Sobotnie
słoneczne i ciepłe popołudnie, zupełnie nie wyglądające na
końcowe dni stycznia, spędzasz na oglądaniu zaciętego meczu
pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią Dortmund, której zaciekle
kibicujesz, ku niezadowoleniu Andreasa, który nie może pogodzić
się z twoimi preferencjami. Wciąż
usilnie przekonuje Cię do zmiany ulubionej drużyny.
Markus,
który koniecznie chciał Ci towarzyszyć podczas oglądania
transmisji, zasnął kilka minut temu. Wiesz, że wynika to z
osłabienia jego organizmu i próbie ponownej aklimatyzacji we
właściwej strefie czasowej. Sama odczuwasz jeszcze skutki podróży
do Japonii i przestawienia się na na czas azjatycki. Jednak
cieszysz
się z powrotu do domu i wyjaśnienia
sobie wszelkich niejasności pomiędzy wami.
Markus
jest sfrustrowany opuszczeniem dwóch weekendów zawodów. Do tego
jego zniechęcenie zwiększa to, że w przyszły weekend zostanie
sam, gdyż Ty musisz być
obecna na zawodach.
Z
ledwością wywalczyłaś, aby w tym tygodniu większość pracy móc
wykonać w domu, ponieważ mimo zapewnień lekarzy, że wszystko jest
w porządku. Wciąż martwisz się o chłopaka i jego stan
zdrowia.
Gdy
mecz powoli dobiega końca, wdajesz się w smsową dyskusję z
Wellingerem o słuszności rzutu karnego dla Bayernu, który
przesądził o remisowym rozstrzygnięciu całego spotkania. Uważasz,
że Twoi ulubieńcy zostali pozbawieni dwóch punktów, a jedenastka
była niesłuszna. Odwrotnego zdania jest Wellinger i od blisko
piętnastu minut kłócicie się o to kto ma rację.
-
Z kim tak zawzięcie piszesz? - słyszysz głos Markusa, który od
dłuższej chwili Ci się przygląda.
-
Z Andreasem, który nie potrafi przyznać mi racji co do
niesprawiedliwego wyniku meczu - mówisz z oburzeniem.
-
Zupełnie nie wiem po co toczycie ten spór. Żadne z was i tak nie
przyzna racji drugiemu, a będzie twardo obstawało przy swoim
zdaniu. Jesteście
tak samo uparci.
Czy
Andi nie powinien być teraz na skoczni, a nie zajmować się
oglądaniem
meczu
?- pyta z ciekawością.
-
Dostał wolne i nie startuje w dzisiejszym konkursie drużynowym.
Jest ostatnio przemęczony długim sezonem i trener pozwolił mu
odpocząć - odpowiadasz.
-
Ten sezon każdemu z nas daje w kość. Wracając
do waszej wcześniejszej dyskusji, naprawdę nie rozumiem jak
rodowita mieszkanka Monachium może nienawidzić lokalnej dumy
miasta, a kibicować ich jednemu z największych wrogów - skoczek
zastanawia się nad Twoimi dziwnymi upodobaniami.
-
Jeszcze się nie przekonałeś,
że nie postępuje jak większość osób. To, że urodziłam się i
mieszkałam przez prawie
całe
życia w Monachium nie znaczy, że muszę być fanką lokalnej
drużyny. Od małego ich nie lubiłam - mówisz z niesmakiem. Co
wywołuje śmiech u Markusa.
-
Naprawdę jesteś niepowtarzalna. Nie spotkałem nikogo z tak
skomplikowaną osobowością. Ale po części też za to cię
pokochałem, ale przede wszystkim za tą śmieszną piżamę z
Garfieldem, którą
tak uwielbiasz
- chłopak nie może powstrzymać śmiechu dostrzegając,
że znowu masz ją na sobie.
-
Bardzo zabawne, Garfield to najwspanialszy kot świata. Przekonasz
się, że jeszcze kiedyś będziemy mieć jego żywą wersję -
mówisz z przekonaniem.
-
Mowy nie ma! Już wyobrażam sobie jak wszystko w domu byłoby
podporządkowane niemu - Markus przedstawia swoje zdanie.
-
I tak się zgodzisz. Zawsze w końcu mi ulegasz - mówisz z pewnością
w głosie.
-
Nie tym razem, nie będziemy mieć rudego, puchatego kota.
-
A założymy się? - proponujesz zakład.
-
Nie zakładam się z Tobą o nic, bo za każdym razem i tak jakimś
cudem wygrywasz – musisz się z tym zgodzić, jeszcze nigdy gdy o
coś się z nim założyłaś nie przegrałaś.
We
wtorkowe
popołudnie Andreas postanowił złożyć wam wizytę, zostawiłaś
skoczków w salonie, a sama udałaś się do kuchni po coś do picia
dla
waszej trójki.
