Minął
tydzień od kiedy wróciłaś z Francji. Siedem dni, które są
jednymi z najlepszych w Twoim życiu. Siedzisz przy oknie podziwiając
ośnieżony krajobraz, który napawa Cię spokojem i optymizmem.
Czekasz na Markusa, aż wróci z treningu, tak jak prawie każdego
dnia ostatnimi czasy, ale w żadnym wypadku nie przeszkadza Ci ta
monotonność, wręcz cieszysz się z niej. W dalszym ciągu reszta
drużyny skoczków nic nie wie o waszym związku, ale na razie chcesz
nacieszyć się posiadaniem obok siebie Markusa, a także rozwiązać
kwestię swojej pracy. Wciąż czekasz na odpowiedź związku czy
wyraża zgodę na Twój powrót, Melissa się zgodziła, a nawet
ucieszyła gdy dowiedziała się od waszego przełożonego z
Monachium o możliwości jaką jest jej powrót do kancelarii. Bardzo
chciałabyś w końcu dowiedzieć się na czym stoisz, a wtedy
ujawnić was związek z Eisenbichlerem przed resztą skoczków i
spróbować odzyskać ich zaufanie, które nadszarpnęłaś swoją
ucieczką i zostawieniem ich bez słowa. Masz nadzieję, że Ci
wybaczą oraz wrócicie do relacji jaką was łączyła przed Twoim
wyjazdem. Słyszysz dźwięk otwieranych drzwi, a na Twoich ustach
pojawia się wielki uśmiech. Idziesz w ich stronę, aby przywitać
się z ukochanym.
-
W końcu jesteś, już nie mogłam się doczekać - zaczynasz
rozmowę.
-
Zeszło mi się trochę dłużej, ponieważ musiałem wybić z głowy
Andreasowi przyjście do mnie i pogranie w Fifę, co wcale nie było
łatwe - słyszysz.
-
Przepraszam, to moja wina. Przez to, że oni nie wiedzą o naszym
związku, może ucierpieć wasza przyjaźń, może powinniśmy im
jednak powiedzieć szybciej - zastanawiasz się.
-
Daj spokój, to była nasza wspólna decyzja, że poczekamy z
wyjawieniem im wszystkiego do czasu odpowiedzi związku, a moja
przyjaźń na pewno na tym nie ucierpi, poza tym gdybym powiedział
im teraz, taki Andreas chyba by się tutaj przeprowadził z radości,
że znowu może się z Tobą zobaczyć, wszyscy bardzo tęskniliśmy
- odpowiada chłopak.
-
Też za wami tęskniłam, a przede wszystkim za Tobą - mówisz i
przytulasz się do skoczka.
-
Ale teraz masz mnie całego dla siebie, więc może było warto? -
pyta z uśmiechem.
-
Było jak nic innego na świecie - odpowiadasz pewnie i składasz
delikatny pocałunek na jego ustach, który on natychmiast pogłębia.
W końcu masz życie o jakim od dawna marzyłaś. Wiesz, że to
właśnie Markus jest Twoją definicją szczęścia.
Nazajutrz
skoczek pakuje swoje rzeczy na zbliżające się weekendowe zawody w
Norwegii. Wiesz, że musicie się rozstać na najbliższe dni, jednak
już teraz zaczynasz odczuwać tęsknotę.
-
Jeśli złożysz dokładniej te koszulki, wtedy walizka zamknie się
bez problemu - próbujesz doradzić chłopakowi.
-
Wiesz, że nie cierpię pakowania, a zwłaszcza teraz gdy muszę Cię
zostawić - słyszysz w odpowiedzi.
-
Zostaw, ja to zrobię - mówisz i sama zaczynasz wkładać ubrania do
walizki, patrząc jak złożył kolejną rzecz pod dziwnym kątem.
