poniedziałek, 6 lutego 2017

Rozdział 15 - "Zaczy­nam no­we życie, ale te­raz zaczy­nam je dobrze!"


- O której godzinie masz samolot? - pyta Markus i po chwili dodaje,
- Może jednak będzie lepiej jak polecę tam razem z Tobą.
- O 14:00 i nie ma takiej mowy, mówiłam ci przecież, że Lukas jeszcze gorzej zareaguje na rewelacje jakie mu przekaże gdy będziesz tam ze mną. Nie chcę żeby zrobił coś czego będzie później żałował, poza tym masz treningi, a potem zawody nie pozwolę żebyś przeze mnie stracił formę – odpowiadasz.
- Po prostu boję się o Ciebie, sama mówisz, że może wpaść w szał, nie chcę żeby coś Ci się stało - słyszysz autentyczny strach w głosie chłopaka.
- Spokojnie, nic mi nie będzie, spokojnie z nim porozmawiam, wyjaśnię wszystko, zabiorę swoje rzeczy, złożę wypowiedzenie w pracy i wracam z powrotem do Ciebie najdalej za 3 dni - uspokajasz chłopaka.
- Prawdę mówiąc o to też się martwię, Lukas zapewne zacznie wykorzystywać różne wymówki abyś została we Francji.
- I naprawdę wierzysz, że jest w stanie coś mnie tam zatrzymać? Aż tak we mnie wątpisz? - mówisz z wyrzutem.
- Nie w Ciebie wątpię, a w Twoją asertywność i pragnienie zadowolenia wszystkich wokół z pominięciem siebie.
- Nie martw się obiecuję, tym razem pomyślę o sobie i przede wszystkim o Tobie – mówisz.
- Masz myśleć wyłącznie o sobie, to ma być decyzja z korzyścią dla Ciebie, a nie któregoś z nas - kontynuuje Markus.
-Ale ja decyzję już podjęłam i nie mam zamiaru jej zmieniać -odpowiadasz pewnie.




Skoczek postanawia towarzyszyć Ci w drodze na lotnisko i podczas oczekiwania na lot. Gdy w końcu nadchodzi moment odprawy, przytulasz się do chłopaka wcale nie chcąc się z nim rozstawać, nawet na tak krótki czas.
- Będę za Tobą bardzo tęsknić - szepczesz mu do ucha.
- Ja za tobą też, już nie mogę się doczekać kiedy to wszystko się skończy i będę mógł oficjalnie nazywać Cię swoją dziewczyną – odpowiada.
- Już wyobrażam sobie miny chłopaków gdy się o tym dowiedzą, będą w szoku, kiedy zobaczą nas razem, a tymczasem mój nieoficjalny chłopaku muszę iść bo samolot odleci beze mnie - całujesz go w policzek i odchodzisz w stronę pracownika sprawdzającego bilety.
Podczas lotu Twoje zdenerwowanie narasta, boisz się tego co zastaniesz w swoim byłym już domu.





W końcu samolot ląduje na lotnisku w Lyonie. A Ty ponownie znajdujesz się we Francji, jednak wcale nie cieszysz się z tego powodu. Łapiesz taksówkę, którą kierujesz się pod adres mieszkania. Gdy w końcu docierasz na miejsce i stajesz pod drzwiami, domu za którymi znajduje się Lukas, o czym świadczą zapalone światła. Bierzesz głęboki wdech i otwierasz je. W korytarzu nie słyszysz żadnych głosów, co sugeruje, iż twój obecny narzeczony jest sam.

