Planica
- jedno z najważniejszych miejsc dla wszystkich związanych ze
skokami narciarskimi. Zawody rozgrywane w tym miejscu niezmiennie
informują o zakończeniu sezonu zimowego. Pierwszy raz masz okazję
przebywać w tym wspaniałym położonym w Słowenii miejscu. Do tego
piękna wiosenna pogoda dodaje uroku całym zmaganiom.
Oglądając
na żywo konkursy zaczynasz rozumieć dlaczego większość
sympatyków dyscypliny określa tą skocznie jako magiczną. Sama
dajesz się porwać panującej tutaj wspaniałej atmosferze, która
dodaje Ci energii. Dobiegający końca sezon nawet dla Ciebie był
męczący wyobrażasz więc sobie jak zmęczeni fizycznie i
psychicznie muszą być pozostali, a zwłaszcza zawodnicy. Ciągłe
podróże po różnych zakątkach świata, nieustanny brak czasu to
wszystko było dla Ciebie nowym doświadczeniem, do którego wciąż
jeszcze się przyzwyczajasz.
Z
rozmyśleń wyrywa Cię pojawienie się na rozbiegu pierwszego ze
skoczków, który otwiera finałową serię sezonu. Pozostałe skoki
oglądasz z niemałym zainteresowaniem i rosnącymi emocjami. Gdy
ostatni skoczek wykonuje swój skok znasz już wszystkie
rozstrzygnięcia poszczególnych klasyfikacji. Cieszysz się z
dobrych miejsc Markusa i pozostałej części drużyny, jednak
pozostaje lekki niedosyt, że żadnemu z nich nie udało się stanąć w ostatnich zawodach na podium. Jednakże w przekroju całego sezonu
powinni być zadowoleni z wyników jakie osiągnęli.
Postanawiasz
udać się w wyznaczone miejsce gdzie powinna się spotkać cała
drużyna. Przemierzasz drogę, którą bardzo dobrze poznałaś w
ciągu ostatnich paru dni, mijając członków innych ekip, których
bardzo polubiłaś z małymi wyjątkami. Docierasz na miejsce i
dostrzegasz, że jesteście w komplecie.
-
Gratuluję wam udanych zawodów i ogólnie całego sezonu – mówisz
szczerze.
-
Zawsze mogłoby być lepiej – słyszysz głos Richarda, dla którego
nie był to aż nazbyt udany sezon.
-
A od czego jest przyszły sezon. Wszystko jest możliwe, musicie
tylko w siebie wierzyć – próbujesz dodać im motywacji.
-
Czy Ty przypadkiem nie zmieniłaś zawodu? Zostałaś naszym
psychologiem? - pyta żartobliwie Andreas.
-
Z przekroju ostatniego sezonu to dzięki waszym pomysłom wykonywałam
wiele różnych zawodów – wracasz pamięcią do zawodów w Polsce,
gdzie to Twój wspaniały przyjaciel Wellinger wraz z Karlem
najzwyczajniej w świecie bez zgody trenera urządzili sobie
wieczorny spacer i zupełnie stracili orientację w terenie, a Ty
musiałaś ich znaleźć zanim narobią sobie kłopotów, bawiąc się
w detektywa i odbywając skrócony kurs języka polskiego,
zapamiętując nazwy poszczególnych ulic, które przemierzałaś w
poszukiwaniu zaginionej dwójki.
-
Długo jeszcze będziesz nam to wypominać? - Karl szybko orientuje
się, że chodzi o ich niedawną przygodę.
-
My naprawdę nie wiemy jak to się stało – Andreas nadal nie
wierzy, że doszło do takiej sytuacji.
-
Poza tym Ty zawsze wyciągniesz nasz z każdych problemów – wtrąca
się Stephan.
-
Żebyście się kiedyś nie przeliczyli jak w końcu trener dowie się
o waszych występkach – mówisz ciszej widząc zbliżającego się
Wernera.
Gdy
kolejne minuty upływają wam na wspólnej zabawie i wspominaniu
ostatnich prawie sześciu miesięcy do waszego grona dołącza
nieznana Ci młoda o brązowych do ramion włosach i średnim
wzroście dziewczyna. Zastanawiasz się kim jest, po chwili słysząc.
-
Chciałbym wam kogoś przedstawić. To Emma moja dziewczyna –
słyszysz jak Andreas przedstawia wam nieznajomą. Teraz już wiesz
dlaczego ostatnio był taki zamyślony i roztargniony. Dlaczego tylko
nie powiedział wcześniej, że ma dziewczynę zastanawiasz się.
