się zbierać do wyjścia, żegnasz się z nim zapewniając, że poświęcisz mu więcej czasu podczas zbliżającego się wielkimi krokami kolejnego spotkania drużyny.




Mijają kolejny dni, przepełnione otaczającą cię pustką, dawno już nie miałaś tak złego humoru jak ten towarzyszący ci od tygodnia. Właśnie tyle czasu Markus nie daje żadnego znaku życia i ignoruje Twoje próby skontaktowania się z nim. Czujesz się rozczarowana odstawieniem na boczny tor po zapewnieniach, że jesteś dla niego ważna, jednak z drugiej strony starasz się Go zrozumieć przecież spędza teraz czas z Anniką, z którą jest oficjalnie już od jakiegoś czasu. Postanawiasz się więcej nie narzucać i zaprzestajesz prób skontaktowania się z chłopakiem, masz nadzieję, że sytuacja choć trochę polepszy się gdy w końcu się zobaczycie. Nie wiesz tylko, że los szykuje ci kolejną niemiłą niespodziankę.

Wreszcie nadszedł dzień ponownego spotkania ze skoczkami, jesteś zadowolona, ale też zdenerwowana spotkaniem z Eisenbichlerem, który nie znalazł czasu na choćby głupiego SMS od ponad dwóch tygodni. Gdy w końcu po męczącej podróży docierasz do Willingen, a taksówka parkuje przed hotelem czujesz ogromne zmęczenie, marzysz o kąpieli i wygodnym łóżku. Otwierasz drzwi i znajdujesz się w lobby, gdzie dostrzegasz resztę swoich towarzyszy, oraz osobę, której w życiu byś się nie spodziewała w tym miejscu. Podchodzisz do trenera i reszty sztabu grzecznie się witając, zostajesz obdarzona przyjaznymi uśmiechami i słowami wyrażającymi aprobatę dla Twojej obecności.
Następnie podchodzisz do grupy skoczków, którzy obejmują cię jeden po drugim i witają głównymi okrzykami radości, cieszysz się z takiego powitania, gdyż utwierdza Cię w przekonaniu że polubili Cię równie mocno jak ty ich. Na koniec zostaje twój „niby przyjaciel” i jego nowa dziewczyna, której obecności tutaj nadal nie rozumiesz. Postanawiasz się z nimi przywitać, podchodzisz do wymienionej dwójki, i że sztucznym uśmiechem wyciągasz rękę w kierunku dziewczyny.

- Cześć, jestem Camille, miło cię poznać dużo o tobie słyszałam - próbujesz być miła.
- Witaj, jestem Anniką, jak chyba już wiesz , ja za to o Tobie nie słyszałam. Marcus nie wiele mówił na twój temat - stwierdza z uśmiechem pełnym wyższości, ignorujesz próbę uświadomienie Ci kto teraz tu rządzi i ze smutnym uśmiechem odwracasz się Markusa.
- Ciebie też miło w końcu widzieć, mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku - mówisz oficjalnie.
- Hej, tak wszystko okej, przepraszam, ale nie miałem czasu się z tobą wcześniej skontaktować -odpowiada chłopak,
a ty wyczuwasz fałsz w jego wypowiedzi, postanawiasz jednak tego nie skomentować i nie zaszczycając Go odpowiedzią odchodzisz w stronę recepcji.
Po zameldowaniu i zjedzeniu wspólnej kolacji ze wszystkimi, w końcu docierasz do pokoju i analizujesz wcześniejsze wydarzenia. Zrozumiałaś, że straciłaś Markusa, którym długo się nie nacieszyłaś, właśnie tego się obawiałaś, po raz kolejny utraciłaś kolejną osobę, która była ci bliska. Postanawiasz się jednak nie załamywać, a wyjść z tego doświadczenia silniejsza, masz nadzieję że kiedyś zapomnisz o skoczku i zakochasz się w kimś kto odwzajemni Twoje uczucia, w kimś dla kogo będziesz tą jedyną. A żeby nie sprawiać sobie dodatkowego bólu, postanawiasz wasze kontakty ograniczyć do minimum. Noc, którą spędzasz bezsennie w łóżku przypomina Ci o samotności jaką jest wypełnione twoje życie.