Kierujesz się w stronę salonu, w którym go odnajdujesz.
- Patrzcie kto w końcu raczył wrócić, ciocia już zdrowa, a może ze względu na jej chorobę oznajmisz mi, że z nami zamieszka - mówi na przywitanie.
- Musimy poważnie porozmawiać - ignorujesz jego wcześniejszą prowokację.
- Niby o czym, zrobiłaś sobie wakacje od pracy i narzeczonego, a teraz zajmiesz się w końcu organizacją ślubu - słyszysz kolejne rozkazy, które wzbudzają w tobie nieoczekiwany gniew.
- Właśnie tego dotyczy rozmowa, nie będzie żadnego ślubu bo z nami koniec, przykro mi, że tak wyszło, ale lepiej jak rozstaniemy się teraz niż miałoby to nastąpić po ślubie - wyrzucasz z siebie słowa na jednym wdechu.
- Słucham! Ty ze mną zrywasz?! Jak śmiesz, domyślam się, że Twoja ciotka wcale nie była chora, a Ty po prostu spędziłaś sobie upojne chwilę z kochankiem, który tak namieszał Ci w głowie, że postanawiasz popełnić olbrzymi błąd. Mam rację? - słyszysz wzburzony głos Lukasa.
- To wcale nie tak, faktycznie jest ktoś inny oprócz Ciebie, ale to ktoś kto był obecny w moim życiu już przed poznaniem Ciebie i po części to dzięki niemu tutaj przyjechałam, ale to nie ma teraz znaczenia. Naprawdę przepraszam Cię z całego serca, za wszystkie krzywdy jakie Ci wyrządziłam, zasługujesz na kogoś lepszego i na pewno znajdziesz osobę która szczerze Cię pokocha - próbujesz zapobiec większemu konfliktowi.
- Myślisz, że możesz tak po prostu ode mnie odejść i mnie zostawić, nie ponosząc żadnych konsekwencji - słyszysz coraz głośniejszy głos Lukasa.
- Nie twierdzę, że nie poniosę żadnych konsekwencji, przecież zrezygnuję z pracy, a Ty prawdopodobnie mnie znienawidzisz, ale nie mogę dłużej być z Tobą, bo nie ma to po prostu przyszłości i tylko nas unieszczęśliwi,więc rozstańmy się w cywilizowany sposób - prosisz chłopaka, zdejmując pierścionek z dłoni i odkładając go na stolik.
- Ty nie tylko stracisz obecną pracę, ale nie znajdziesz jej nigdzie w swoim zawodzie, doskonale wiesz jakie mam znajomości nie tylko we Francji, ale i w Niemczech. Radzę Ci się nad tym zastanowić, masz ostatnią szansę, przeproś mnie i przyznaj, że to co zrobiłaś to błąd wywołany po prostu stresem przed ślubem, a być może Ci wybaczę i zapomnę o tym incydencie - słowa te wywołują u Ciebie sprzeciw i tracisz cierpliwość do tego człowieka.
- To nie jest żaden incydent, ja go naprawdę kocham i nigdy z niego nie zrezygnuję z powodu twoich gróźb, nie spodziewałam się, że jesteś tak wyrachowanym i pozbawionym skrupułów człowiekiem - wykrzykujesz mu to prosto w twarz, czym ostatecznie go prowokujesz. Nie wiesz nawet kiedy,jego dłoń ląduje na Twoim policzku zadając przy tym ból.
Chwytasz się za bolące miejsce nie dowierzając.
- Nienawidzę Cię - syczysz i postanawiasz zacząć pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy, żałując że jednak nie posłuchałaś Markusa kiedy chciał Ci towarzyszyć.
- Wiesz co w sumie masz rację, że powinniśmy się rozstać, przecież ktoś taki jak Ty zupełnie na mnie nie zasługuje, mogę mieć na pęczki kobiet lepszych od Ciebie, naprawdę nie wiem co ja w tobie widziałem - słyszysz kolejne poniżające Cię słowa.
- Dobrze nie zasługuję na Ciebie, masz coś jeszcze do powiedzenia, czy pozwolisz mi się w spokoju spakować? - pytasz.
- Proszę bardzo droga wolna, ale nie myśl że z Tobą skończyłem, mnie się tak po prostu nie zostawia - grozi i opuszcza dom.





Pakowanie zajmuje Ci więcej czasu niż przypuszczałaś, masz nadzieję, że skończysz zanim wróci Lukas, postanawiasz się więc pośpieszyć.
Gdy w końcu wydaje Ci się, że masz wszystko wystawiasz pudła na zewnątrz i czekasz na pojawienie się pracowników firmy, która ma zająć się przetransportowaniem ich do Niemiec. Po jakimś czasie w końcu docierasz do hotelu, w którym wynajmujesz pokój na resztę czasu pobytu w Lyonie, czujesz się wyczerpana i postanawiasz położyć się spać.





Rano zmotywowana jak najszybszym powrotem do Markusa, udajesz się do kancelarii i składasz wypowiedzenie z pracy. Wszyscy patrzą na Ciebie z wyrzutem i dziwną niechęcią, domyślasz się, że Lukas powiedział o waszym rozstaniu. Postanawiasz jak najszybciej opuścić to nieprzyjazne miejsce. Wracasz do hotelu i sprawdzasz kiedy masz najbliższy lot do Niemiec, kiedy wiesz, że odbędzie się on wieczorem jesteś zadowolona, że wrócisz wcześniej niż przypuszczałaś i postanawiasz zrobić niespodziankę Markusowi pojawieniem się dzisiaj. Resztę dnia, oczekując na lot spędzasz na czytaniu książki i oglądaniu telewizji. Gdy w końcu znajdujesz się ponownie na pokładzie samolotu, oddychasz z ulgą mając nadzieję, że nie spotkasz więcej Lukasa, a Francja stanie się jedynie wspomnieniem nie najlepszego okresu w Twoim życiu. Teraz rozumiesz, że Lukas udawał kogoś całkiem innego, a swoje prawdziwe oblicze pokazał wczoraj, dziękujesz losowi, że Severin postanowił zaprosić Cię na ślub, a Markus nie poddał się w walce o Ciebie.





Przed północą docierasz przed dom ukochanego zmęczona, ale i szczęśliwa ze względu na powrót do chłopaka. Jesteś zmuszona zadzwonić do drzwi, ponieważ nie posiadasz kluczy. Po dłuższym czasie drzwi w końcu się otwierają i zostajesz w nich zaskoczonego skoczka.
-Camille? Co ty tutaj robisz, przecież najwcześniej miałaś być dopiero jutro – pyta.
- Ale załatwiłam wszystko szybciej i postanowiłam nie przeciągać tam swojego pobytu, to nie moje miejsce. Nie cieszysz się? - pytasz.
- Jak możesz o to pytać? Oczywiście, że się cieszę, ale mogłaś zadzwonić odebrałbym Cię z lotniska.
A więc teraz mogę nazywać cię oficjalnie swoją dziewczyną? - pyta z uśmiechem Markus.
- Oczywiście mój chłopaku - wchodzisz do domu po czym za chwilę całujecie się bez opamiętania.

2 komentarze:

  1. To jest tak cudowne! Cieszę się że nareszcie się im układa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że historia przypadła Ci do gustu. 😊

      Usuń