Gdy wracasz do salonu widzisz Markusa czytającego gazetę, coraz
bardziej rozbawionego zamieszczonym
tam
artykułem.
-
Co Cię tak śmieszy? - pytasz.
-
Andreas przyniósł nam gazetę z poradami
dotyczącymi
związków.
Według autorki osoby o przeciwstawnych osobowościach nie powinny
się ze sobą wiązać, bo ciągle będą się kłócić, co
doprowadzi do szybkiego rozstania - tłumaczy Ci
chłopak nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
-
Według tego nie powinniśmy wytrzymać ze sobą pięciu minut. W
końcu nasze temperamenty są całkowicie różne.
Tutaj
jest nawet test dopasowania – dodaje.
-
Nie wiem skąd biorą się takie mądrości w ludzkich głowach. Jak
można dopasować kogoś na podstawie durnego testu. Kto w to wierzy?
- jesteś krytycznie nastawiona do publikacji.
-
No ja w to wierzę - słyszysz cichy głos swojego przyjaciela.
-
Co? Andi zgłupiałeś? - nie dowierzasz w naiwność chłopaka.
-
Skąd
wiecie, że to bzdury.
Może
jest w tym trochę prawdy. Dlatego chciałem żebyście to rozwiązali. Jeśli wynik
potwierdzi,
że jednak do siebie pasujecie bo
przecież to widać.
To
wtedy będę mógł z niego korzystać sam poszukując swojej drugiej
połówki - nie wierzysz w to co słyszysz.
-
Czy Tobie
przez ten ostatni
weekend
nie podmienił
ktoś mózgu? - pytasz.
-
Proszę, nie mam innych obiektów badań – prosi poważnie.
Widzisz,
że Markus jest rozbawiony do granic możliwości, ale postanawia
zgodzić się wykonać prośbę przyjaciela i
spróbować przekonać do tego samego Ciebie.
-
Zgódź się. Co nam szkodzi, przynajmniej będzie zabawnie.
W
taki o to sposób zostałaś królikiem doświadczalnym, jakiegoś
śmiesznego testu. Nie dowierzasz , że to dzieje się naprawdę.
-
Okej w takim razie pierwsze pytanie. Ile wad dostrzegasz u swojej
drugiej połówki. Jedną,
Dwie,
Wcale,
Więcej
niż dwie - słyszysz.
- Przynajmniej z pięć - odpowiadasz szczerze.
-
Co? Ciekawe jakie? - Markus jest zainteresowany Twoja odpowiedzią.
-
Jeśli chcesz wiedzieć to proszę bardzo.
Wstajesz bladym świtem nawet gdy nie musisz.
-
Za to ty śpisz wtedy do południa - przytyka Ci.
-
Bo uwielbiam spać. Kolejna Twoja wada to brak odkładania rzeczy na
właściwe miejsce - nie znosisz szukania zagubionych rzeczy po całym
domu.
-
Przeszkadza
Ci to bo masz
skłonność do pedantyzmu. Do tego brakuje Ci asertywności, nikomu
nie odmówisz gdy Cię o coś prosi
- w głębi duszy musisz się z tym zgodzić
-
A ty jesteś zbyt pewny siebie i masz
tragiczny gust muzyczny
- wypowiadasz kolejne rzeczy, które Cię irytują.
-
Kolejną rzeczą, która jest niezwykle
irytująca to Twoje uporczywe stukanie długopisem, gdy nad czymś
myślisz podczas
pisania
- już masz zamiar wymienić kolejną wadę Markusa, gdy słyszysz.
-
Stop! Czy wy się kłócicie? - pyta Andreas ze strachem, że
wywołał kłótnie.
-
W żadnym razie, po prostu udowadniamy Ci, że ten test nie ma sensu.
Dostrzegamy u siebie mnóstwo wad, ale potrafimy je zaakceptować -
tłumaczysz przyjacielowi.
-
Poza tym dzięki tym wadom się uzupełniamy. A ich dostrzeganie u
siebie na wzajem wcale nie powoduje, że nasze uczucia się zmienią.
Dzięki
różnym charakterom uzupełniamy się wzajemnie.
Potem
rozwiązujecie
do końca ten śmieszny test, mając przy tym niemały ubaw. Gdyż
każda kolejna odpowiedź na pytania jest zaprzeczeniem waszego
udanego związku.
-
Ostateczne wyniki są takie, że jesteście kompletnie niedopasowani
- mówi ze śmiechem Andreas.
-
Tak mi przykro. Markus musimy się rozstać. Lepiej teraz niż
później - stwierdzasz i wybuchasz śmiechem nie mogąc się
powstrzymać.
