Upalne,
lipcowe popołudnie spędzasz na przemierzaniu drogi powrotnej do
domu. W tym roku lato w Niemczech zafundowało temperatury powyżej
trzydziestu stopni Celsjusza, których skutki stają się męczące
nawet dla najwierniejszych zwolenników tej pory roku. Klimatyzacja w
samochodzie nie zdaje rezultatów już od blisko godziny. Wracasz z
Monachium gdzie odbyłaś najważniejszy egzamin, kończący Twoją
aplikację. Od dzisiejszego poranka, kiedy to odebrałaś wyniki,
możesz mianować się adwokatem. Spełniło się jedno z Twoich
największych marzeń. Udowodniłaś, że potrafisz wypełniać,
postawione sobie cele. W końcu możesz odpocząć, gdyż ostatni
miesiąc spędziłaś w książkach i niekończącej się ilości
notatek. Wiesz, że przez ten czas zaniedbywałaś Markusa i
przyjaciół, nie poświęcając im praktycznie ani chwili
zainteresowania. Do tego Twój narzeczony musiał znosić Twoje
ciągle marudzenie i słuchać tysięcy narzekań, że sobie nie
poradzisz z egzaminem. Teraz masz zamiar wynagrodzić wszystkim
ostatnie niedogodności.
Mimo
pokonywanych kilometrów, droga wydaje się nie mieć końca, coraz
bardziej żałujesz, że nie zdecydowałaś się na podróż
pociągiem. Wtedy zamiast skupiać swoją uwagę na kierowaniu
pojazdem, mogłabyś najzwyczajniej w świecie odpocząć.
Gdy
w końcu po blisko pięciu godzinach jazdy, w ekstremalnie wysokiej
temperaturze, dotarłaś do domu, jesteś bardzo zmęczona.
Szukasz
kluczy znajdujących się w torebce potrzebnych do otworzenia drzwi,
co okazuje się niełatwym zadaniem. Wiesz,
że już dawno powinnaś zrobić w niej porządek. Do tego wyjątkowo
dzisiaj wydaje Ci się, że nie posiada dna.
Po
przekroczeniu progu domu, postanawiasz powiadomić o swojej
obecności.
-
Już jestem - mówisz i kierujesz się w stronę salonu, mając
nadzieję zastać tam Markusa.
Z
daleka dostrzegasz, że skoczek po raz kolejny nie może porozumieć
się z waszym nowym członkiem rodziny.
-
Dlaczego znowu zająłeś mój ulubiony fotel. Wiem, że robisz to
specjalnie - słyszysz monolog kierowany do waszego kota, który jest
z wami od blisko dwóch miesięcy.
-
Myślę, że to nie jest
już
tylko Twoje ulubione miejsce - Markus jest zaskoczony Twoją
obecnością. Domyślasz się, że rozmowa ze zwierzakiem pochłonęła
całą jego uwagę i nie słyszał Twojego pojawienia się w domu.
-
Jak dobrze, że już jesteś. On mnie zupełnie nie słucha. Do tego
przez całą noc przeraźliwie miauczał, nie dając mi spać - mówi
zmęczonym głosem.
-
Mój Ty biedaku, dzisiaj już się wyśpisz - stwierdzasz i zaczynasz
się śmiać.
-
To nie jest zabawne. Ten kot zupełnie mnie nie akceptuje, robi
wszystko żeby uprzykrzyć mi życie.
Podchodzisz
do słodkiego kotka z rudym futerkiem i bierzesz w
ramiona.
Pokochałaś
tego zwierzaka od pierwszego wejrzenia.
-
Wszystko od dzisiaj wróci do normy. Przepraszam za to, że ostatnio
byłam taka męcząca - kierujesz swoje słowa w stronę chłopaka.
-
Nie musisz przepraszać, rozumiem to
że byłaś zestresowana.
Najważniejsze
jest to,
że udało Ci się zdać ten egzamin. Jestem z Ciebie dumny -
przytula Cię, następnie składając na Twoich ustach pocałunek.
-
Uważaj na Garfielda - przypominasz sobie, że trzymasz kota.
-
Dalej nie mogę uwierzyć, że tak go nazwałaś, do tego trzeba
przyznać, że charakter odziedziczył niestety po swoim
imienniku.
Patrząc
na dwójkę Twoich towarzyszy wiesz, że z nikim innym nie czułabyś
się lepiej.
Wieczór
spędzasz w ogrodzie siedząc i rozkoszując się widokiem tysiąca
gwiazd, rozsypanych po całym Niebie.
-
Dzwonił Richard, kazał Ci przekazać gratulacje z okazji ukończenia
aplikacji - słyszysz głos narzeczonego, który siada obok Ciebie.
-
Jutro do niego zadzwonię i mu podziękuję - odpowiadasz, opierając
głowę o jego ramię.