-
Ładnie to tak mieć sekrety przed przyjaciółmi i ukrywać przed
nami takie informację? - pyta z ciekawością Markus.
-
Dajcie mu spokój – mówisz i witasz się z nowo poznaną
dziewczyną, która jest zmieszana i zawstydzona poznaniem naraz tak
dużej grupy ludzi.
-
Miło Cię poznać, a nimi się nie przejmuj są specyficzni.
Przyzwyczisz się – widzisz, że Emma jest zestresowana. Po chwili
jednak widząc jak Richard z Karlem kłócą się o wolne krzesło,
zaczyna się śmiać.
-
Musicie mieć tutaj bardzo wesoło – stwierdza niepewnie.
-
Masz rację, przy nich nie da się nudzić. A Ty czym zajmujesz się
na co dzień? – pytasz z ciekawości.
-
Pracuję jako fotgraf, dostarczam zdjęcia redakcją do artykułów
między innym dotyczących skoków. Właśnie dzięki temu poznałam
Andreasa – widząc jej wzrok, który kieruje na chłopaka
dostrzegasz, że to co jest między tą dwójką to coś poważnego.
Cieszysz
się, że Twój przyjaciel w końcu znalazł kogoś, kto go
uszczęśliwia.
Wieczorem
gdy padasz z nóg, a jedynym marzeniem jest wygodne łóżko, Markus
wpada na pomysł spaceru. Widząc jego minę nie masz serca mu
odmówić i zgadzasz się. Spacerujecie trzymając się za ręce i
podziwiając przepiękne górskie widoki, którymi jest otoczone całe
miasto.
-
Nigdy nie sądziłam, że Słowenia jest aż tak pięknym krajem –
nie potrafisz powstrzymać się od komplementowania tego miejsca.
-
Masz rację, ten kraj ma w sobie jakiś urok. Za to język pozostawia
wiele do życzenia – słyszysz i zaczynasz się śmiać.
-
O wielu innych w tym naszym można powiedzieć to samo – wyrażasz
swoje zdanie.
-
Ale słoweński jest naprawdę straszny, nie potrafię zapamiętać
jakiegokolwiek słowa, a gdy słyszę jak któryś z Prevców czy
innych Słoweńców udziela wywiadu to aż mnie skręca – domyślasz
się, że skoczek nigdy nie zostanie sympatykiem tego języka.
Potem
wasza rozmowa dotyczy jeszcze wielu innych błahych tematów, aż w
końcu zaczynacie rozmowę o Andreasie i Emmie
-
Co sądzisz o tej dziewczynie? Uważasz, że jest odpowiednia dla
niego? - zastanawiasz się nad odpowiedzią na pytanie chłopaka.
-
Polubiłam Emmę, wydaje się miłą i sympatyczną osobą. A czy
jest odpowiednia tego nie wiem, wszystko okaże się w przyszłości.
W końcu to od nich zależy jak ułoży się pomiędzy nimi. My nie
możemy się w to mieszać – widząc niezadowoloną minę skoczka
dodajesz.
-
Nie rób takiej miny i nie zachowuj się jak nadopiekuńczy rodzic
wobec niego. W końcu jesteś przyjacielem i powinieneś go wspierać.
-
Po prostu martwię się o niego. To pierwszy raz gdy aż tak się
zaangażował – słyszysz.
-
Wszystko będzie dobrze. Cieszmy się jego szczęściem i wspierajmy
go – jesteś pewna, że Andreas wie, co robi.
Gdy
docieracie do jakiegoś parku, któremu uliczne latarnie nadają
romantycznego i tajemniczego nastroju, postanawiasz odpocząć i
usiąść na jednej z ławek.
-
Chciałem zrobić to przy innej okazji, ale dzisiaj postanowiłem, że
to tutaj jest odpowiednie miejsce i czas na to – nierozumiesz o
czym chłopak mówi.
Jednak
nim zdążysz go o to zapytać widzisz jak Markus klęka przed Tobą
i otwiera trzymane w dłoni pudełeczko.
-
Każdego dnia dziękuję za to, że jednak jesteśmy razem. Kocham
Cię w sposób jaki nie potrafię wyrazić słowami i pragnę spędzić
z Tobą resztę swojego życia. Wyjdziesz za mnie? - słyszysz i
jesteś w szoku z powodu rozgrywających się wydarzeń.
