czwartek, 9 marca 2017

Rozdział 28 - "Naj­pewniej­szym spo­sobem, by czuć się szczęśli­wym, to spra­wić, by ktoś in­ny był szczęśliwy."

  Planica - jedno z najważniejszych miejsc dla wszystkich związanych ze skokami narciarskimi. Zawody rozgrywane w tym miejscu niezmiennie informują o zakończeniu sezonu zimowego. Pierwszy raz masz okazję przebywać w tym wspaniałym położonym w Słowenii miejscu. Do tego piękna wiosenna pogoda dodaje uroku całym zmaganiom.
Oglądając na żywo konkursy zaczynasz rozumieć dlaczego większość sympatyków dyscypliny określa tą skocznie jako magiczną. Sama dajesz się porwać panującej tutaj wspaniałej atmosferze, która dodaje Ci energii. Dobiegający końca sezon nawet dla Ciebie był męczący wyobrażasz więc sobie jak zmęczeni fizycznie i psychicznie muszą być pozostali, a zwłaszcza zawodnicy. Ciągłe podróże po różnych zakątkach świata, nieustanny brak czasu to wszystko było dla Ciebie nowym doświadczeniem, do którego wciąż jeszcze się przyzwyczajasz.
Z rozmyśleń wyrywa Cię pojawienie się na rozbiegu pierwszego ze skoczków, który otwiera finałową serię sezonu. Pozostałe skoki oglądasz z niemałym zainteresowaniem i rosnącymi emocjami. Gdy ostatni skoczek wykonuje swój skok znasz już wszystkie rozstrzygnięcia poszczególnych klasyfikacji. Cieszysz się z dobrych miejsc Markusa i pozostałej części drużyny, jednak pozostaje lekki niedosyt, że żadnemu z nich nie udało się stanąć w ostatnich zawodach na podium. Jednakże w przekroju całego sezonu powinni być zadowoleni z wyników jakie osiągnęli.


  Postanawiasz udać się w wyznaczone miejsce gdzie powinna się spotkać cała drużyna. Przemierzasz drogę, którą bardzo dobrze poznałaś w ciągu ostatnich paru dni, mijając członków innych ekip, których bardzo polubiłaś z małymi wyjątkami. Docierasz na miejsce i dostrzegasz, że jesteście w komplecie.
- Gratuluję wam udanych zawodów i ogólnie całego sezonu – mówisz szczerze.
- Zawsze mogłoby być lepiej – słyszysz głos Richarda, dla którego nie był to aż nazbyt udany sezon.
- A od czego jest przyszły sezon. Wszystko jest możliwe, musicie tylko w siebie wierzyć – próbujesz dodać im motywacji.
- Czy Ty przypadkiem nie zmieniłaś zawodu? Zostałaś naszym psychologiem? - pyta żartobliwie Andreas.
- Z przekroju ostatniego sezonu to dzięki waszym pomysłom wykonywałam wiele różnych zawodów – wracasz pamięcią do zawodów w Polsce, gdzie to Twój wspaniały przyjaciel Wellinger wraz z Karlem najzwyczajniej w świecie bez zgody trenera urządzili sobie wieczorny spacer i zupełnie stracili orientację w terenie, a Ty musiałaś ich znaleźć zanim narobią sobie kłopotów, bawiąc się w detektywa i odbywając skrócony kurs języka polskiego, zapamiętując nazwy poszczególnych ulic, które przemierzałaś w poszukiwaniu zaginionej dwójki.
- Długo jeszcze będziesz nam to wypominać? - Karl szybko orientuje się, że chodzi o ich niedawną przygodę.
- My naprawdę nie wiemy jak to się stało – Andreas nadal nie wierzy, że doszło do takiej sytuacji.
- Poza tym Ty zawsze wyciągniesz nasz z każdych problemów – wtrąca się Stephan.
- Żebyście się kiedyś nie przeliczyli jak w końcu trener dowie się o waszych występkach – mówisz ciszej widząc zbliżającego się Wernera.