-
Skoro teraz zostałaś pełnoprawnym adwokatem, nadal chcesz z nami
pracować? - pyta.
-
Oczywiście. Ta praca w pełni mnie satysfakcjonuje. Poza tym mam
blisko Ciebie i resztę drużyny. Za bardzo się do was przywiązałam,
żeby teraz się rozstać - odpowiadasz zdecydowanie.
-
A zastanawiałaś się nad naszym ślubem? - pyta niepewnie.
-
Chciałabym żeby odbył się w przyszłym roku. Teraz wolę
nacieszyć się Twoją obecnością i spędzić razem czas, zamiast
porwać się szaleństwu przygotowań do ślubu .
A
podczas trwania sezonu nie bardzo sobie wyobrażam organizację tego
dnia. Zresztą to tylko formalność,
która
nic między nami nie zmieni - nie traktujesz instytucji małżeństwa
jako czegoś niezbędnego wam do życia.
-
W takim razie zakładamy, że pobierzemy się w przyszłym roku.
Na pewno nie chcesz zostać wcześniej panią Eisenbichler? Zawsze
możemy wziąć ślub w tajemnicy - słyszysz kusząca propozycję,
którą jesteś zmuszona odrzucić.
-
Wszyscy chyba by nas pozabijali, gdybyśmy im coś takiego zrobili.
Przecież Twoja mama przeżywa to bardziej niż my, choć nic nie
zostało jeszcze ustalone - wracasz myślami do momentu gdy,
ogłosiliście swoje zaręczyny.
-
Zresztą kto powiedział Ci, że mam zamiar zmienić nazwisko. Obecne
mi się podoba, a Twoje jest
zmorą większości osób,
do tego
wypowiedzenie
go jest
karkołomnym zadaniem - droczysz się z nim.
-
Oczywiście, że masz zamiar zmienić nazwisko, a ja
zaraz
utwierdzę Cię w tym przekonaniu - po wypowiedzeniu tych słów
bierze Cię na ręce i zanosi wprost do sypialni. Kochasz tą jego
spontaniczność i szalone pomysły.
-
I wtedy powiedziała, że mam zastanowić się nad swoim zachowaniem
i powinienem dorosnąć - od blisko dwudziestu minut próbujesz
znaleźć sposób, żeby pocieszyć Andreasa, który przeżywa
pierwszy tak poważny kryzys w swoim związku z Emmą. Nawet
niezawodne, surowo zakazane w diecie skoczków, ciasto czekoladowe
nie jest w stanie pomóc. W innej sytuacji Wellinger dałby się
zabić za możliwość zjedzenia choćby kawałka.
-
Ja zupełnie nie rozumiem o co jej chodzi. Ta dziewczyna chciała
tylko zrobić sobie że mną zdjęcie. To nie moja wina, że mam tylu
fanów, a raczej fanek - kończy żałośnie.
-
Po prostu jest zazdrosna o te wszystkie dziewczyny. Boi się, że
któraś może odebrać jej Ciebie - stwierdzasz na podstawie
opowieści przyjaciela.
-
Ale przecież tyle razy zapewniałem ją, że dla mnie liczy się
tylko ona. Jakoś Ty nie masz problemów z fankami. Potrafisz
powstrzymać się od zazdrości za wyjątkiem Sylvii, ale wtedy
miałaś rację - Andreas widząc Twój wzrok domyśla się, że
powinien ugryźć się w język i nie wypowiadać jej imienia przy
Tobie.
-
Tak wiem, nie powinienem o niej wspominać. Przepraszam. - dodaje.
-
Już dobrze. Po prostu Emma ma inny charakter niż ja, zresztą
Markus nie ma aż tyle fanek co Ty. Dokładniej
rzecz ujmując, to chyba żaden inny skoczek z pucharu świata ich
tylu nie ma
- stwierdzasz fakt.
-
Z tym muszę Ci przyznać niestety rację. To co ja mam zrobić? -
szuka u Ciebie wsparcia.
-
Po prostu szczerze porozmawiaj z Emmą. Musisz jej wytłumaczyć, że
nie ma powodu do zazdrości. Myślę, że zareagowała zbyt
gwałtownie i sama teraz tego żałuje, przecież to mądra
dziewczyna - masz nadzieję, że jednak uda się im dojść do
porozumienia.
-
Zaraz spróbuję się z nią skontaktować i porozmawiać. Może w
końcu odbierze ode mnie - mówi na pożegnanie Andreas i wychodzi na
zewnątrz.
-
Czy nasz zakochany Romeo w końcu znalazł sposób na pogodzenie się
ze swoją Julią - pyta ironicznie Markus, gdy Wellinger opuścił
wasz dom.