-
Oczywiście, że tak – odpowiadasz w końcu po chwili widząc na
twarzy Markusa rysującą się ulgę z powodu Twojej twierdzącej
odpowiedzi, jesteś bezgranicznie szczęśliwa, a Twoje oczy
pokrywają się łzami szczęścia.
Po
udzieleniu odpowiedzi na jedno z najważniejszych pytań w życiu,
czujesz jak na Twoim palcu pojawia się przepiękny pierścionek z
granatowym kamieniem – w Twoim ulubionym kolorze. Następnie
zostajesz porwana w ramiona Markusa, który łączy wasze usta w
namiętnym pocałunku.
Kiedy
temperatura na zewnątrz zaczyna spadać, postanawiacie wrócić do
hotelu. Podczas drogi cały czas zerkasz na swój pierścionek nie
mogąc uwierzyć, że naprawdę jesteś narzeczoną Markusa. Wiesz,
że to Twoje drugie oświadczyny, ale pierwsze to kompletna pomyłka
i narzeczonego i nawet pierścionka, który był ciężki i zbyt
ekstrawagancki. Teraz w końcu wszystko jest na właściwym miejscu.
-
Dlaczego wciąż patrzysz na ten pierścionek. Coś z nim nie tak? -
do rzeczywistości przywołuje Cię dźwięk głosu skoczka.
- Zerkam na niego bo jest idealny i nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się
naprawdę – mówisz szczerze.
-
Zapewniam Cię, że to wszystko jest prawdziwe.
-
Gdy pierwszy raz Cię spotkałam, nigdy nie uwierzyłabym, że
skończymy jako narzeczeni. Życie naprawdę potrafi zaskakiwać –
sama nie zaplanowałabyś lepszego scenariusza.
-
I zapewniam Cię, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. To skoro
dzisiejszego dnia podejmujemy tak ważne decyzje to gdzie wybierzemy
się na zasłużone wakacje?
-
Nie nadążam za Tobą, najpierw oświadczyny teraz urlop. Gdzie Ci
się tak śpieszy? - pytasz ze śmiechem.
-
Gdzie? Do spędzenia choć trochę czasu we dwoje. Bez ciągłego
pośpiechu i osób, które wciąż coś od Ciebie chcą . To jak,
masz jakieś propozycje? - zastanawiasz się chwilę i już wiesz
gdzie chciałabyś się udać.
-
Węgry albo Anglia. Zawsze chciałam zwiedzić Budapeszt i posmakować
angielskiej kultury.
-
Myślałem, że wybierzesz Hiszpanię albo Grecję. To ma być
odpoczynek, a nie maraton zwiedzania muzeów - słyszysz, ale masz
zamiar zostać przy swoim. Musisz tylko jakoś przekonać Markusa.
-
Przecież jesteś sportowcem, powinieneś lubić aktywny wypoczynek,
a nie marnowanie całego dnia na plaży. Obiecuję, że nie urządzę
żadnego maratonu, ani nie będę namawiała Cię do odwiedzenia
każdego muzeum i zobaczenia wszystkich pomników jakie tylko
znajdują się w miastach. Proszę zdecydujmy się jeden z wybranych
przeze mnie krajów. Za rok obiecuję, że pojadę tam gdzie tylko
sobie zażyczysz. Przybierasz proszącą minę – masz nadzieję, że
udało Ci się go przekonać.
-
Jak ja z Tobą wytrzymuję? Ale dobrze niech Ci będzie. Z dwojga
złego wybieram Anglię, przynajmniej nie będzie problemu z językiem
– uradowana przytulasz się do niego.
-
Zawsze musisz postawić na swoim i znajdziesz sposób żeby mnie
przekonać prawda? - mówi ze śmiechem.
-
Potrafię być bardzo przekonująca. Przekonasz się, że Anglia, a
zwłaszcza Londyn Ci się spodoba – mówisz z pewnością i łączysz
wasze wargi w delikatnym pocałunku.
Wiesz,
że nie mogłabyś być bardziej szczęśliwa niż jesteś teraz.
Cieszę się że weszłam tutaj przed spaniem bo miałam fatalny dzień a ten rozdział tak mi poprawił humor. Komentuję dzisiaj bo wczoraj już nie miałam siły.
OdpowiedzUsuńJeju zaręczeni! Czyli będą szczęśliwą rodzinką, tak? To kiedy ślub i małe Markusy? <3