-
Przecież to tylko kilka dni, jeszcze nie raz będziemy musieli się
rozstać. Rozłąka szybko minie, a po Twoim powrocie zaczniemy się
rozglądać za nowym domem, gdyż ten zagracony moimi rzeczami garaż
wygląda strasznie - próbujesz przekonać siebie i jego, że nie
odczujecie tego rozstania.
-
Mówiłem Ci już, że zamieszkam w dowolnym miejscu, bylebyś
mieszkała tam ze mną - deklaruje.
-
A ja powiedziałam, że skoro to ma być nasz dom to ma się podobać
i odpowiadać obojgu, a nie tylko mnie - odpowiadasz.
-
Wiesz już kiedy możesz spodziewać się odpowiedzi dotyczącej
pracy? - pyta.
-
Mają ją przekazać do końca następnego tygodnia - odpowiadasz.
Czym wywołujesz uśmiech na jego twarzy.
-
Czyli gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, na następne zawody
wybrałabyś się już z nami - przewiduje Markus.
-
Jest taka możliwość, ale nie wiem czy udało by się to wszystko
zorganizować tak od razu. Bardziej prawdopodobne będzie, że
zaczęłabym pracę od następnego miesiąca - próbujesz ostudzić
jego entuzjazm.
-
Już ją przekonam wszystkich, że musisz rozpocząć pracę
niezwłocznie, w końcu szykują się dla nas duże wydatki -
żartuje.
-
Mam tylko nadzieję, że zgodzą się na mój powrót, bo inaczej
nasze rozłąki staną się
codziennością
- odpowiadasz zmartwiona.
-
Oczywiście, że się zgodzą, nie ma innej możliwości - zapewnia
Cię ukochany.
W
końcu wspólnymi siłami spakowaliście rzeczy skoczka, postanawiasz
zrobić kolację. Gdy jest już gotowa, postanawiasz zająć się jej
podaniem. Siedząc przy stole zanurzasz się w planowaniu waszej
wspólnej przyszłości, z których powracasz na dźwięk głosu
Markusa.
-
Dzwonili moi rodzice, zapraszają nas w przyszłym tygodniu na obiad.
Bardzo chcą Cię poznać - słyszysz i zamierasz z widelcem w
dłoni.
-
Poznać? A skąd oni o mnie wiedzą, powiedziałeś im? - pytasz.
-
Chyba nie masz nic przeciwko, zresztą interesowałaś ich już nawet
kiedy byliśmy tylko przyjaciółmi - słyszysz.
-
Dobrze, oczywiście że zjemy z nimi obiad, jednak martwię się, że
mnie nie zaakceptują, w końcu Twoja mama bardzo polubiła Annikę,
a to po części przeze mnie się z nią rozstałeś - postanawiasz
podzielić się wątpliwościami
-
Annika nie ma tu nic do rzeczy, owszem mama ją polubiła jako jedyna
z mojej rodziny, ale najważniejsze dla niej jest to abym był
szczęśliwy, a to z Tobą jestem - słyszysz wyznanie.
-
Zresztą i tak masz już sojuszników, którzy bez wątpienia Cię
polubią, moja siostra i ojciec tylko czekali aż znajdzie się w
końcu powód żebym się z nią rozstał, a skoro się do tego
przyczyniłaś już zyskałaś ich sympatię. Ann tylko czeka żeby
móc w końcu poznać osobę, która przegoniła cytując tą "jędzę"
- dodaje.
Zaczynasz
się śmiać i także zyskujesz chęć poznania rodziny
chłopaka.
Po
zjedzeniu wspólnego posiłku, postanawiasz obejrzeć jakiś film,
jednak zostaje ci to uniemożliwione.
-
Chyba żartujesz, że będziesz oglądać telewizję, jutro
wyjeżdżam, może by tak miłe pożegnanie - mówi i porusza
sugestywnie brwiami.
Doskonale
wiesz co chodzi po głowie Markusowi, więc zaczynasz się śmiać,
chwytając
go za dłoń i
kierujecie się w stronę sypialni.
No cóż tu dużo mówić... Wspaniałe jak zawsze ❤
OdpowiedzUsuń