-
Mogłeś być dla niego milszy, on naprawdę bardzo to przeżywa.
Widać, że naprawdę jest w niej zakochany - martwisz się o stan
chłopaka, gdy nie uda mu się pogodzić z Emmą.
-
Po prostu nadal ta dziewczyna wydaje mi się nieodpowiednia dla
Andiego - nie podzielasz sceptycznej postawy skoczka.
-
A ja nie rozumiem dlaczego. W końcu minęło już trochę czasu, a
to dopiero ich pierwsza sprzeczka.
-
W
porządku,
dajmy
już temu spokój. Nie mamy wpływu na to czy się pogodzą czy nie.
Możemy tylko przyglądać się z boku rozwijającej sytuacji -
musisz się z nim zgodzić.
W
końcu postanowiłaś pozmywać naczynia, jednak tą monotonną
czynność przerywa Ci pojawienie się w kuchni osoby Markusa.
-
Mam coś dla Ciebie - słyszysz głos skoczka i zastanawiasz się co
to może być. Dostrzegasz jedynie, że trzyma coś w dłoniach
schowanych za plecami.
-
Co to takiego?
-
Dowiesz się jak ładnie poprosisz - mówi z uśmiechem na ustach i
pokazuje na swój policzek - bez zastanowienia składasz na nim
pocałunek, a na Twoich dłoniach lądują dwa
bilety.
Wpatrujesz
się w nie i dostrzegasz, że to bilety na koncert, jednej z Twojej
ulubionej artystki. Nie możesz uwierzyć, że udało mu się je
zdobyć. Gdy sama próbowałaś je kupić okazało się, że
wszystkie są wykupione.
-
Jak Ci się udało dostać te bilety? Są nie do zdobycia. I skąd
wiedziałeś, że zawsze chciałam zobaczyć jej występ na żywo -
nadal jesteś w szoku, że trzymasz w ręku te przepustki.
-
Mam swoje sposoby. A jak się domyśliłem, wystarczy spojrzeć na
Twoją playlistę, zresztą pamiętam, że kiedyś mi o tym
wspominałaś - nie możesz się nadziwić, że naprawdę
słucha
i stara się zapamiętywać informacje, jakimi zasypujesz go każdego
dnia.
-
Ale skoro są dwa to oznacza, że wybierzesz się tam ze mną? -
pytasz z ciekawością, wiedząc że to zupełnie nie jego gust
muzyczny.
-
O nie, nie. Na mnie nie licz. Bilety są dwa, żebyś nie była
osamotniona, ale nie przekonasz mnie żebym Ci towarzyszył. Zabierz
ze sobą Ann lub Andreasa czy chociażby Richarda. Jestem pewien, że
przekonałabyś go by tam z Tobą poszedł pewnie szybciej niż mnie -
śmiejesz się z wypowiedzi skoczka, ponieważ nie jesteś w stanie
wyobrazić sobie Freitaga, jako Twojego kompana towarzyszącego
Ci podczas tego
wydarzenia.
-
Naprawdę nie wiem jak Ci dziękować. Jestem wielką szczęściarą,
że mam takiego narzeczonego - mówisz szczerze.
-
A ja taką narzeczoną. Staram się pomóc Ci spełniać Twoje
marzenia, ponieważ Cię kocham - słyszysz jego głos. Uwielbiasz
sposób w jaki wypowiada te słowa i wiesz, że to nigdy Ci się nie
znudzi. Nie wiesz czy to możliwe, ale czujesz, że z każdym dniem
kochasz go coraz mocniej.
Sprzeciw! Wydaje mi się, że Schlieri też ma tyle fanek :D
OdpowiedzUsuńMarkus jest taki kochany <3 aww pani Eisenbichler, uroczo <3
To niesamowite jak szybko czyta mi się te rozdziały, scrollujac wydaje się to być takie długie a czyta się to z taką przyjemnością że po kilku minutach już jest koniec i znowu wracam to rzeczywiści :( ale grunt że chociaż na chwilę mogę się oderwać <3
Hejka!
OdpowiedzUsuńNie dawno znalazłam tego bloga i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu. :) Naprawdę fajna historia.
Czekam na kolejny rozdział, a w wolnej chwili zapraszam do mnie, może coś Ci się spodoba. ;) http://lilas-word.blogspot.com/p/tworczosc.html
Pozdrawiam i życzę weny. :D
MOHEGAN (Casinos) No Deposit Bonus Codes 2021 - Dr.
OdpowiedzUsuńMOHEGAN (Casinos) No Deposit Bonus Codes 동해 출장안마 2021 - 김천 출장마사지 DR. MOHEGAN (Casinos) No 안동 출장안마 Deposit Bonus Codes 2021 양산 출장안마 - DR. 시흥 출장안마 MOHEGAN (Casinos).