  Gdy kolejne minuty upływają wam na wspólnej zabawie i wspominaniu ostatnich prawie sześciu miesięcy do waszego grona dołącza nieznana Ci młoda o brązowych do ramion włosach i średnim wzroście dziewczyna. Zastanawiasz się kim jest, po chwili słysząc.
- Chciałbym wam kogoś przedstawić. To Emma moja dziewczyna – słyszysz jak Andreas przedstawia wam nieznajomą. Teraz już wiesz dlaczego ostatnio był taki zamyślony i roztargniony. Dlaczego tylko nie powiedział wcześniej, że ma dziewczynę zastanawiasz się.
- Ładnie to tak mieć sekrety przed przyjaciółmi i ukrywać przed nami takie informację? - pyta z ciekawością Markus.
- Dajcie mu spokój – mówisz i witasz się z nowo poznaną dziewczyną, która jest zmieszana i zawstydzona poznaniem naraz tak dużej grupy ludzi.
- Miło Cię poznać, a nimi się nie przejmuj są specyficzni. Przyzwyczisz się – widzisz, że Emma jest zestresowana. Po chwili jednak widząc jak Richard z Karlem kłócą się o wolne krzesło, zaczyna się śmiać.
- Musicie mieć tutaj bardzo wesoło – stwierdza niepewnie.
- Masz rację, przy nich nie da się nudzić. A Ty czym zajmujesz się na co dzień? – pytasz z ciekawości.
- Pracuję jako fotgraf, dostarczam zdjęcia redakcją do artykułów między innym dotyczących skoków. Właśnie dzięki temu poznałam Andreasa – widząc jej wzrok, który kieruje na chłopaka dostrzegasz, że to co jest między tą dwójką to coś poważnego.
Cieszysz się, że Twój przyjaciel w końcu znalazł kogoś, kto go uszczęśliwia.
 



  Wieczorem gdy padasz z nóg, a jedynym marzeniem jest wygodne łóżko, Markus wpada na pomysł spaceru. Widząc jego minę nie masz serca mu odmówić i zgadzasz się. Spacerujecie trzymając się za ręce i podziwiając przepiękne górskie widoki, którymi jest otoczone całe miasto.
- Nigdy nie sądziłam, że Słowenia jest aż tak pięknym krajem – nie potrafisz powstrzymać się od komplementowania tego miejsca.
- Masz rację, ten kraj ma w sobie jakiś urok. Za to język pozostawia wiele do życzenia – słyszysz i zaczynasz się śmiać.
- O wielu innych w tym naszym można powiedzieć to samo – wyrażasz swoje zdanie.
- Ale słoweński jest naprawdę straszny, nie potrafię zapamiętać jakiegokolwiek słowa, a gdy słyszę jak któryś z Prevców czy innych Słoweńców udziela wywiadu to aż mnie skręca – domyślasz się, że skoczek nigdy nie zostanie sympatykiem tego języka.
Potem wasza rozmowa dotyczy jeszcze wielu innych błahych tematów, aż w końcu zaczynacie rozmowę o Andreasie i Emmie
- Co sądzisz o tej dziewczynie? Uważasz, że jest odpowiednia dla niego? - zastanawiasz się nad odpowiedzią na pytanie chłopaka.
- Polubiłam Emmę, wydaje się miłą i sympatyczną osobą. A czy jest odpowiednia tego nie wiem, wszystko okaże się w przyszłości. W końcu to od nich zależy jak ułoży się pomiędzy nimi. My nie możemy się w to mieszać – widząc niezadowoloną minę skoczka dodajesz.
- Nie rób takiej miny i nie zachowuj się jak nadopiekuńczy rodzic wobec niego. W końcu jesteś przyjacielem i powinieneś go wspierać.
- Po prostu martwię się o niego. To pierwszy raz gdy aż tak się zaangażował – słyszysz.
- Wszystko będzie dobrze. Cieszmy się jego szczęściem i wspierajmy go – jesteś pewna, że Andreas wie, co robi.


  Gdy docieracie do jakiegoś parku, któremu uliczne latarnie nadają romantycznego i tajemniczego nastroju, postanawiasz odpocząć i usiąść na jednej z ławek.
- Chciałem zrobić to przy innej okazji, ale dzisiaj postanowiłem, że to tutaj jest odpowiednie miejsce i czas na to – nierozumiesz o czym chłopak mówi.
Jednak nim zdążysz go o to zapytać widzisz jak Markus klęka przed Tobą i otwiera trzymane w dłoni pudełeczko.
- Każdego dnia dziękuję za to, że jednak jesteśmy razem. Kocham Cię w sposób jaki nie potrafię wyrazić słowami i pragnę spędzić z Tobą resztę swojego życia. Wyjdziesz za mnie? - słyszysz i jesteś w szoku z powodu rozgrywających się wydarzeń.
- Oczywiście, że tak – odpowiadasz w końcu po chwili widząc na twarzy Markusa rysującą się ulgę z powodu Twojej twierdzącej odpowiedzi, jesteś bezgranicznie szczęśliwa, a Twoje oczy pokrywają się łzami szczęścia.
Po udzieleniu odpowiedzi na jedno z najważniejszych pytań w życiu, czujesz jak na Twoim palcu pojawia się przepiękny pierścionek z granatowym kamieniem – w Twoim ulubionym kolorze. Następnie zostajesz porwana w ramiona Markusa, który łączy wasze usta w namiętnym pocałunku.