-
To był faktycznie głupi pomysł z wiarą,
że
ten
artykuł może
być dla mnie przydatny
- przyznaje ze
wstydem Wellinger.
-
Żadne badania naukowe czy inne wróżki nie pomogą Ci w sprawdzeniu
czy ktoś do Ciebie pasuje. W pewnym momencie to poczujesz - dzielisz
się swoim zdaniem z przyjacielem.
-
A wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Bo ja chyba się
ostatnio
w taki sposób zakochałem
- pyta waszą dwójkę zmieszany Andreas, a Ty zaczynasz rozumieć te
jego dzisiejs dziwne pomysły.
-
Raczej nie - odpowiadacie równocześnie z Eisenbichlerem.
-
No tak, biorąc pod uwagę wasze pierwsze spotkanie, gdzie o mało
się nie pozabijaliście to odpowiedź nie mogła być inna -
przypominasz sobie wasze
pierwsze
spotkanie, które
do najprzyjemniejszych nie należało.
-
Do końca życia nie zapomnę Twojej miny gdy nazywałaś mnie
arogantem.
-
Nikt nie wyprowadził mnie tak z równowagi, jak Ty tamtego dnia -
wspominasz.
-
Ale kim jest ta wybranką, w której podobno się zakochałeś? -
pytasz Andreasa, zastanawiając
się o kogo może chodzić.
-
Nikt ważny, powiem wam gdy faktycznie coś z tego wyjdzie, w
co bardzo wątpię - zastanawia Cię ta tajemniczość i
rezygnacja
przyjaciela.
Po
niedługim czasie Andreas
udaje się do swojego domu, a wy zostajecie sami. Siadasz obok
Markusa i przytulasz do niego.
-
Wiesz, że uświadomiłem sobie, że przeszliśmy razem tyle co niejedno małżeństwo z długoletnim stażem, a nie byliśmy razem na
chociaż
jednej randce.
-
I co w związku z tym? - pytasz z niezrozumieniem.
-
Czas to zmienić i
nadrobić zaległości.
Także oficjalnie zapraszam Cię na randkę, zgadzasz się? - pyta.
-
Zgadzam, ale pod jednym warunkiem. Nie będzie to kolacja w jednej z
tych snobistycznych restauracji, w której zastawa
stołowa
składa się z dwudziestu widelców - wracasz do niemiłych wspomnień
z francuskich kolacji.
-
Nawet przez myśl mi to nie przeszło. To będzie coś co na pewno Ci
się spodoba - jesteś ciekawa co to takiego będzie.
-
Kocham Cię – słyszysz
słowa wypowiedziane przez Markusa.
-
Ja
ciebie też, ale mówisz to dziś dziesiąty raz.
-
I powiem jeszcze z dziesięć. Naprawdę jestem szczęściarzem, że
Cię mam - wyznaje i składa pocałunek na Twoich ustach.
Gdyby
kilka miesięcy wcześniej ktoś powiedział Ci, że będziesz miała
tak wspaniałego ukochanego, przyjaciół i pracę którą lubisz. A
przede wszystkim, że w końcu będziesz szczęśliwa, nigdy byś w
to nie uwierzyła. Myślałaś, że w Twoim życiu nie czeka Cię już
nic dobrego, ale los jednak postanowił wynagrodzić Ci wszystkie
Twoje cierpienia, stawiając na drodze tych wszystkich kochanych
ludzi.
________________________________________________________________________________
Wielkimi
krokami zbliżamy się do końca. Zostały jeszcze dwa, może trzy
rozdziały.
Ciekawe, ciekawe... Choć z tymi związkami różnie bywa - czasem przeciwieństwa się przyciągają :)
OdpowiedzUsuńOni. Są. Cudowni. Cudownie że mimo przeciwieństw są taka cudowną parą! Mm zakochany Andi, ciekawe, ciekawe :D
OdpowiedzUsuńJak to zaraz koniec? Co ja będę robiła ze swoim życiem? :(
Tak czy siak, wiadomo, nie będziesz pisała tego w nieskończoność. I teraz rodzi się pytanie, czy będziesz pisała drugą historię miłosną ze skokami w tle? Bo kocham twój styl pisania i chyba oficjalnie mogę nazwać się twoją fanką hah <3
Chyba nadużywam słowa 'cudownie' ale to bez znaczenia, emocje :P
UsuńJest mi niezmiernie miło, że podobają Ci się moje marne zdolności pisarskie. Co do pisania przeze mnie kolejnej historii, to wciąż się zastanawiam. Gdzieś w mojej głowie powstaje zarys jakiejś nowej fabuły, ale pomysłu na głównych bohaterów, a zwłaszcza bohatera brak. Na razie chcę skupić się na zakończeniu obecnej historii. A następnie zastanowię się nad stworzeniem czegoś nowego.
Usuń