  Kiedy temperatura na zewnątrz zaczyna spadać, postanawiacie wrócić do hotelu. Podczas drogi cały czas zerkasz na swój pierścionek nie mogąc uwierzyć, że naprawdę jesteś narzeczoną Markusa. Wiesz, że to Twoje drugie oświadczyny, ale pierwsze to kompletna pomyłka i narzeczonego i nawet pierścionka, który był ciężki i zbyt ekstrawagancki. Teraz w końcu wszystko jest na właściwym miejscu.
- Dlaczego wciąż patrzysz na ten pierścionek. Coś z nim nie tak? - do rzeczywistości przywołuje Cię dźwięk głosu skoczka.
- Zerkam na niego bo jest idealny i nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę – mówisz szczerze.
- Zapewniam Cię, że to wszystko jest prawdziwe.
- Gdy pierwszy raz Cię spotkałam, nigdy nie uwierzyłabym, że skończymy jako narzeczeni. Życie naprawdę potrafi zaskakiwać – sama nie zaplanowałabyś lepszego scenariusza.
- I zapewniam Cię, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. To skoro dzisiejszego dnia podejmujemy tak ważne decyzje to gdzie wybierzemy się na zasłużone wakacje?
- Nie nadążam za Tobą, najpierw oświadczyny teraz urlop. Gdzie Ci się tak śpieszy? - pytasz ze śmiechem.
- Gdzie? Do spędzenia choć trochę czasu we dwoje. Bez ciągłego pośpiechu i osób, które wciąż coś od Ciebie chcą . To jak, masz jakieś propozycje? - zastanawiasz się chwilę i już wiesz gdzie chciałabyś się udać.
- Węgry albo Anglia. Zawsze chciałam zwiedzić Budapeszt i posmakować angielskiej kultury.
- Myślałem, że wybierzesz Hiszpanię albo Grecję. To ma być odpoczynek, a nie maraton zwiedzania muzeów - słyszysz, ale masz zamiar zostać przy swoim. Musisz tylko jakoś przekonać Markusa.
- Przecież jesteś sportowcem, powinieneś lubić aktywny wypoczynek, a nie marnowanie całego dnia na plaży. Obiecuję, że nie urządzę żadnego maratonu, ani nie będę namawiała Cię do odwiedzenia każdego muzeum i zobaczenia wszystkich pomników jakie tylko znajdują się w miastach. Proszę zdecydujmy się jeden z wybranych przeze mnie krajów. Za rok obiecuję, że pojadę tam gdzie tylko sobie zażyczysz. Przybierasz proszącą minę – masz nadzieję, że udało Ci się go przekonać.
- Jak ja z Tobą wytrzymuję? Ale dobrze niech Ci będzie. Z dwojga złego wybieram Anglię, przynajmniej nie będzie problemu z językiem – uradowana przytulasz się do niego.
- Zawsze musisz postawić na swoim i znajdziesz sposób żeby mnie przekonać prawda? - mówi ze śmiechem.
- Potrafię być bardzo przekonująca. Przekonasz się, że Anglia, a zwłaszcza Londyn Ci się spodoba – mówisz z pewnością i łączysz wasze wargi w delikatnym pocałunku.
Wiesz, że nie mogłabyś być bardziej szczęśliwa niż jesteś teraz.




1 komentarz:

  1. Cieszę się że weszłam tutaj przed spaniem bo miałam fatalny dzień a ten rozdział tak mi poprawił humor. Komentuję dzisiaj bo wczoraj już nie miałam siły.
    Jeju zaręczeni! Czyli będą szczęśliwą rodzinką, tak? To kiedy ślub i małe Markusy? <3

    OdpowiedzUsuń